Grono.net przestanie istnieć?!
Od dłuższego czasu można zauważyć, że w przypadku serwisu Grono.net dzieje się coś niedobrego. Zmiany idące nie w tym kierunku co życzyliby sobie użytkownicy to jedno, a długi na kwotę 1,5 mln złotych i walka o zmiany w składzie zarządu to druga strona aktualnej sytuacji Grona.
05.09.2009 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od dłuższego czasu można zauważyć, że w przypadku serwisu Grono.net dzieje się coś niedobrego. Zmiany idące nie w tym kierunku co życzyliby sobie użytkownicy to jedno, a długi na kwotę 1,5 mln złotych i walka o zmiany w składzie zarządu to druga strona aktualnej sytuacji Grona.
Swojego czasu, Grono.net udało się pozyskać kilku sporych inwestorów m.in. Intel Capital (tak, ten producent procesorów), czy Wilam, którzy w sumie przeznaczyli na rozwój tego serwisu społecznościowego ponad 10 milionów złotych. Okazuje się, że tak duży (jak na polskie warunki i owe czasy) zastrzyk gotówki nie wystarczył na zbudowanie naprawdę dobrego serwisu społecznościowego.
Aleksander Kierski będący jednym z wierzycieli serwisu złożył w lipcu wniosek o upadłość firmy Grono.net S.A. - wszystko z powodu długu, a chodzi o 800 tys. zł za czynsz, najem i pożyczki. Kierski będzie musiał czekać do poniedziałku, bo to właśnie wtedy sąd podejmie decyzję, co dalej z Gronem - jednak dość skomplikowana sytuacja wewnętrzna tego serwisu, może w efekcie przynieść odroczenie terminu podjęcia decyzji.
Zdaniem wielu Grono.net po prostu zmarnowało świetną okazję i - swojego czasu - dobrą markę (gdy serwis był zamkniętą społecznością, do której dostęp mieli tylko wybrani). Tak na dobrą sprawę ciężko zrzucić winę na konkurencję, bo Grono.net generuje nieustannie straty od 2006 roku, a boom na Naszą-Klasę zaczął się w 2007 roku.
Ewidentnie widać, że osoby decyzyjne w tej spółce nie mają żadnej wizji odnośnie serwisu, lub jest ona pozbawiona sensu. Mowa chociażby o wprowadzaniu szeregu bezsensownych funkcji, które w żaden sposób nie trafiają do użytkowników, uruchamianiu zagranicznych wersji językowych serwisu, a teraz najbardziej dzisiejsza sprawa - "inspirowanie się" FaceBookiem. Może to zamierzone działania i tak ma być?
Wiem, że Grono przyczynia się do jednego - za co jestem bardzo wdzięczny temu serwisowi - do zwiększenia zainteresowania oryginalnymi pomysłami i rozwiązaniami, dzięki czemu coraz większa grupa znajomych (całkiem skutecznie) zaczyna aktywnie korzystać z FaceBooka.
Źródło: Gazeta