GRRRecenzja: Fight Night Round 4 - po to trenowałeś

GRRRecenzja: Fight Night Round 4 - po to trenowałeś

legacy-full
legacy-full
Michał Kowal
25.07.2009 18:35

Od zwycięstwa dzieli Ciebie tylko jedno czyste uderzenie. Nie masz już sił, poprzednie dziewięć rund było wysiłkiem, który twój organizm zniósł z wielkim trudem. Zbierasz siły, żeby zadać decydujący cios. Potężny sierp ląduje na gardzie przeciwnika. Oponent reaguje bezbłędnie - widzisz tylko błysk jego rękawicy. Budzisz się na deskach...

Od zwycięstwa dzieli Ciebie tylko jedno czyste uderzenie. Nie masz już sił, poprzednie dziewięć rund było wysiłkiem, który twój organizm zniósł z wielkim trudem. Zbierasz siły, żeby zadać decydujący cios. Potężny sierp ląduje na gardzie przeciwnika. Oponent reaguje bezbłędnie - widzisz tylko błysk jego rękawicy. Budzisz się na deskach...

Nie wyobrażam sobie żeby recenzję gry o boksie nie zacząć od opisu wrażeń z walki. W końcu cała reszta to tylko otoczka podstawowego dania - tłuczenia się po pysku i korpusie. Rozwiewając wszystkie wątpliwości - *Fight Night Round 4 *daje radę!

Pierwsze wrażenia na ringu

Po pierwsze Runda 4 jest bardzo szybka. Ta gra wydaje się o wiele bardziej dynamiczna niż poprzedniczka. Niestety chwilami odczuwa się wrażenie chaosu i zamiast stylowej walki to, co dzieje się na ringu przeradza się w podwórkową nawalankę.

System walki został mocno przebudowany przez trzy lata, jakie minęły od premiery poprzedniej części. Po pierwsze pojawiła się faktyczna różnica w stylu walki. Wszystko zależne jest od możliwości boksera. Jeżeli gramy niskim, krępym wojownikiem o krótkich rękach priorytetem staje się skracanie dystansu i wpychanie przeciwnika w narożnik. Zupełnie inaczej wygląda rozgrywka bokserem obdarzonym długimi rękoma - dla niego istotą walki będzie tańczenie wokół przeciwnika i męczenie go z większego dystansu.

pacquiaopose
pacquiaopose

Siła uników

System walki został oparty na blokach i unikach. W jaki sposób to działa? Kiedy delikwent atakuje nas silnym ciosem musimy zrobić idealny unik lub podnieść gardę w odpowiednim momencie. Atak zostanie przerwany, a my możemy odpowiedzieć potężną kontrą, która jest w stanie zmieść przeciwnika jednym uderzeniem (nawet w pierwszej rundzie). Cały problem polega na tym, że nasz rywal stosuje taką samą taktykę.

Ten mechanizm nie sprawdza się jednak do końca. Główną jego wadą jest to, że praktycznie nie zdarza się znokautować oponenta w inny sposób niż po kontrze (no może nie znokautować, ale otumanić skąd do położenia na deski jest już bardzo blisko). Możemy bić i tłuc, ale dopóki nie uda nam się skontrować ciosu nic nie uzyskamy. Walka staje się przez to dosyć losowa i dużo słabszy bokser może wygrać nokautem po dziesięciu przegranych rundach. Jasne - takie sytuacje mogą zdarzyć się na ringu, ale w nowym Fight Night występują za często.

roster-full
roster-full

Wychyl grzybka

Sterowanie dalej opiera się na gałce analogowej. Jest równie intuicyjne jak w poprzedniej części. Niestety wraca także największy problem grzybków - ich mała precyzja. Często zdarzy się, że zamiast sierpa wypuścimy prosty, a zamiast ataku na twarz uderzymy w okolice brzucha. Po dłuższym posiedzeniu z grą możemy także spodziewać się bolącego kciuka, który cierpi podczas każdej kolejnej rundy.

Co słychać w narożniku?

Zmieniony został system rewitalizacji naszych podopiecznych między rundami. Zamiast minigierek znanych z poprzednich części dostajemy pulę punktów. Ich ilość jest zależna od stylu, w jakim walczyliśmy w poprzedniej rundzie (głównie od tego jak często trafialiśmy przeciwnika). Możemy je użyć do poprawienia podstawowych statystyk. Można także bawić się w taktyka i kumulować punkty, żeby wydać je dopiero po paru rundach. To dosyć ciekawe rozwiązanie i zmusza do główkowania.

Wizualnie rzuca na deski

Runda 4 jest śliczna. Bokserzy wyglądają rewelacyjnie. Dokładnie odwzorowane są wszystkie mięśnie. Każdy silniejszy cios powoduje falę, która wstrząsa skórą. Rękawice wyginają się tak jak powinny. Pod tym względem należą się grze wielkie brawa. Poprawiony został także wygląd aren i kibiców.

Na oddzielny akapit zasługuje fizyka zastosowana w grze. Pod tym względem Fight Night nie ma sobie równych. Tułowia, ręce, twarze - wszystko zachowuje się tak jak powinno. Każdy element ciała boksera ma swoją wagę. To czuć. Nie ma przenikających się obiektów. Ręce walczących plączą się i wiążą, rękawica szukająca drogi do brody penetruje każdą wolną przestrzeń w bloku - miód.

Tą precyzję możemy oglądać na powtórkach. Dołączony do gry edytor filmów jest prosty w obsłudze i pozwala w dowolny sposób wyciąć i zapisać fragment albo całą walkę. Można wybrać odpowiednią kamerę, prędkość, a nawet nałożyć proste filtry graficzne. Trochę zabawy i już mamy materiał, którym możemy pochwalić się znajomym.

Ali Baba i jego Adamek

W Fight Night możemy zmierzyć się jednym z ponad 40 znanych bokserów. Nie brakuje takich sław jak Muhammad Ali, Lenox Lewis, Mike Tyson czy Ricky Hatton. Każdy bokser posiada swój styl i typową dla siebie technikę. Polskę reprezentuje Tomasz Adamek i choć z twarzy nie jest do siebie zbyt podobny, to i tak miło ruszyć nim do walki.

styles-full
styles-full

Samotny trening

Tryb dla jednego gracza zwie się Legacy. Polega on na przejściu drogi od zera do bohatera. Musimy czytać SMSy od naszego menadżera oraz ustawiać kolejne walki w kalendarzu. Oprócz tego możemy jeszcze śledzić postępy innych bokserów i patrzeć, czy nie dostaliśmy przypadkiem jakiejś nagrody.

Między walkami trzeba trenować. Podnosi to statystyki naszego boksera. Gry treningowe są o wiele bardziej sensowne niż w poprzedniej części. Przede wszystkim są oparte na mechanizmach walki i podczas nich można nabrać paru praktycznych umiejętności (przemieszczanie się po ringu, uniki, precyzyjne wyprowadzanie ciosów itp.).

Czempion międzynarodowy

Po osiągnięciu wszystkiego jako samotny wojownik pozostają jeszcze rozgrywki z żywymi przeciwnikami. Fight Night Round 4 sprawdza się doskonale jako zabawa dla dwóch osób grających przy jednej konsoli. Bardzo przyjemnie posyła się swojego przeciwnika na łopatki. Istnieje jednak jeden problem. Oboje gracze powinni mieć opanowany pewien poziom gry, w przeciwnym wypadku zabawa przeistoczy się z symulatora boksu w bezmyślną i dosyć nudną nawalankę. Ten problem czuć niestety także podczas rozgrywek sieciowych.

frazierstyle
frazierstyle

Kto upadł na łopatki?

Fight Night Round 4 to świetny tytuł. Jeżeli ktoś jest fanem boksu, a nie ma w swojej kolekcji Rundy 3 może w ciemno lecieć do sklepu. Niestety nie jestem przekonany czy posiadacze poprzedniej części będą aż tacy szczęśliwi z przesiadki na nowszą wersję. Zmiany w systemie walki są rewolucyjne i chyba bardziej przypadła mi do gustu Runda 3 (nieco wolniejsza). Runda 4 oferuje natomiast dużo lepszą grafikę, genialny model fizyczny i polepszony tryb kariery dla jednego zawodnika.

Zresztą miłośnicy boksu wyboru nie mają. Prizefighter to cienizna, a Round 3 mógł się już znudzić. Na co więc jeszcze czekacie? Ubierajcie rękawice i obijcie parę facjat!!!

tabelka-mala-copy
tabelka-mala-copy

Źródło: fot. EA

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)