Coffee Haus - przez ten sprzęt barista to zawód bez przyszłości
Nieraz zastanawiamy się, jakie zawody staną się w przyszłości niepotrzebne dzięki nowoczesnym technologiom. Kucharze? Dziennikarze? Kierowcy? Na nich wszystkich prędzej czy później przyjdzie pora. A tymczasem poznajcie wynalazek, który wyśle na bezrobocie wielbicieli telefonów z nadgryzionym jabłkiem, czyli baristów.
19.10.2013 | aktual.: 10.03.2022 11:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nieraz zastanawiamy się, jakie zawody staną się w przyszłości niepotrzebne dzięki nowoczesnym technologiom. Kucharze? Dziennikarze? Kierowcy? Na nich wszystkich prędzej czy później przyjdzie pora. A tymczasem poznajcie wynalazek, który wyśle na bezrobocie wielbicieli telefonów z nadgryzionym jabłkiem, czyli baristów.
Dwa lata temu, niedługo po wprowadzeniu na rynek iPhone’a 4S, Samsung zaatakował swojego rywala szyderczą reklamą, w której wyśmiewał gardzącego azjatycką tandetą, kreatywnego baristę.
Coffee Haus, opracowany przez firmę Briggo ma szansę, by pogodzić zwaśnione strony. Co prawda zabierze pracę bariście, ale za to będzie mu wszystko jedno, czy obsłuży zamówienie złożone za pomocą telefonu z Androidem, czy z iOS.
Czym jest Coffee Haus? W gruncie rzeczy to przerośnięty ekspres do kawy z mnóstwem dodatkowych funkcji i możliwością obsługi za pomocą smartfonu. Darujmy sobie powtarzanie sloganów producenta o jakiejkolwiek inteligencji, zaklętej w tym urządzeniu i skupmy się na tym, co Coffee Haus może nam zaoferować.
Ten pokaźnych rozmiarów sprzęt ma być – zgodnie z założeniami twórców – zamiennikiem żywego baristy. A zatem nie tylko przygotuje nam wybraną kawę i w zależności od naszych preferencji doleje wiadro mleka UHT czy smakowe syropy, ale również powiadomi, gdy kawa będzie gotowa, wysyłając odpowiedni komunikat na nasz telefon.
Co więcej, obsługa sprzętu jest możliwa zarówno za pomocą dotykowych paneli, jak i z poziomu aplikacji w telefonie. Dzięki aplikacji możemy również sprawdzić lokalizację najbliższego urządzenia jak i panujący przy nim ruch, liczbę zamówień i szacowany czas oczekiwania na kawę.
Pojawia się pytanie, czy coś takiego ma w ogóle sens? Pod względem technicznym urządzenie jest przecież niczym więcej, niż tylko wszystkomającym ekspresem. Z drugiej strony automatyczny proces przygotowywania kawy gwarantuje jej doskonałą powtarzalność, co dla wielu smakoszy może być istotną zaletą.
Pozostaje pytanie o dehumanizację całego procesu i całej branży usług. W Coffe Hausie zamówimy kawę, którą przygotuje nam maszyna. Inna maszyna zrobi dla nas pizzę, po wejściu do sklepu odzieżowego idealny rozmiar dobierze dla nas skaner Me-Ality, a do domu zawiezie nas automatyczny transport miejski. Co wtedy będą robili ludzie?