Dlaczego lepiej nie budować gilotyny na własną rękę?
Bo można skończyć jak pewien bezdomny mieszkaniec lasu w Bellingham (Waszyngton – USA). Tak, to nie błąd w druku. Przechadzając się po lesie możemy trafić na bezdomnego z gilotyną domowej roboty.
Bo można skończyć jak pewien bezdomny mieszkaniec lasu w Bellingham (Waszyngton – USA). Tak, to nie błąd w druku. Przechadzając się po lesie możemy trafić na bezdomnego z gilotyną domowej roboty.
Właściwie, to mogliśmy bo obecnie kostruktor-amator przebywa w szpitalu. W wyniku nieszczęśliwego wypadku gilotyna ucięła mu rękę. Mężczyzna przestraszył się do tego stopnia, że pobiegł w kierunku najbliższej kliniki zostawiając kończynę na miejscu wypadku.
Policja badająca miejsce, w którym doszło do amputacji-niespodzianki, znalazła zarówno brakującą rękę jak i imponujących rozmiarów narzędzie zbrodni. Gilotyna została wykonana z drewnianych belek, które bezdomny znalazł w okolicy.
Na razie nie wiadomo skąd mężczyzna wziął ostrze do swojej gilotyny, ani po co właściwie ją zbudował. Pisaliśmy już o ludziach oddających się dziwniejszym hobby, ale perspektywa napotkania w lesie bezdomnego z maszyną do egzekucji budzi we mnie pewien niepokój. Z drugiej strony mamy chyba gotowy scenariusz na całkiem ciekawy horror.
Źródło: Geekologie • Fox 40