Facebook Was śledzi, nawet jeśli nie macie w nim konta

To brzmi jak primaaprilisowy żart, ale nim nie jest. Nie musicie mieć profilu na Facebooku, aby serwis gromadził dane na Wasz temat.

Facebook Was śledzi, nawet jeśli nie macie w nim konta
Marta Wawrzyn

Belgijska Komisja ds. Prywatności zleciła dwóm uczelniom sprawdzenie technik śledzenia użytkowników Facebooka. W raporcie, który powstał, jest sporo przerażających informacji.

Facebook Was śledzi, czy tego chcecie, czy nie

Facebook jest jak Wielki Brat, przed którym nie ma ucieczki. Śledzeni są nie tylko ci internauci, którzy wchodzą w jakiekolwiek interakcje z nim – czyli mają konto, klikają Lubię to itp. Facebookowe ciasteczko może Wam zostać podrzucone, nawet jeśli sądzicie, że nie macie w ogóle do czynienia ze społecznościowym gigantem.

To, że Facebook śledzi swoich użytkowników w momencie kiedy logują się do serwisu, wiedzą wszyscy. Ale na tym nie koniec. Ciasteczka w przeglądarce zostają i śledzenie ma miejsce również po wylogowaniu. Ba, nie trzeba wcale wejść na Facebooka, żeby na nas patrzył. Aby być śledzonym, wystarczy wejść na stronę, która korzysta z jego wtyczek, na przykład ma przycisk Lubię to. I znów – nie trzeba wcale klikać, wystarczy, że wtyczka tam jest.

Zdjęcie Facebooka z kawą pochodzi z serwisu Shutterstock, autor: Twin Design
Zdjęcie Facebooka z kawą pochodzi z serwisu Shutterstock, autor: Twin Design

Brak konta nic nie zmienia, i tak Was znajdą

Ale to jeszcze nie wszystko – belgijska komisja ustaliła, że śledzone są osoby, które nie mają na Facebooku kont, ale zdarza im się zaglądać do serwisu (na przykład na jakiegoś fanpage'a). I na tym wciąż nie koniec – istnieją niezależne od Facebooka strony internetowe, które mogą Wam podrzucić facebookowe ciasteczko. Facebook jest naprawdę wszędzie, nie da się go pozbyć. Zamknięcie z hukiem konta i zaprzestanie odwiedzania serwisu nic nie zmieni. Nie da się też w Europie skutecznie skorzystać z mechanizmu opt-out.

Facebook nam śledzi, czy nam się to podoba, czy nie. I nie jest oczywiście jedyny. Firmy śledzą internautów, a Unia Europejska uświadamia to nam codziennie za pomocą komunikatów o ciasteczkach, obowiązkowych na każdej stronie, która z nich korzysta. Tyle tylko że nikt już nie zwraca na to uwagi. Wychodzimy z założenia, że przecież i tak musimy albo po prostu chcemy z tych stron korzystać. Jednak o tym, że za pomocą wtyczek na zwykłych blogach możemy być śledzeni przez gigantyczne korporacje, jak Facebook, mało kto wie.

Pytanie tylko, czy ta wiedza cokolwiek by zmieniła. W końcu te wtyczki są wszędzie, a z Internetu jakoś korzystać trzeba. Zamiast wiedzy o tym, jak korporacje kombinują, żeby wydostać od nas dane, których nie chcemy im dać, potrzebne jest dobre prawo, które będzie nas przed takimi praktykami chronić.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (16)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.