Eksperyment Filadelfia. Znikanie i teleportacja, czyli sztuka ogłupiania dla naiwnych

Eksperyment Filadelfia. Znikanie i teleportacja, czyli sztuka ogłupiania dla naiwnych

Eksperyment Filadelfia. Niektórzy wierzą, że US Navy teleportowała własny okręt
Eksperyment Filadelfia. Niektórzy wierzą, że US Navy teleportowała własny okręt
Łukasz Michalik
22.11.2013 19:00, aktualizacja: 13.01.2022 10:09

Znikające statki, teleportacja, epidemia chorób psychicznych, podróże w czasie, Einstein, Tesla i von Neumann… Legendarny eksperyment Filadelfia, rzekomo przeprowadzony w ramach Operacji Tęcza w 1943 roku przez amerykańską marynarkę miał przekraczać granice, wyznaczone zarówno przez XX-wieczną, jak i współczesną naukę. Co o nim wiemy?

Znikające statki, teleportacja, epidemia chorób psychicznych, podróże w czasie, Einstein, Tesla i von Neumann… Legendarny eksperyment Filadelfia, rzekomo przeprowadzony w ramach Operacji Tęcza w 1943 roku przez amerykańską marynarkę miał przekraczać granice, wyznaczone zarówno przez XX-wieczną, jak i współczesną naukę. Co o nim wiemy?

Legenda o tajnych eksperymentach amerykańskiej marynarki mocno wpisała się w popkulturę. Eksploatują ją nie tylko różni poszukiwacze spisków i tajemnic, ale również hollywoodzcy twórcy – wystarczy wspomnieć film „Eksperyment Filadelfia” z 1984 roku czy późniejszy o 9 lat „Eksperyment Filadelfia II”, w którym zabawy z podróżami w czasie zapewniły zwycięstwo II Rzeszy.

Do wątku znikającego i przenoszącego się w czasie okrętu nawiązuje również „Jeszcze raz Pearl Harbor”. Choć fabuła nie była najmocniejszą stroną tego filmu, to przynajmniej bronił się ciekawymi scenami walk powietrznych maszyn z różnych epok. Zobaczyć znane choćby z „Top Guna” Tomcaty, walczące pod Peral Harbor z japońskimi „Zerami” – bezcenne!

Podróże w czasie i teleportacja? W filmach to nie problem!
Podróże w czasie i teleportacja? W filmach to nie problem!

Wróćmy jednak do samego eksperymentu. Istnieje kilka różniących się detalami wersji tego, co miało się podczas niego wydarzyć, jednak można sprowadzić je do kilku kluczowych kwestii.

Jak miał przebiegać eksperyment Filadelfia?

Amerykańska marynarka planując Operację Tęcza zatrudniła do eksperymentu największe umysły ówczesnego świata – na liście można znaleźć m.in. Alberta Einsteina, Johna von Neumanna czy nawet Nikolę Teslę, który wprawdzie zmarł kilka miesięcy przed domniemanym eksperymentem, ale miał brać udział w przygotowaniach.

Kluczowym etapem Operacji Tęcza miał być eksperyment, którego celem było sprawienie, by statek wraz z załogą zniknął lub – według innych wersji – stał się niewidzialny. Najmniej oderwane od rzeczywistości teorie głoszą, że chodziło jedynie o niewidzialność dla radarów.

Jeśli wierzyć miejskiej legendzie, po rozpoczęciu eksperymentu stojący w filadelfijskim porcie niszczyciel USS Eldridge zniknął, na chwilę przed zniknięciem został otoczony mgłą lub zieloną poświatą. Po zniknięciu okręt miał się pojawić w bazie marynarki w Norfolk w Virginii, a następnie – po kilku godzinach – ponownie ukazał się obserwatorom w Filadelfii.

Niestety, o ile sam okręt zniósł teleportację bez większego uszczerbku, nie można było powiedzieć tego samego o załodze – część zespoliła się z kadłubem, ciała niektórych były niekompletne a pozostali zapadli na różne choroby psychiczne.

Kadr z filmu „Eksperyment Filadelfia” z 1984 roku
Kadr z filmu „Eksperyment Filadelfia” z 1984 roku

Jak to zwykle bywa z tajnymi eksperymentami, jego przebieg został utajniony, świadkowie zamknięci w szpitalach psychiatrycznych lub zastraszeni przez FBI, a prawda na długo ukryta. Jak to jednak zwykle bywa z teoriami spiskowymi, w końcu znalazł się ktoś odważny, kto postanowił podzielić się swoją wiedzą z całym światem.

Na pohybel zdrowemu rozsądkowi!

W tym miejscu dochodzimy do kluczowego dla większości teorii spiskowych momentu, czyli okoliczności ujawnienia „tajnych” informacji. Podobnie jak w przypadku bzdury z rozbitym statkiem kosmicznym w Roswell, świadek milczał przez dziesiątki lat, by w końcu – kilkadziesiąt lat po fakcie – wszystko sobie przypomnieć i objawić się ze swoimi rewelacjami.

W przypadku eksperymentu Filadelfia przez lata nikomu nie przyszło do głowy tworzyć żadnych teorii spiskowych aż do połowy lat 50. Wówczas to leczony psychiatrycznie Carl Allen stwierdził, że był świadkiem zniknięcia okrętu. I choć w 1969 roku przyznał, że całą historie po prostu sobie zmyślił, poruszonej lawiny nie dało się już zatrzymać.

Pojawiły się na ten temat liczne publikacje, a w 1984 pierwszy film, pokazujący rzekomy przebieg eksperymentu. To właśnie po obejrzeniu tego filmu Alfred Bielek stwierdził, że był naocznym świadkiem pokazanych w nim wydarzeń. Dlaczego milczał tak długo? Jak sam stwierdził został poddany praniu mózgu i dopiero film przypomniał mu wydarzenia, które widział na własne oczy.

Bielek zaczął opowiadać niewiarygodne bzdury – miał być podróżnikiem w czasie, miał być przeniesiony z 1943 do 1983 roku, miał podróżować w odległą przyszłość. Niektórzy entuzjaści teorii spiskowych łykali to wszystko jak młode, wygłodniałe pelikany (kompletną historię zmarłego w 2011 Bielaka znajdziecie na jego oficjalnej stronie).

Rzecz jasna przeprowadzone przez dziennikarzy śledztwo wykazało, że Bielek nie tylko nie był członkiem załogi USS Eldridge, ale w ogóle nie mógł być świadkiem eksperymentów w Filadelfii, bo w tamtych latach po prostu go tam nie było.

Nie wszystko zostało zmyślone

W świetle współczesnej wiedzy trudno potwierdzić, czy eksperyment Filadelfia w ogóle miał miejsce. Bez dostępu do amerykańskich archiwów lub bez większej ilości wiarygodnych świadków nie jest to możliwe.

Niemal cała legenda związana z eksperymentem filadelfijskim opiera się na opowieściach jednego człowieka, który nie tylko obserwował znikające statki ale – jeśli wierzyć jego zeznaniom – podróżował również w czasie, był przewodnikiem turystycznym w mieście przyszłości i widział, jak na całym świecie zapanowała powszechna szczęśliwość, czyli socjalizm.

Czy jednak eksperyment Filadelfia został całkowicie zmyślony? Niekoniecznie. Badania, jakie przeprowadził m.in. Robert Todd Carroll wskazują, że amerykańska marynarka rzeczywiście w 1943 roku prowadziła eksperymenty z „niewidzialnością”.

USS Eldridge w 1944 roku
USS Eldridge w 1944 roku

Nie chodziło jednak o niewidzialność w dosłownym tego słowa znaczeniu, a o znalezienie sposobu na miny i torpedy z zapalnikami magnetycznymi. Z punktu widzenia niemieckiej torpedy amerykański okręt rzeczywiście miał się stać niewidzialny.

A USS Eldridge, rzekomo natychmiast po eksperymencie zezłomowany, w rzeczywistości – pod grecką banderą – pływał sobie jako HS Leon aż do 1992 roku, gdy został w końcu ostatecznie wycofany ze służby. Zezłomowano go stosunkowo niedawno – w 1999 roku.

W taki oto sposób doświadczenia, w których nie było nic niesamowitego czy niewytłumaczalnego stały się kanwą legendy ze znikającymi okrętami i teleportacją. I - przy okazji - jednym z nośnych mitów, eksploatowanych przez popkulturę.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)