Flyte: latająca żarówka. Absurdalnie piękny gadżet
Flyte to żarówka, która unosi się w powietrzu. I to wystarczający powód, żeby wpisać ją na listę swoich zakupów.
24.04.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:21
Mieliśmy już lewitujący winyl, lewitujący głośnik, czas więc na lewitującą żarówkę - idealne dopełnienie odlotowego domu.
Flyte: latająca żarówka
Flyte to żadna magia, “latanie” gwarantują magnesy. Sprawdzona, ale wciąż efektowna sztuczka. Żarówka energię pobiera bezprzewodowo. Nie można jej wymienić, ale według twórców to żaden problem - zakładając, że używana będzie przez 12 godzin dziennie, wypali się dopiero po jedenastu latach!
Możemy założyć, że używana będzie dużo rzadziej. Ze zdjęć i filmów wynika, że Flyte to raczej kiepskie źródło światła. Gadżet ma robić wrażenie, a nie być użytecznym. I swoje zadanie, przyznajcie sami, spełnia świetnie.
Twórcy bronią się przed zarzutem, że Flyte tylko “wygląda”. Kiedy nie korzystamy ze światła, na panelu można położyć telefon i w ten sposób ładować bezprzewodowo baterię. Czyli Flyte do czegoś się jednak przydaje.
Wiem, że Flyte to nic wielkiego, ale żarówka bardzo mi się spodobała. Wygląda nieźle - nie jest to dzieło sztuki, ale też żadna tandeta - a co dla mnie najważniejsze, ma “bajery”. Unosi się w powietrzu i uruchamia się tak:
Czadowo!
Minusem jest cena, bo Flyte kosztujące 250 dolarów (!) to kolejny argument dla przeciwników Kickstartera - że coraz częściej to platforma do sprzedawania prostych gadżetów za bardzo duże pieniądze.
Coś w tym jest. I trochę szkoda, bo fajnie by było, gdyby Kickstarter był miejscem, gdzie absurdalne, szalone gadżety byłyby sprzedawane i nikt nie widziałby w tym nic złego. Ale okolice tysiąca złotych to chyba przesada.
No cóż, szaleństwo kosztuje!