Czy wyobrażacie sobie świat bez ksera?
Jakieś 10 lat temu nikomu nie śniło się ksero w domu. Była to wielka maszyna, kosztująca mniej więcej tyle, ile porządna wypłata. Dziś jednak można kupić za niewygórowaną kwotę drukarkę z kserem i skanerem. Jakby wyglądał świat, gdyby nie pojawiła się kserokopiarka?
08.02.2011 14:00
Jakieś 10 lat temu nikomu nie śniło się ksero w domu. Była to wielka maszyna, kosztująca mniej więcej tyle, ile porządna wypłata. Dziś jednak można kupić za niewygórowaną kwotę drukarkę z kserem i skanerem. Jakby wyglądał świat, gdyby nie pojawiła się kserokopiarka?
Historia tego urządzenia zaczyna się oficjalnie 22 X 1938 roku, kiedy to Chester Carlson wraz ze swoim współpracownikiem Otto Korneim wykonali pierwszą elektrofotograficzną kopię dokumentu. Pierwszym skserowanym dokumentem w dziejach była karteczka z napisem "10.22.38 Astoria". Jednak wiadomo, że nie były to pierwsze próby takiego działania. Prekursorem tych urządzeń był sam James Watt, który wynalazł w 1779 roku maszynę do kopiowania dokumentów. Działała na zasadzie kopiowania pod ciśnieniem specjalnie przygotowanego atramentu na kartkę papieru. Używano tej metody przez ponad wiek!
A kim był Carlson? Urzędnikiem w biurze patentowym, a w wolnych chwilach wynalazcą i samoukiem. W swej pracy miał mnóstwo dokumentów, które wymagały kopii, zaś przepisywanie ich ręcznie czy też na maszynie było dość żmudnym i nieciekawym zajęciem. Dlatego też wziął sprawy w swoje ręce i w kuchni swego mieszkania zaczął eksperymentować z "elektrofotografią". Wynalazł i opatentował w 1937 roku technikę "suchego kopiowania" - stąd też nazwa "kserokopia". "Ksero" to po grecku "suchy", zaś "kserografia" oznacza dosłownie "suchy druk".
Jednak po udanym eksperymencie mało kto przewidział rewolucyjność rozwiązania. Od 1939 do 1944 roku Carlson bezskutecznie próbował zainteresować nim ponad dwadzieścia firm - w tym IBM czy General Electric. Dopiero w 1948 roku mała firma Haloid, zajmująca się produkcją i sprzedażą papieru fotograficznego, postanowiła zainwestować w wynalazek i rok później świat ujrzał model A.
Haloid zastrzegło nazwę dla linii Xerox Machines, potem zaś samo zmieniło nazwę na XeroX. Na początku szału nie było, urządzenia trafiały głównie do instytucji państwowych i urzędów, jednak 16 IX 1959 model XeroX 914 został pokazany w telewizyjnym show i o kserokopiarkach usłyszeli nie tylko pracownicy biur i technicy. Od razu okazało się, że kserokopiarek potrzebują wszyscy. Sprzedaż ruszyła lawinowo, a w 1968 roku pojawiły się kolorowe tonery. Technologia ta dotarła w latach 70-tych do naszego kraju.
Jak ksero pomogło światu? Możliwość łatwego i szybkiego tworzenia kopii dokumentów to rzecz przydająca się wszędzie i każdemu. Najlepszym przykładem tego studenci, dzięki którym punkty ksero działają pełną parą. Dzięki kserokopiarce można bez trudu przygotować sobie materiały do nauki, zachować najciekawsze fragmenty wypożyczonych książek czy też skryptów. Także firmy i urzędy wiele zawdzięczają wynalazkowi zapoczątkowanemu przez pana Carlsona - kopie dokumentów w tych instytucjach być po prostu muszą.
Dzięki kserokopiarce można też bez problemu przygotować zapasy ulotek, reklam czy plakatów. Bez tego wynalazku używalibyśmy albo kosztownych fotokopii albo też mieli w domach i instytucjach małe drukarenki.