Fujitsu PalmSecure: to lepsze od skanera linii papilarnych! Gdzie znajdziemy tę technologię?
Biometria, która może przydać się w codziennym życiu nam wszystkim, to nie tylko skanowanie odcisków palca! Ciekawszym rozwiązaniem wydaje się opracowana przez Fujitsu technologia o nazwie PalmSecure, wykorzystująca do identyfikacji układ krwionośny użytkownika.
03.03.2015 | aktual.: 04.03.2015 09:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Miałem okazję przetestować, jak PalmSecure sprawdza się w praktyce. Czytnik PalmSecure dotarł do mnie w postaci ultrabooka Fujitsu Lifebook U904. Nie jest to informacja bez znaczenia, bo U904, jak na tę klasę sprzętu przystało, jest bardzo cienki – w najgrubszym miejscu laptop mierzy 15 milimetrów. Nie przeszkadzało to w umieszczeniu w nim sensora PalmSecure, co pokazuje, że zastosowana technologia nie wymaga wiele miejsca.
Trudno oddzielić moje wrażenia z użytkowania PalmSecure od wrażeń, związanych z laptopem, w którym umieszczono sensor i choć nie jest to miejsce na test laptopa, nie odmówię sobie krótkiej charakterystyki tego sprzętu.
Lifebook U904
U904 jest dostępny na rynku od ponad roku, ale dopracowana konstrukcja nieźle znosi próbę czasu. Projektantom należą się brawa za ergonomię i optymalne rozmieszczenie wszystkich portów w tylnej części bocznych ścianek laptopa. Uwagę zwraca przy tym nietypowe gniazdo LAN – ponieważ klasyczne rozwiązanie byłoby grubsze od ścianki laptopa, rozwiązano tę kwestię stosując gniazdo wysuwane z obudowy i rozkładane.
Efektownie prezentuje się również 14-calowy ekran IGZO o rozdzielczości 3200 na 1800 pikseli. Jego producent, Sharp, wykonał naprawdę dobrą robotę – świetna czerń, fantastyczny kontrast, dobre kąty widzenia i niezła luminacja sprawiają, że praca z nim jest czystą przyjemnością.
Podobnie wyglądają wrażenia z użytkowania samego laptopa, któremu do pełni szczęścia brakuje chyba tylko wydajniejszej karty graficznej. Z drugiej strony trudno oczekiwać od biznesowego ultrabooka, by był demonem wydajności, jednak do zadań, dla których został stworzony – czyli jako mobilne, reprezentacyjne biuro - nadaje się wyśmienicie.
Wady? Te również da się znaleźć. Poza paskudnym palcowaniem czarnych elementów metalowej obudowy nieco irytujący był dla mnie bardzo mały skok klawiszy, wynikający z niewielkiej grubości całego urządzenia. Sam PalmSecure jest widoczny w postaci niewielkiego okienka, umieszczonego w miejscu, gdzie zazwyczaj znajduje się czytnik linii papilarnych, czyli w prawej części palmrestu, pod klawiszami strzałek.
PalmSecure w praktyce
Pierwszym krokiem jest stworzenie wzorca naczyń krwionośnych – wskazujemy, którą dłoń chcemy skanować i umieszczamy ją kilka centymetrów nad czytnikiem. Oprogramowanie na bieżąco sprawdza położenie dłoni i wyświetla na ekranie wskazówki, czy należy ją unieść, czy opuścić i w którą stronę trzeba przesunąć. Nie jest to czasochłonne ani skomplikowane – wystarczy zastosować się do widocznych na ekranie, obrazkowych wskazówek, by urządzenie było po chwili gotowe do działania.
PalmSecure można wykorzystać podobnie, jak skaner linii papilarnych – wszędzie tam, gdzie potrzebne jest logowanie, czyli np. do zalogowania na systemowe konto użytkownika. Samo logowanie jest banalne – zbliżamy dłoń do czytnika i trzymamy przez moment nieruchomo. Początkowo, zanim nabierzemy wprawy, urządzenie może domagać się przesunięcia dłoni, jednak po kilku próbach wiadomo, w którym dokładnie miejscu należy ją trzymać.
Rozpoznanie użytkownika następuje dzięki technologii NIRS - naświetleniu dłoni wiązką bliskiej podczerwieni, która przenika przez skórę i kości, ale zatrzymuje się m.in. na hemoglobinie. W praktyce oznacza to, że czytnik widzi układ znajdujących się w ciele naczyń krwionośnych.
Przyszłość identyfikacji?
Całość działa szybko, wygodnie i bezproblemowo, a w porównaniu ze skanerem linii papilarnych wydaje się mieć co najmniej dwie zalety. Pierwszą z nich jest bezkontaktowość. Choć w przypadku osobistego sprzętu, jakim jest laptop, nie ma to wielkiego znaczenia, to w przypadku publicznych urządzeń dla wielu użytkowników może to być istotną zaletą – aby potwierdzić swoją tożsamość nie trzeba niczego dotykać (choć dla wygody użytkowników można zastosować np. podstawki, ustawiające dłoń w odpowiedniej pozycji).
Drugą, znacznie istotniejsza zaletą jest bezpieczeństwo. Odbitkę linii papilarnych nie tylko można podrobić, ale – co udowodniła niemiecka grupa Chaos Computer Club – można ją zdobyć na odległość, korzystając jedynie z aparatu fotograficznego. Z tego punktu widzenia zabezpieczenia oparte na odcisku palca nie oferują już możliwie najwyższego poziomu bezpieczeństwa, o czym niedawno przekonała się Ursula von der Leyen, niemiecka minister obrony, której odciski palców zostały zdalnie zeskanowane a następnie wykorzystane w upublicznionym włamaniu.
Dlatego widzenia PalmSecure wydaje się ciekawą alternatywą, która powoli zaczyna zdobywać popularność. Gdzie, poza wspomnianym laptopem możemy ją znaleźć?
Nie tylko komputery!
Opracowane przez Fujitsu rozwiązanie pojawiło się na rynku w połowie poprzedniej dekady. Jednym z pierwszych urządzeń, wyposażonych w sensor PalmSecure była pokazana w 2007 roku mysz. Gryzoń wyglądał dość nietypowo – w centralnej części umieszczono bowiem okienko czujnika podczerwieni, pozwalające na skanowanie naczyń krwionośnych w dłoni użytkownika. Mysz kosztowała wówczas 275 dolarów. W sprzedaży pojawiła się również niewielka przystawka, podłączana do komputera za pomocą USB.
BioSec Palm Secure
Z czasem pojawiły się również inne urządzenia, w tym m.in. system identyfikacji, opracowany dzięki współpracy firm Fujitsu i BioSec. Zalety tego rozwiązania doceniły również różne organizacje i instytucje, nieraz w dość odległych zakątkach świata. Przykładem mogą być dziesiątki tysięcy bankomatów z PalmSecure, dzięki którym w Brazylii znacząco zredukowano liczbę przestępstw, związanych z kartami bankomatowymi.
Fujitsu's PalmSecure biometric scanner reduces ATM fraud in Brazil
Rozwiązania, wykorzystujące te technologię wprowadzono również w niektórych szpitalach, upraszczając w ten sposób identyfikację pacjentów. Nieco kontrowersji wzbudził za to program wdrożenia PalmSecure w amerykańskich szkołach, gdzie dzieciaki skanując dłoń udowadniały, że są uprawnione do szkolnych posiłków.
Żyła zamiast karty płatniczej
Prawdopodobnie najciekawszym przykładem zastosowania PalmSecure jest jednak PulseWallet, znany obecnie pod nazwą Biyo. Współpraca Fujitsu i amerykańskiego startupu zaowocowała mobilnym terminalem płatniczym, dzięki któremu można płacić za zakupy czy obiad w restauracji po prostu zbliżając dłoń do czytnika. Jak przystało na współczesne rozwiązania, całość współpracuje z dedykowaną aplikacją mobilną, pozwalającą kontrolować własne wydatki i rejestrująca wszystkie przypadki logowania przy pomocy dłoni.
W 2013 roku, podczas hanowerskich targów CeBIT wśród pokazanych przez Fujitsu urządzeń znalazł się tablet Stylistic M702 z modułem PalmSecure. Prototypowa konstrukcja prezentowała się ciekawie, ale nie była jeszcze w pełni dopracowana – PalmSecure umieszczono wówczas z boku ekranu, co powiększało rozmiary całego urządzenia.
Rozmiary już niebawem mogą przestać być problemem, bowiem udało się opracować znacznie mniejszą wersję czytnika. W zminiaturyzowanym wydaniu PalmSecure przypomina raczej obiektyw kamery, znanej ze smartfonów. Dzięki temu bez problemu zmieści się w większości telefonów i tabletów, nie wpływając na ich rozmiary.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Fujitsu