Chłodzenie samochodu i domu bez prądu. Naukowcy znaleźli sposób
Naukowcy opracowali nowy, stosunkowo tani i zdecydowanie przyjazny środowisku sposób na chłodzenie budynków i samochodów bez wykorzystania prądu. Z pomocą przyszła im natura.
Choć astronomiczne i kalendarzowe lato dopiero przed nami, wysokie temperatury już zaczynają dawać się we znaki, a będzie jeszcze cieplej. W efekcie coraz częściej w budynkach i samochodach będziemy uruchamiać klimatyzację. Korzystanie z niej wiąże się jednak z ogromnymi stratami energii i zwiększoną emisją gazów cieplarnianych. Trudno jednak byłoby ją czymś zastąpić. Okazuje się, że istnieje za to bardzo ciekawy sposób na to, by zredukować zapotrzebowanie.
To, że w obliczu globalnego ocieplenia desperacko potrzebujemy alternatywnych metod chłodzenia, jest faktem znanym nie od wczoraj. Najmocniejszą kandydatką w tym kontekście wydaje się technologia PDRC, czyli pasywne dzienne chłodzenie radiacyjne. Mowa tu o zdolności powierzchni do uwalniania własnego ciepła i samodzielnego obniżania swojej temperatury bez konieczności wykorzystywania prądu lub jakichkolwiek innych zewnętrznych źródeł energii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
HUAWEI MatePad Pro 13.2" PaperMatte Edition zachwyca możliwościami
Folia celulozowa pomoże chłodzić samochody i budynki
Naukowcy z Cambridge University twierdzą, że bardzo dobrymi właściwościami PDRC może wykazywać się odpowiednio utworzona folia celulozowa. Ten dwuwarstwowy materiał pochodzenia roślinnego jest w stanie stawać się o siedem stopni Celsjusza chłodniejszy od otoczenia pod wpływem samego światła słonecznego. To sprawia, że mógłby z powodzeniem pełnić funkcję chłodzącą w samochodach i budynkach.
W artykule opublikowanym na łamach serwisu American Chemical Society brytyjscy naukowcy zwracają uwagę na to, że folia celulozowa może zostać poddana obróbce, co z kolei pozwala na uzyskanie jasnych, opalizujących kolorów i atrakcyjnych wizualnie tekstur. To sprawia, że same w sobie mogłyby zdobić mury, jak również elementy wyposażenia (takie jak meble) czy też fragmenty samochodu.
Co ważne, nie mówimy tu o dodaniu kolorowego pigmentu (który obniża efektywność PDRC), lecz o zastosowaniu naturalnych struktur, co można przyrównać do efektu pryzmatycznego na bańce mydlanej. Efekt ten nazywany jest kolorem strukturalnym, a stojąca na czele opisywanego projektu dr Silvia Vignolini odkryła, że nanokryształy celulozy wykazują w tym kontekście bardzo duży potencjał.
Wojciech Kulik, dziennikarz Gadżetomanii