Galaktyczne Zoo ponownie otwarte!
Czym różni się profesjonalny astronom od internauty-laika? Okazuje się, że niczym – przynajmniej jeśli chodzi o analizowanie zdjęć odległych galaktyk. Na tym spostrzeżeniu opiera się GalaxyZoo – projekt typu "citizen science", w którym amatorzy ramię w ramię z zawodowymi naukowcami poszerzają naszą wiedzę o Wszechświecie. A przy okazji świetnie się bawią.
26.05.2010 | aktual.: 15.01.2022 14:28
Czym różni się profesjonalny astronom od internauty-laika? Okazuje się, że niczym – przynajmniej jeśli chodzi o analizowanie zdjęć odległych galaktyk. Na tym spostrzeżeniu opiera się GalaxyZoo – projekt typu "citizen science", w którym amatorzy ramię w ramię z zawodowymi naukowcami poszerzają naszą wiedzę o Wszechświecie. A przy okazji świetnie się bawią.
FiloZoofia projektu
Pomysł na projekt GalaxyZoo narodził się w wyniku przemęczenia. Kilka lat temu młody doktorant w dziedzinie astrofizyki, niejaki Kevin Schawinski, do swojej rozprawy potrzebował bazy zawierającej dane przynajmniej 50 000 galaktyk. Ponieważ baza taka podówczas nie istniała, Schawinski musiał samodzielnie przeanalizować dziesiątki tysięcy zdjęć wykonanych przez automatyczny teleskop SDSS. Udało mu się tego dokonać w jeden (!) tydzień, który jednak wspomina tak: „Spędzałem dosłownie całe dnie klikając po galaktykach. Nie jest to coś, co mógłbym polecić.” Potrzeba stworzenia bazy danych dotyczących szeregu podstawowych właściwości galaktyk była aż nazbyt oczywista.
Zbudowanie takiej bazy wymaga czynnego udziału człowieka. Cechy galaktyki takie jak jasność czy kolor można ustalić przy użyciu odpowiednich algorytmów, jednak komputery są jak na razie bezradne wobec takich pytań jak: czy galaktyka jest spiralna, eliptyczna czy nieregularna? Ile ramion spiralnych posiada? Jak duże jest zgrubienie centralne? Są to niezwykle ważne pytania dla astrofizyków i kosmologów, a udzielenie na nie odpowiedzi wcale nie wymaga specjalistycznej wiedzy ani lat doświadczenia.
Tak powstał projekt GalaxyZoo. Na stronie www.galaxyzoo.org udostępniono ok. miliona zdjęć oglądanych dotąd jedynie przez elektroniczne oko robotycznego teleskopu SDSS. Pasjonaci z całego świata, po przejściu krótkiego samouczka, ochoczo zabrali się do udzielania odpowiedzi na temat widocznych na fotografiach galaktyk.
Oto niektóre ze zdjęć:
Zoodkrycia
Dwie pierwsze odsłony GalaxyZoo przyniosły kilka nieoczekiwanych odkryć. Między innymi wykazano fałszywość hipotezy o związku koloru galaktyki z jej typem, a także odkryto zupełnie nowy ich rodzaj (tzw. Zielone Groszki). Jednak zapewne najbardziej przemawiający do wyobraźni rezultat był następujący. Na jednym ze zdjęć przedstawiającym galaktykę IC 2497 pewna nauczycielka z Holandii Hanny van Arkel dostrzegła tajemnicze „coś” ochrzczone wkrótce mianem „Voorwerp” (co po holendersku oznacza tyle co „obiekt”). Zaciekawiona, napisała do naukowców zaangażowanych w projekt, pytając co to może być. Jednakże ani oni, ani nikt inny nie był w stanie udzielić jej odpowiedzi, a Voorwerp wywołał niemałe zamieszanie w astronomicznym światku.
Z początku nie mieliśmy pojęcia, co to takiego ani jak daleko się znajduje. Mogło należeć do naszego Układu Słonecznego, ale równie dobrze mogło być na granicy obserwowalnego Wszechświata.
Kevin Schawinski
Z czasem przyjęła się hipoteza, że Voorwerp jest w istocie tzw. echem świetlnym wygasłego już kwazara w, jak się okazało, nieodległej od niego galaktyce IC 2497.
Bez względu na prawdziwą naturę tego obiektu, jego odkrycie zapewne nie byłoby możliwe bez pomocy i ciekawości wolontariuszy-amatorów. Jak można przeczytać na stronie projektu:
Zoo trzech razy sztuka
Galaktyczne Zoo jest więc ponownie otwarte dla zwiedzających. Prosimy nie karmić czarnych dziur i mieć oczy szeroko otwarte na wszelkie osobliwości. Życzymy przyjemnej wycieczki!