Dom zbudowany z odpadów w 4 dni!
Haiti nadal nie otrząsnęło się ze skutków, które wyrządziło potężne trzęsienie ziemi. Wielu ludzi straciło dach nad głową. Na szczęście jest człowiek, który zbuduje coś z niczego. Cztery dni. Tyle zajęło mu postawienie domu dla poszkodowanych klęską.
Haiti nadal nie otrząsnęło się ze skutków, które wyrządziło potężne trzęsienie ziemi. Wielu ludzi straciło dach nad głową. Na szczęście jest człowiek, który zbuduje coś z niczego. Cztery dni. Tyle zajęło mu postawienie domu dla poszkodowanych klęską.
Michael Raynolds, architekt z Nowego Meksyku, opracował w 1970 roku metodę budowania funkcjonalnych domów z niczego. Nie, nie są to wyimaginowane schroniska. Po prostu przy pracy wykorzystuje się wszystko, co znajduje się w pobliżu placu budowy. Za budulec posłuży ziemia, zużyte materiały, a nawet odpady. Raynolds wyruszając z ekipą na Haiti pragnął sprawdzić, czy tamtejsze tereny będą sprzyjały jego metodom konstrukcji. Okazało się, że materiałów pod budowę tam nie brakuje. Postanowiono więc nie marnować czasu i wybudować pierwszy dom.
Przy pracach pomagała okoliczna ludność. 40 osób w różnym wieku (od 4 do 50 lat) zebrało plastikowe butelki, ziemię i inne odpady nadające się pod konstrukcję. Najważniejsze były jednak opony. Zebrano ich 120.
W niecałe cztery dni efekty pracy były już widoczne - powstał domek o powierzchni mieszkalnej 36 metrów kwadratowych. Póki co, malkontenci mogą nazywać to prowizorycznym schroniskiem na wzór "ziemnego igloo". Jednak już w październiku zyska ono na funkcjonalności.
Za trochę ponad trzy miesiące, Michael Raynolds wróci na Haiti wraz z ekipą. Wtedy wyposaży pierwszy earthship (tak nazywają domy zbudowane z zużytych materiałów) w panele słoneczne, kolektor wodny, toaletę i system oczyszczania ścieków. Z zewnątrz zostanie również położony gips, a wejście wzbogaci się o przeszkloną werandę. Tak wykończone "cztery ściany" będą wzorem dla pozostałych domków, które powstaną w tej wiosce.
Źródło: Inhabitant