Fabryki iPhone'ów jak obozy pracy. Zabierają pracownikom dokumenty [wideo]

W Polsce jesteśmy zszokowani kiepskimi warunkami pracy i niskimi płacami w Amazonie, ale nie da się tego porównać do koszmaru, który przeżywają Chińczycy w fabrykach, gdzie składa się sprzęt Apple'a i innych firm. Kilkunastogodzinne zmiany, ludzie zasypiający podczas pracy ze zmęczenia, odbieranie dokumentów. Zobaczcie materiał BBC.

Zdjęcie iPhone'a pochodzi z serwisu Shutterstock, autor: endermasali
Zdjęcie iPhone'a pochodzi z serwisu Shutterstock, autor: endermasali
Marta Wawrzyn

Współczesne niewolnictwo to nie Polacy pracujący za marne pensje w Amazonie. To armia Chińczyków, którzy robią sprzęt elektroniczny używany przez nas wszystkich. O koszmarnych warunkach panujących w chińskich fabrykach było głośno już kilka lat temu, kiedy ich pracownicy masowo popełniali samobójstwa. Dokument BBC pokazuje, że od tego czasu nie zmieniło się nic.

Prawdziwy koszmar pokazany w materiale BBC

BBC pokazało dokument, złożony w dużej mierze z materiałów nagranych ukrytymi kamerami w chińskiej fabryce iPhone'ów. Obszerną relację znajdziecie w "Gazecie Wyborczej", ale w zasadzie wystarczy zobaczyć 3-minutowy fragment filmu, który został wrzucony na YouTube, aby zrozumieć, że mamy do czynienia z współczesnymi obozami pracy.

Udało się nagrać dowody na to, że ludzie pracują jak niewolnicy, nawet po 16 godzin dziennie. Do wyboru mają albo nocne zmiany, albo dzienne zmiany na stojąco. Zasypianie ze zmęczenia przy stanowiskach pracy i włączonych maszynach to norma. Chiński dziennikarz, który incognito pracował w takiej fabryce, opowiada, że kiedy wracał do hotelu robotniczego, nie miał siły ani jeść, ani spać. Po prostu leżał i nie potrafił się ruszyć. Nie potrafił nawet zasnąć z powodu stresu. Inny dziennikarz mówi, że pracował przez 18 dni bez przerwy.

Ale niewolnicza praca to nie wszystko, jeden z podstawionych dziennikarzy opowiada, że zabrali mu dowód tożsamości. Czyli dokument, który trzeba w Chinach nosić cały czas przy sobie i bez którego nie znajdzie się pracy gdzie indziej. Prośby o jego oddanie nic nie zmieniały.

Nie trzeba dodawać, że wszyscy ci ludzie pracują za żałosne pieniądze. To oczywistość – na czymś zachodnie korporacje oszczędzać muszą. Tak się składa, że tym "czymś" najczęściej jest chiński pracownik.

Apple accused of failing to protect workers

"Martwię się, że nas zasypie" – mówi 12-letni dzieciak

W "Wyborczej" można przeczytać relację z fragmentu materiału BBC, którego nie ma na razie w Internecie. Otóż dziennikarze widzieli nie tylko fabryki, ale też byli na wyspie Bangka, skąd Apple czerpie cynę. Wypłukuje się ją jak kiedyś złoto, stojąc w rzece, zaraz obok 20-metrowej skarpy. "Martwię się, że nas zasypie" – mówi reporterom 12-letni dzieciak, który jest jednym z takich poszukiwaczy cyny. Cyna trafia potem do pośredników, a następnie do Apple'a, który nie pyta, skąd się wzięła.

Apple cały czas powtarza te same argumenty: że sytuacja jest skomplikowana, że firma nie ma bezpośredniego wpływu na chińskich podwykonawców, że będzie walczyć o zmiany. I od lat nie zmienia się nic. W będących symbolem zła fabrykach Foxconnu i Pegatronu, zatrudniających setki tysięcy ludzi w całych Chinach, składa się nie tylko sprzęt Apple'a, ale też Sony, Motoroli, Nokii i innych firm. Ale najczęściej to właśnie Apple, którego logo kiedyś było symbolem wysokich standardów, musi stawiać czoła oskarżeniom i tłumaczyć, że ma ograniczony wpływ na Chińczyków. Niemniej jednak wciąż z ich usług korzysta, podobnie jak inne zachodnie korporacje.

A my tego sprzętu nie przestajemy kupować – i gdyby zdrożał, bo Apple i inne firmy wyniosłyby się z Chin, bylibyśmy pierwszymi, którzy zaczęliby narzekać. Może i dziś czujemy się zszokowani tym, co pokazało BBC, ale prawda jest taka, że wszyscy – zarabiający miliony prezesi firm produkujących sprzęt i państwo Kowalscy, oczekujący, że tablet będzie kosztował 500 zł - jedziemy na tym samym wózku, pchanym przez Chińczyków, pracujących za "miskę ryżu" dziennie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (61)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.