Genialne afrykańskie gadżety, które rodzą się z biedy
Afryka to dziś synonim cierpienia. Ten umęczony kontynent walczy o każdy kolejny dzień wszelkimi możliwymi sposobami. Historia jednak udowadnia, że zdesperowany umysł staje się niezwykle kreatywny, wbrew przeciwnościom i nieszczęściu. Oto genialne owoce wyobraźni człowieka doprowadzonego do ostateczności. Oglądajmy z pokorą i podziwem.
Afryka to dziś synonim cierpienia. Ten umęczony kontynent walczy o każdy kolejny dzień wszelkimi możliwymi sposobami. Historia jednak udowadnia, że zdesperowany umysł staje się niezwykle kreatywny, wbrew przeciwnościom i nieszczęściu. Oto genialne owoce wyobraźni człowieka doprowadzonego do ostateczności. Oglądajmy z pokorą i podziwem.
Zdjęcie otwierające artykuł to oczywiście radio. Giętkie aluminium z puszek po napojach jest niezwykle wdzięcznym materiałem do produkcji przydatnych rzeczy. Metalowe klatki można znaleźć praktycznie wszędzie, Afrykanie trzymają wiele małych zwierząt w zagrodach i tego typu surowiec jest bardzo łatwo osiągalny. Dodajmy do tego bardzo zadbaną elektronikę, dwie baterie i już mamy gotowe radio.
Pomysłowość i przedsiębiorczość to niepowstrzymana siła. Peter utrzymuje się z siły własnych nóg i przerobionego roweru, który nie tylko jeździ, ale służy jako ostrzałka do noży. Młody przedsiębiorca walczy o byt w ten sposób już dwa lata. Słowo „walczy” jest w tej chwili na wyrost, bo Peter zarabia dziennie około 10 dol. Nie muszę chyba przypominać, ile taka suma znaczy w tych szerokościach geograficznych. A co można kupić za zarobione pieniądze? Na przykład zabawki dla pociech.
Dzieciaki, afrykańskie zabawki i pomysły na przyszłość
Produkcja zabawek przebiega tak, jak przebiega produkcja 80% rzeczy na tym kontynencie – recykling. Z kilku wyrzuconych części można stworzyć niesamowitą miniaturę motocykla i wywołać uśmiech na wielu małych buziach. Szczytem dobrej zabawy jest gokart zrobiony z kilku zespawanych rur i niepotrzebnych kółek. Wspomniany na początku Peter mógłby sobie pozwolić na zakup miniatury motocykla. Cena dla turysty wynosiła 30 dol. - cena dla niego była by kilka razy niższa.
Człowiek produkujący zabawki to także eksperymentator. Jego miniatura młyna doskonale sprawdza się w wąskich uliczkach gęsto zabudowanego miasteczka, gdzie wiatr (a właściwie przeciągi) są szczególnie silne i bez problemu wprawiają w ruch wiatrak. Ten swoisty eksperyment już wkrótce znajdzie swoje zastosowanie, tak przynajmniej twierdzi jego twórca.
Wyobraźnia dziecka to siła nie do okiełznania. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by zrobić sobie zabawkę samemu. Szczególnym przykładem jest „zdalnie sterowany” pojazd wykonany z butelek, puszek po sardynkach, kilku sznurków, rurek i klapek. Zwróćcie uwagę na element „zdalnego sterowania”, czyli skrętną przednią oś i długi patyk do kierowania na odległość.
Gadżety high-tech
Gdy stereotypy upadają i wyłania się prawdziwy problem
Afryki nie uratuje skorumpowany ONZ, doraźna pomoc żywieniowa czy kretyńskie inicjatywy ludzi typu Bono. Uratuje ich przede wszystkim wiedza, która w połączeniu z chęciami oraz pomysłowością, (które są w nadmiarze) i wolnością, której nie ma wcale, dadzą niesamowite efekty.
PS Gdyby ktoś jeszcze wątpił w afrykański potencjał, niech obejrzy film poniżej...
Źródło: www.afrigadget.com