Pebble Time z milionami na Kickstarterze. Sukces ze znakami zapytania

Pebble Time już odniosło sukces na portalu Kickstarter, mimo że zbiórka pieniędzy tak naprawdę dopiero ruszyła. Pebble Time to dowód na siłę marki, popularność smart-watchy, potęgę Kickstartera? Na wszystkie te pytania odpowiedź brzmi: i tak, i nie.

Pebble Time z milionami na Kickstarterze. Sukces ze znakami zapytania
Adam Bednarek

25.02.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pebble Time na Kickstarterze

Pebble Time jest dokładnie taki, jaki powinien być następca. Lepszy, mniejszy, cieńszy, z niezwykle wytrzymałą baterią: czas pracy Pebble Time to 7 dni! Apple Watch ze swoim jednym dniem normalnego użytkowania płonie ze wstydu.

Jeśli chodzi o wykonanie to jego ramka zostanie zrobione ze stali nierdzewnej. Sam zegarek jest także odporny na wodę, trwały i kompatybilny z ponad 6500 tysiącem aplikacji oraz motywów. Zostanie on wyposażony mikrofon, dzięki czemu rozmawianie przez niego nie będzie problemem. Warto dodać, że urządzenia z systemem iOS 8, Android 4.0 lub oczywiście ich wyższymi wersjami będą z nim kompatybilne

A wszystko to za 199 dolarów w normalnej, sklepowej cenie. Choć jeśli miałbym się czepiać, to Pebble Time mógłby mieć lepszy wygląd. Dużo, dużo lepszy wygląd. Teraz jest bardzo słabo, a przecież dzisiaj inteligentne zegarki przestały wyglądać źle.

Na pierwszy rzut oka sukces Pebble Time więc nie dziwi. Na pierwszy rzut oka także imponuje, bo zebrać ponad 8 milionów dolarów w jeden dzień to wielka sztuka. A na pewno będzie lepiej, bo wpłaty spływają, a zbiórka kończy się dopiero za 30 dni.

Obraz

Jednak jak zwykle w przypadku kickstarterowych hitów warto patrzeć nie na wpłaty (które cieszyć mogą wyłącznie twórców), a na liczbę wpłacających. Bo przede wszystkim to świadczy o sukcesie i popularności danego pomysłu.

W przypadku Pebble Time jak na razie mamy niecałe 40 tysięcy chętnych. Zgoda, jak na sprzęt kupiony w ciemno, przed premierą, to wciąż sporo. Ale jeśli spojrzelibyśmy nieco szerzej - na wielkich firmach wrażenia to nie zrobi.

Podobnie było zresztą przy Jolla Tablet. Z jednej strony miliony na koncie, z drugiej - wciąż niezbyt przekonująca liczba odbiorców. Więcej w tym szumu, niż realnych klientów.

Obraz

Patrząc na wynik Pebble Time pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy, to to, że inteligentne zegarki mogą być popularne i że to żyła złota. Moim zdaniem jednak wciąż za wcześnie na takie wnioski.

Dla porównania - “inteligentna lodówka” na Kickstarterze przyciągnęła ponad 62 tysiące wpłacających! A czy ktoś powiedziałby, że takich lodówek wszyscy potrzebujemy? I że nagle kolejne modele także będą sprzedażowym sukcesem?

Sukces Pebble Time to faktycznie dowód na to, że na Kickstarterze można dotrzeć do specyficznej, ale jak widać, chętnie rozdającej pieniądze grupy odbiorców: geeków, o czym pisał Przemek Pająk na Spider’s Web.

Obraz

Nie jest to jednak potwierdzenie siły inteligentnych zegarków. Jeszcze nie.

Owszem, liczby innych firm nie rzucają na kolana, ale w takim razie Pebble Time jest jednookim królem wśród ślepców, a nie liderem na mocnym, trudnym rynku. Na razie - warto to podkreślić, bo pewnie niebawem smart-watche będą przynosiły gigantom miliony.

Kickstarter dla niezależnych

Warto spojrzeć na Pebble Time z jeszcze innej strony. To prawda - Kickstarter pozwala finansować projekty od niezależnych firm dla wymagających, trochę alternatywnych odbiorców.

Obraz

Tylko czy ta technologiczna alternatywa różni się czymś od mainstreamu? Czy przy Pebble Time nie mamy dokładnie takiego samego szału jak na produkty Apple? Nie przeczę, że zegarek nie ma ciekawych funkcji, ale zastanawiam się, czy bardziej od funkcji nie przyciąga… nazwa. I wcześniejszy sukces.

Nie oszukujmy się - Pebble to już nie marka znikąd. To wyrobiona marka. Chcesz być gadżeciarzem - hipsterem, to kupujesz Pebble. I nie ma w tym nic złego, dobre firmy zasłużyły na to, żeby kupować ich produkty w ciemno.

Ale w takim razie standardowy klient zawsze jest taki sam: nieważne, czy kupuje na Kickstarterze, czy stoi w kolejce pod salonem Apple. Idzie za marką, idzie za tłumem.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (6)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.