Dron nad stadionem Legii Warszawa. Jak polska piłka reaguje na nowe technologie?
Drony, selfie, WiFi. Technologie w piłce nożnej to nie tylko powtórki wideo czy czipy w piłkach, ale też zwykłe gadżety, których fani używają na co dzień. Co stanie się, gdy spróbują wnieść je na stadion?
17.01.2015 12:26
“Teraz w ich rękach można było zobaczyć tylko jeden przedmiot. Serio, totalna dominacja. Żaden się nie wychylił – wszyscy mieli to samo – selfie sticki” - tak o popularności kijków do robienia selfie pisał Piotr Gnyp, relacjonując wizytę na jednym z rzymskich straganów z pamiątkami. Olaf Szewczyk również zauważył olbrzymią modę na uchwyty, pisząc na łamach Wyborczej, że to najważniejszy wynalazek 2014 roku.
Selfie stick - nowa moda jest wszędzie
Skoro kijek od selfie jest wszędzie, to nic dziwnego, że ludzie zabierają go ze sobą na stadion. Można zrobić sobie fajne zdjęcie na tle Koloseum, więc czemu by nie machnąć fotki, gdy kibicuje się na “Żylecie”. Albo jest się na meczu Barcelony i zaraz zobaczy się na żywo Messiego.
Tyle że selfie-stick już trafił na listę przedmiotów zakazanych na stadionach. Arsenal i Tottenham zabroniły swoim kibicom wnosić gadżet na trybuny, pewnie niedługo to samo zrobią inne kluby. Nie tylko w Anglii.
Decyzja jest rozsądna i oczywista, bo przecież kijek do selfie może być takim samym niebezpiecznym narzędziem jak na przykład zwykły kij.
Ale już nawet nie chodzi o to, że awanturujący się fanatyk mógłby selfie-stickiem zdzielić policjanta czy kibica wrogiej drużyny. Łatwo wyobrazić sobie scenariusz, że ktoś nadzieje się na kijek przez przypadek, wpadając na osobę robiącą zdjęcie, ciesząc się ze zdobytej bramki.
W Polsce “zakazy” również obowiązują.
“Nie przewidujemy możliwości wnoszenia na teren stadionu w trakcie meczów kijków do robienia selfie” - mówi mi Bogdan Kuzio, dyrektor do spraw bezpieczeństwa Legii Warszawa. Co ciekawe, polscy kibice jeszcze nie wpadli na ten pomysł, by skorzystać z tego gadżetu. W Anglii, do chwili zakazu, takich prób było wiele:
O ile selfie-sticka ochrona może przechwycić, tak z latającym dronem wokół stadionu może już być problem. Przekonano się o tym w Serbii, gdy nagle nad murawą pojawił się latający obiekt, do którego przyczepiona była prowokacyjna flaga.
Velikoalbanska provokacija u Humskoj
Dla polskich kibiców może to być ciekawa inspiracja. Dron nad “Żyletą” (trybuną najwierniejszych fanów Legii) z flagą “Tylko Widzew”? Przemarsz kibiców Wisły na stadion Cracovii, a obok nich lata dron z obraźliwym transparentem? Takie scenariusze są bardzo prawdopodobne. A dla osób dbających o bezpieczeństwo to nowe zagrożenie.
W przypadku Legii procedury są standardowe i najważniejsze jest zdrowie kibiców. Bogdan Kuzio:
Najważniejszą kwestią jest zapewnienie bezpieczeństwa. Jakiekolwiek podejmowane przez nas działania nie mogą stanowić zagrożenia dla osób znajdujących sie na stadionie, co może sie zdarzyć w przypadku podejmowania prób strącenia. W tym aspekcie użycie drona wyłącznie do celów prowokowania kibiców drużyny przeciwnej stanowi mniejsze ryzyko.Pracownicy ochrony są świadomi konieczności zgłaszania wszelkich zauważonych obiektów latających w pobliżu stadionu w trakcie imprez masowych.
Szef ds. bezpieczeństwa dodaje: “W naszej ocenie problem dronów wymaga opracowania procedur i wytycznych kryzysowych przez służby porządku publicznego. Nie mamy informacji o istniejących uregulowaniach w tym zakresie”.
WiFi na stadionie
Ale rozwój technologii to także mniejsze produkty, jak specjalne aplikacje czy gry mobilne. Pod tym względem futbol także musi się zmieniać, a kluby w ten sposób wychodzić do kibiców. Pewnie nie wszystkim się to spodoba, wszak to element “modern football”, a nie oldskul. W Holandii już protestowano - fani PSV wywiesili takie transparenty, sprzeciwiając się instalacji WiFi na stadionie:
Wiktor Cegła, dyrektor marketingu w Legii Warszawa, o gadżeciarskich planach na razie mówić nie może: “Legia Warszawa zawsze chce być liderem polskiego sportu. Szczegółów dotyczących naszych przyszłych planów jednak nie podamy w tej chwili. Nie zapowiadamy swoich projektów, ogłaszamy je, gdy są gotowe”.
Legia doskonale zdaje sobie sprawę z potęgi social media. Ich akcja “#letthefootballwin” była jedną z najgłośniejszych na sportowym Twitterze - w ten sposób polski klub przekuł sportową porażkę w wizerunkowy sukces, bo o klubie było głośno. O Legii dowiedział się cały piłkarski świat - i zamiast szydzić z błędu, współczuł polskiemu zespołowi.
Na “Fejsie” Legia ma największą ilość fanów. Na Twitterze obecni są zawodnicy, a także prezes klubu, który bierze udział w dyskusjach oraz… potwierdza transfery.
Przyjemnie patrzy się też na PZPN, który już nie razi takimi filmikami:
Grzegorz Lato - Wesołych świąt życzy Polski Związek Piłki Nożnej
Zamiast tego mamy piłkarskie programy, kamera towarzyszy narodowej kadrze, serwis łączynaspiłka.pl publikuje newsy związane z drużyną narodową i piłkarzami. Wreszcie jest… normalnie.