Control freak - domowa sieć po kontrolą
Router to urządzenie, które zazwyczaj konfiguruje się raz, a potem zagląda do niego w sytuacjach kryzysowych. Jedyne czynności obsługowe, to okazjonalne odkurzenie. I w sumie nic w tym dziwnego, bo zazwyczaj menu konfiguracji routera nie jest specjalnie przyjazne dla laików.
Router to urządzenie, które zazwyczaj konfiguruje się raz, a potem zagląda do niego w sytuacjach kryzysowych. Jedyne czynności obsługowe, to okazjonalne odkurzenie. I w sumie nic w tym dziwnego, bo zazwyczaj menu konfiguracji routera nie jest specjalnie przyjazne dla laików.
Nie ma nic złego w tym, że router pokrywa się warstwą kurzu, jeżeli Wi-Fi działa, wtyczki kabli Ethernet nie wypadają i wszystko chodzi sprawnie i bezobsługowo. Ale to sytuacja idealna, gdy nikt nie wchodzi nikomu w sieciową drogę, nie trzeba nikogo blokować, ani ustawiać kont gościa czy ustawiać priorytetów dla gier sieciowych czy różnych sprzętów, jak konsole czy urządzenia strumieniujące multimedia.
W tradycyjnym routerze wklepuje się w pasku adresu przeglądarki np. 192.168.0.1 (lub 192.168.1.1 w zależności od modelu) i można przystąpić do zarządzania ustawieniami. Oczywiście z instrukcją w ręku lub na ekranie, bo większość bardziej zaawansowanych ustawień jest kompletnie niezrozumiała dla zwykłego użytkownika. To wyjątkowo przestarzałe rozwiązanie w czasach uproszczonych interfejsów smartfonów i tabletów oraz wszechobecnych aplikacji wykonujących często jedno proste zadanie.
Ale w czasach, gdy router Wi-Fi jest obecny w niemal każdym domu z dostępem do internetu (co można łatwo zaobserwować w bloku – zazwyczaj dostępnych jest co najmniej kilka sieci Wi-Fi), obsługa routera musiała ulec uproszczeniu. A co za tym idzie – bardziej dostępne stały się funkcje dotychczas dostępne zaawansowanym użytkownikom.
Dziel i rządź
Bycie adminem routera, z którego korzysta więcej osób, ma swoje przywileje. W studenckiej komunie awantury o dostęp do Internetu są nieuniknione – jeden coś pobiera, drugi gra, a trzeci nie może nawet poczty sprawdzić, czy wejść na fejsa. Sposobem na obejście niektórych problemów jest zarządzanie dostępem. Routery z obsługą Quality of Service (QoS) umożliwiają dynamiczny podział łącza wedle ustawionych priorytetów.
Ustawienie tego, co jest nam potrzebne w zależności od oprogramowania routera może być banalne lub trudne. Nowe routery Linksys Smart Wi-Fi można konfigurować m.in. poprzez chmurę Cisco Connect Cloud (http://www.linksyssmartwifi.com), więc możesz zmieniać ustawienia routera nawet, gdy jesteś poza siecią domowa za pomocą przejrzystego i estetycznego interfejsu. W starszych modelach, jak choćby w dostępnym w UPC routerze Thomson TWG870, czasami w ogóle nie ma obsługi QoS, a sam interfejs wygląda niewiele lepiej, niż BIOS.
Za pomocą QoS można przydzielić np. wysoki priorytet konkretnym urządzeniom w naszej sieci – np. konsoli, telewizorowi z dostępem do Internetu, czy konkretnym komputerom. W niektórych modelach routerów można także analogicznie niektórym urządzeniom przyznać niski priorytet – np. netbookowi, tabletowi, czy smartfonowi, który służy tylko do przeglądania sieci. Gorzej, gdy w jednym momencie dwa lub więcej urządzenia z wysokim priorytetem będą się kłócić o dostęp do Internetu.
W takim przypadku rozwiązaniem jest ustawienie dostępu na sztywno, czyli wydzielenie konkretnej części pasma dla tej właśnie maszyny. Nie wszystkie routery to oferują – sprawdź przed zakupem czy upatrzonym przez Ciebie modelu jest w ogóle taka możliwość.
Priorytety można przydzielić nie tylko urządzeniom, ale także aplikacjom czy konkretnym grom. W menu ustawień modemu Linksys Smart Wi-Fi jest dostępnych kilkanaście domyślnych, szybkich ustawień dla popularnych programów i gier, jak Skype czy WoW, ale oczywiście można także dodawać własne. Wystarczy wpisać proponowaną przez nas nazwę oraz porty, z których korzysta dane oprogramowanie.
Kontrola dostępu
Obecnie jedną z pierwszych rzeczy, jaką robię po przyjściu do kogoś w odwiedziny, jest sprawdzenia smartfonem, czy ma sieć Wi-Fi i prośba o hasło dostępu. I wszystko pięknie, ale udostępnienie tego hasła to otwarcie na oścież dostępu także do zasobów sieciowych i wszystkich rzeczy, jakie są nagrane np. na domowym dysku sieciowym NAS.
Jednym z rozwiązań jest wcześniejsze ustawienie dostępu do NAS-a wyłącznie znajomym urządzeniom. Routery Linksys Smart Wi-Fi proponują wygodniejsze rozwiązanie – od razu udostępniają dwie sieci Wi-Fi: główną oraz z dopiskiem „–gość”. Ta druga jest tylko oknem na Internet i nie zezwala na dostęp do zasobów sieci wewnętrznej. Ma też oczywiście odmienne hasło. Rozwiązanie z oddzielną siecią dla gości może się przydać także, gdy prowadzi się np. lokal gastronomiczny lub małą firmę.
Z kolei rodzicom może przydać się możliwość ograniczania dostępu do Internetu konkretnym urządzeniom. Tym sposobem można ograniczyć wieczorne korzystanie z Internetu przez dzieci, albo je za coś ukarać. Taki odpowiednik uziemienia z czasów, gdy zamknięcie w czterech ścianach było uznawane za karę, a nie okazję do spędzenia całego dnia na Facebooku i oglądaniu memów. Diaboliczny pomysł – jeżeli jesteś adminem, blokuj co jakiś czas kumplom wejście na TE strony i domagaj się okupu w płynie. Tylko pilnuj hasła do routera i wymyśl mocniejsze niż admin1.
Za pomocą kontroli rodzicielskiej w routerach Linksys Smart Wi-Fi można też regulować godziny dostępu do Internetu dla poszczególnych urządzeń. Można tym sposobem np. ograniczyć czas poświęcany na gry sieciowe i np. odcinać dziecku (lub mężowi) dostęp po godzinie 22. Co ważne, wszystkie te ustawienia są w tym wypadku banalnie proste, a ich wprowadzenia trwa zaledwie kilka sekund i równie łatwo można je zmienić.
Zarządzanie w ruchu
Dostęp do ustawień routerów Linksys Smart Wi-Fi można mieć z sieci domowej, z Internetu, a także za pomocą aplikacji na smartfony i tablety. Na przykład aplikacja Netproofer (iOS i Android) pozwala regulować dostęp urządzeń do konkretnych stron internetowych. Można łatwo zablokować dostęp np. do YouTube wszystkim urządzeniom w domowej sieci lub tylko wybranym. Z kolei Block the Bad Stuff (iOS) pozwala blokować strony z nieodpowiednimi treściami, a Device Monitor regulować dostęp do sieci poszczególnych maszyn. Mobilne aplikacje zarządzające domowy routerem to potężne narzędzia w nieodpowiednich rękach – można bez podchodzenia do komputera pozbawić kogoś dostępu do Internetu. Przerażająca wizja.
Marcin Sikora