Czy da się uratować Trzeci Świat za pomocą... butelek po piwie?
Co zrobić z pustymi butelkami po piwie? Można po prostu wymienić je na pełne, kupując kolejne piwa, ale jakaś część butelek prędzej czy później skończy jako śmieci lub surowce wtórne. Znacznie ciekawszy pomysł na wykorzystanie szklanych opakowań miał Alfred Henry Heineken. W latach 60. postanowił rozwiązać dzięki nim... problemy mieszkaniowe Trzeciego Świata.
04.06.2013 | aktual.: 13.01.2022 11:37
Co zrobić z pustymi butelkami po piwie? Można po prostu wymienić je na pełne, kupując kolejne piwa, ale jakaś część butelek prędzej czy później skończy jako śmieci lub surowce wtórne. Znacznie ciekawszy pomysł na wykorzystanie szklanych opakowań miał Alfred Henry Heineken. W latach 60. postanowił rozwiązać dzięki nim... problemy mieszkaniowe Trzeciego Świata.
Alfred Henry Heineken odwiedza Curaçao
Wszystko zaczęło się w 1960 roku, niedługo po tym jak w Polsce powstał zespół Czerwono-Czarni, Kamerun uzyskał niepodległość, a Elvis Presley został promowany na sierżanta US Army. Alfred Henry Heineken, znany szerzej jako Freddy, wybrał się w podróż, w ramach której odwiedził m.in. karaibską wyspę Curaçao.
Jego uwagę zwróciły niezliczone butelki, którymi usłana była plaża. Okolicznym mieszkańcom, choć żyli w wielkiej biedzie, nie opłacało się oddawać ich do skupu surowców wtórnych – popularność recyklingu miała nadejść wiele lat później.
Heineken wpadł wówczas na pomysł, by wykorzystać butelki jako materiał budowlany, co rozwiązałoby od razu kilka problemów: pozwoliłoby oczyścić plaże, ograniczyło marnotrawstwo surowców, a przy okazji zapewniło dach nad głową karaibskim biedakom.
World Bottle sposobem na tanie budownictwo
Po powrocie do Europy Freddy przedstawił swój pomysł holenderskiemu architektowi i piewcy strukturalizmu, N. Johnowi Habrakenowi, który zaproponował koncepcję butelki będącej zarazem cegłą. Prace nad przekształceniem tej idei w funkcjonalny i praktyczny przedmiot zabrały projektantom aż trzy lata.
Przetestowano wiele rozwiązań, biorąc pod uwagę zarówno łatwość wznoszenia murów i ich późniejszą trwałość, jak i przydatność projektowanego przedmiotu do transportu i przechowywania piwa. Wiele projektów okazywało się zbyt kruchych, a jeden z kształtów, który świetnie nadawał się do wznoszenia ścian, został skrytykowany przez dział marketingu Heinekena jako zbyt zniewieściały.
Mimo wielu problemów udało się w końcu opracować butelkę doskonałą, którą nazwano WOBO (World Bottle). WOBO miała kształt zbliżony do cegły i została zaprojektowana tak, by można było wznosić z niej wytrzymałe mury przy użyciu minimalnej ilości zaprawy.
Było to możliwe, ponieważ butelki WOBO dzięki odpowiednim wypustkom zaczepiały się o siebie, co wzmacniało całą konstrukcję. Co istotne, przewidziano dwie pojemności, a tym samym dwie wielkości WOBO. Wynikało to z faktu, że przy wznoszeniu murów potrzeba czasem użyć połowy cegły, a rozbijanie szklanych butelek nie wchodziło w grę.
Dział marketingu kończy projekt
Niestety, na tym zakończył się ten interesujący eksperyment – dział marketingu uznał pomysł wprowadzenia kwadratowych butelek za zbyt ekstrawagancki i projekt zawieszono.
Powrócono do niego na krótko w latach 70., gdy N. John Habraken zaprojektował dom ze śmieci. Jego konstrukcja opierała się na filarach z beczek po ropie, ściany były wzniesione z WOBO, a od góry przykrywały je dachy zezłomowanych Volkswagenów Transporterów.
Nowa butelka? A może wrócić do starego pomysłu?
Oczywiście przy założeniu, że w latach 60. odważni menedżerowie Heinekena zasypaliby świat kwadratowymi butelkami, które być może z czasem stałyby się standardem, służąc po opróżnieniu jako powszechnie dostępny substytut cegieł.
Nie tak dawno Heineken szumnie zapowiadał konkurs Your Future Bottle, którego celem było opracowanie koncepcji nowej butelki. Może zamiast próbować wymyślać butelkę na nowo, warto byłoby wrócić do drobiazgowo opracowanego i przetestowanego przed laty pomysłu?