Fitbit zapowiada koniec smartwatchy Pebble. Klienci nie chcą się na to zgodzić
18.06.2018 16:21, aktual.: 09.03.2022 09:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wraz z końcem czerwca smartwatche Pebble tracą oficjalne wsparcie. Wygląda jednak na to, że część usług nadal będzie działać – legendarnezegarki mają grono wiernych fanów, którzy postanowili zapewnić działanie usług, z których rezygnuje właściciel marki.
Smartwatche Pebble to legenda branży – choć nie były pierwsze, to właśnie od nich zaczęła się popularność inteligentnych zegarków. Dość wspomnieć, że prowadzona na Kickstarterze zbiórka okazała się w swoim czasie rekordowa – użytkownicy serwisu wpłacili ponad 10 mln dolarów, które zapewniły rozpoczęcie produkcji i skłoniły wielkich producentów do pospiesznego opracowania własnych urządzeń tego typu. Zbiórka na ulepszony model była jeszcze skuteczniejsza – zgromadzono ponad 20 mln dol.
Sukces Pebble’a nie mógł pozostać niezauważony – marka została wykupiona przez firmę Fitbit, oferującą różnorodną, ubieralną elektronikę. Problem polega na tym, że Fitbit po przejęciu Pebble’a postanowił wygasić legendarną markę i związane z nią usługi, oferując dotychczasowym klientom jedynie tryb offline, zapewniający działanie zegarków, ale bez kluczowych funkcji.
Użytkownicy i klienci ratują Pebble'a
Smartwatche Pebble, choć szczyt popularności mają już dawno za sobą, wciąż jednak cieszą się gronem oddanych fanów. Zainteresowanie utrzymanie zegarków „przy życiu” jest tak duże, że grupa użytkowników zdecydowała o uruchomieniu serwisu Rebble. To niezależna platforma, która po zaprzestaniu wsparcia Pebble’a przez markę Fitbit, przejmie na siebie obsługę części funkcji smartwatchy. W przedsięwzięcie zaangażowani są również twórcy pierwszego Pebble’a, m.in. Katharine Berry i Eric Migicovsky.
Zasady działania nowej platformy nie są jeszcze ustalone – niewykluczone, że ze względu na cenę utrzymania serwerów, w kosztach będą mogli albo musieli partycypować zainteresowani użytkownicy. Pozostaje trzymać kciuki za tę inicjatywę – to ciekawy przykład rękawicy, rzuconej dużej firmie przez pozbawionych wsparcia klientów.