Google Wave otwarte dla wszystkich. Znalazło swoją niszę?
21.05.2010 10:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przedstawiciele koncernu Google poinformowali, że usługa Wave - sieciowa platforma do komunikacji i współpracy - jest dostępna dla każdego użytkownika, który zechce ją przetestować. Koniec z poszukiwaniem zaproszeń. Równocześnie twierdzą, że znaleźli niszę dla zbyt-ambitnego-dla-własnego-dobra projektu.
Przedstawiciele koncernu Google poinformowali, że usługa Wave - sieciowa platforma do komunikacji i współpracy - jest dostępna dla każdego użytkownika, który zechce ją przetestować. Koniec z poszukiwaniem zaproszeń. Równocześnie twierdzą, że znaleźli niszę dla zbyt-ambitnego-dla-własnego-dobra projektu.
Aplikacja umożliwia wielu użytkownikom na równoczesne porozumiewanie się w czasie rzeczywistym. Dzielenie się zdjęciami, materiałami wideo, mapami czy dokumentami w ramach jednej wspólnej komunikacyjnej "fali" (z j. ang. wave), łączącej m.in. wielozadaniowość, współpracę, edytowanie, multimedia i uporządkowane wyszukiwanie.
Wczesna wersja usługi Google Wave została zaprezentowana w 2009 r. w czasie organizowanej przez Google konferencji I/O. Zapowiadana jako sieciowa rewolucja, zyskała serca fanów RPG na całym świecie. Entuzjastów nowych produktów firmy z Mountain View nie zniechęcił nawet pokrętny system zaproszeń, choć pojawiały się też głosy, że aplikacja potęguje bezproduktywność, a nawet, że jest jedną z branżowych porażek 2009 r. Najwyraźniej rok temu nie byliśmy jeszcze gotowi na Google Wave.
Aplikacja jest (według mnie) najbardziej ambitnym projektem Google. Niestety ambicja nie jest równoznaczna z sukcesem. Wave było zbyt ambitne jak na swoje czasy - jak szwajcarski scyzoryk o tysiącu opcji, którym jednak nikt nie umie się posługiwać. Potencjał narzędzia był widoczny na pierwszy rzut oka, jednak przytłaczająca ilość opcji oraz nieokreślony cel aplikacji sprawiły, że użytkownicy po wstępnym zachwycie nową platformą, zapomnieli o niej i wrócili do dobrze sobie znanych, sposobów komunikacji.
Google uważa, że nadszedł koniec tej sytuacji, wraz z otwarciem dostępu do aplikacji, na swoim blogu ogłasza jej główny sposób wykorzystania - jako narzędzia do koordynacji projektów.
Waving in Groups
Tutorial - jak korzystac z Wave (dla początkujących):
Getting Started with Google Wave
Gołym okiem widać, że inżynierowie spędzili duuużo roboczogodzin szlifując i poprawiając Google Wave. Jeśli przez ostatnie kilka miesięcy - tak jak ja - nie korzystaliście z serwisu, warto do niego wrócić właśnie teraz. Aplikacja jest wyraźnie szybsza, stabilniejsza, ma też pełno nowych opcji i widgetów.
Google jest znane z wprowadzania na rynek produktów we wczesnych fazach rozwoju. Wave pojawił się wcześnie nawet jak na standardy Google. Wideoprezentacja projektu porwała serca milionów internautów, jednak…
cytat Nie zapewniła odpowiedzi na podstawowe pytanie. Co mamy z tym teraz zrobić? Powodem było to, że sami nie wiedzieliśmy. Ludzie byli przytłoczeni i zdezorientowani. Jednak teraz już wiemy. Wave jest stworzone dla zespołów ludzi - mówi Lars Rasmussen developer projektu.[/cytat]
Jesli wierzyć teorii “[hype cycle](http://en.wikipedia.org/wiki/Gartner's_Hype_Cycle Gartnera)” Gartnera (która opisuje typowy przebieg zainteresowania nową technologią oraz jego stopniowego zaniku), Wave ma już za sobą Szczyt Zawyżonych Oczekiwań oraz Dolinę Rozczarowania, teraz czeka je już tylko Zbocze Oświecenia oraz Płaskowyż Produktywności.
Ciekawe jak potoczą się losy Wave w ciągu kolejnego roku czy dwóch, czy serwis poradzi sobie z mniejszą ilością uwagi internautów skierowaną w jego kierunku? Jeśli platforma zostanie zintegrowana z Gmailem lub Google Docs (o wiele bardziej prawdopodobne), będziemy mieli szansę sprawdzić, czy rzeczywiście jest najlepszym narzędziem do współpracy w zespole.
Źródło: techcrunch.com