Commodore powraca jako... smartfon. Brawo, znana marka zaczyna od zera
Skok na kasę starych fanów? Wcale nie - nowe Commodore to powrót inny niż wszystkie!
15.07.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:11
Commodore wraca!
Teoretycznie powrót Commodore to podręcznikowy przykład na wykorzystanie sentymentów. Znana marka znowu na rynku, choć najnowszy sprzęt ma niewiele wspólnego z historią i wcześniejszymi dokonaniami twórców. Tak jest też tym razem. Za smartfon Commodore odpowiadają włoscy biznesmeni, którzy po prostu nabyli prawa do wykorzystywania logo. Oczywiście mogli nazwać swój sprzęt “Tutto benne”, ale woleli Commodore - bo to dodaje +100 do umiejętności bycia zauważonym.
Nie jest to nic nowego. Do takich reaktywacji marek jesteśmy już przyzwyczajeni. Nawet na polskim rynku co jakiś czas pojawia się jakaś “legenda PRL-u”, która trafiła w ręce nowych właścicieli, a ci w pewien sposób żerują na nie swoich dokonaniach. Tak było chociażby z Unitrą. Nowe sprzęty z logo sugerowały: tak, jesteśmy kontyunatorem tradycji. Tymczasem dostaliśmy bubel. Jacek Klimkowicz o słuchawkach polskiej firmy pisał:
(...) o słuchawkach Unitra SD-20 mogę powiedzieć tylko jedno – do odsłuchu muzyki to się one nie nadają. Nawet niektóre zestawy dołączane do telefonów brzmią lepiej. Do tego są po prostu kiepsko przemyślane i, ogólnie, przeciętnie wykonane. Ładnie wyglądające kopułki z litego drewna nie zastąpią ani dobrych przetworników, ani solidnego przewodu czy łamanego wtyku. Odnoszę jednak wrażenie, że lwią część ceny słuchawek pochłonęły właśnie one oraz stylizacja i logo.
Doskonale wiemy, po co Włochom logo Commodore. To świetna promocja. Czy ktoś zainteresowałby się kolejnym smartfonem z Androidem, wypuszczonym na rynek przez włoskich biznesmenów? Wątpię. A tak Commodore PET, bo tak będzie nazywał się telefon, już ma naszą uwagę. Już cieszy się sporym zainteresowaniem. Nie dlatego, że to nowy smartfon - takich mamy bez liku, nuda. Wszystko załatwiła historia. Magia nazwy Commodore.
Powinienem wściekać się, że ktoś znowu gra na emocjach. Przyciąga nostalgią, sentymentem, wspomnieniami, a nie ciekawym produktem. Powinienem, ale nie mogę, bo w przypadku Commodore sprawa wygląda nieco inaczej.
Tani sentyment nie wygra
Nikt nie kupi smartfona Commodore tylko dlatego, że historyczny sprzęt dobrze mu się kojarzy. Owszem, logo przyciąga, ale nawet dla samej nazwy to nowe otwarcie. Wejście na nieznany rynek. Paradoksalnie to rozpoczęcie kolejnego rozdziału dla tej legendarnej marki. A nie odgrzewanie kotletów. Tak, Commodore od Włochów musi zaczynać od zera. Piąć się jak każda inna firma.
Wielu przypadkach jest inaczej. Widząc na sklepowej półce słuchawki Unitry możemy pomyśleć, że to ten sam sprzęt co przed laty. Mamy pewną gwarancję jakości, bo “przecież kiedyś ich urządzenia były dobre”. Nowa Unitra pozostała na rynku muzycznym, gdzie miała pewną renomę. I to dobre imię było przynętą. Zachętą do kupna.
Trudno podejrzewać, że ktoś wybierze smartfona od Commodore, bo kilkadziesiąt lat temu dobrze mu się grało na tym komputerze. Włosi nie wciskają nam kitu, że “przenisiemy się w czasie”, że “będzie jak dawniej”. Nie - tworzą coś zupełnie nowego. Własnego, choć z delikatną pomocą logo.
Logo Commodore reklamą
Ale tutaj marka jest jak gwiazdor w reklamie. Do głosu mają dość skojarzenia. Pierwsze wrażenie. “O, znam to!” - mamy pomyśleć w sklepie widząc ten telefon, tak jak kojarzymy nazwę banku, bo przypomina nam się spot ze znanym aktorem.
Ale o zakupie nie zadecyduje wiara w to, że “to” Commodore jest tak samo dobre jak “tamto” Commodore. Albo fakt, że można zagrać w stare gry - bo można, będzie emulator. To dwa zupełnie różne światy. Ważniejsze będą parametry, wygląd, wygoda z korzystania. Fajne wspomnienia na chwilę zejdą na boczny tor. I bardzo dobrze!
Co innego, gdyby nowe Commodore było czymś w rodzaju Armigi. Udawaniem, że jest się “starym” komputerem w “nowej szacie” - wtedy moglibyśmy mówić o wyciąganiu pieniędzy z kieszeni fanów, nabijaniu ich w butelkę. Tutaj sentyment też jest, ale nie tak groźny jak przy wielu innych powrotach legend.
Dlatego chciałbym, żeby w ten sposób wykorzystywało się symbole. Jako delikatny handicap - anonim dostaje zainteresowanie, ale i tak musi pokazać swój własny, oryginalny pomysł na siebie. I liczę, że tak będzie w tym przypadku.
Jeżeli smartfon Commodore okaże się sukcesem, to nie przez sympatyczne, dobrze znane logo. O sukces jego twórcy muszą zawalczyć. I tak powinno być zawsze. Bez drogi na skróty, jaką często bywa sentyment.
Commodore PET to smartfon z 2 GB RAM, 8-rdzeniowym procesorem, aparatem fotograficznym 13 Mpix i 5,5 calowym wyświetlaczem. Ma kosztować 300 dolarów, będzie też dostępny w Polsce.