GRRRecenzja: Warhammer Online

GRRRecenzja: Warhammer Online

GRRRecenzja: Warhammer Online
Keroth
25.10.2008 10:00

Ponad 100 godzin grania, 31 poziomów (z możliwych 40) „na karku" i 7 dni uczestnictwa w open becie. Tak krótko można opisać moją przygodę z Warhammer Online: Age of Reckoning. Już wkrótce skończy mi się darmowy okres zabawy, więc nadszedł najwyższy czas aby odpowiedzieć na dwa bardzo ważne pytania - czy było warto i czy moje konto już wkrótce zostanie uszczuplone o kilkadziesiąt złotych, które wydam na kolejne miesiące zabawy?

O samej grze mogliście na GRRR przeczytać już sporo. Wszystkie ciekawe materiały związane z Warhammerem Online znajdziecie tutaj. A teraz przejdźmy już do meritum.

Ponad 100 godzin grania, 31 poziomów (z możliwych 40) „na karku" i 7 dni uczestnictwa w open becie. Tak krótko można opisać moją przygodę z Warhammer Online: Age of Reckoning. Już wkrótce skończy mi się darmowy okres zabawy, więc nadszedł najwyższy czas aby odpowiedzieć na dwa bardzo ważne pytania - czy było warto i czy moje konto już wkrótce zostanie uszczuplone o kilkadziesiąt złotych, które wydam na kolejne miesiące zabawy?

O samej grze mogliście na GRRR przeczytać już sporo. Wszystkie ciekawe materiały związane z Warhammerem Online znajdziecie tutaj. A teraz przejdźmy już do meritum.

Witajcie w świecie Warhammera...

Na początek krótko podsumujmy fakty. Warhammer Online, to gra, którą stworzyła firma Mythic Entertainment. Wydawcą tytułu jest Electronic Arts. Jak na MMORPG-a przystało po zakupieniu pudełka z grą otrzymujemy 30 dni darmowej zabawy, natomiast jeśli będziemy chcieli bawić się dłużej, to będziemy zmuszeni zapłacić za kolejne dni.

Główną ideą Warhammera Online (podobnie jak np. w słynnym World of Warcraft) jest konflikt pomiędzy dwoma frakcjami - Destruction (ci źli) oraz Order (ci dobrzy). Gra firmy Mythic Entertainment tym różni się jednak od produkcji Blizzarda, że jej twórcy postawili przede wszystkim na rozgrywkę pomiędzy graczami (szeroko znaną jako PvP, w grze z wielu powodów określaną jako RvR), a nie zaś na współpracę i eksplorację świata (czyli tzw. PvE). I to widać.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/10/war13.jpg)

Na początku gra zaskakuje bardzo pozytywnie. Pięknie zrealizowane intro prezentuje się świetnie, a że zaraz po nim czeka na gracza bardzo dużo zróżnicowanych klas postaci do wyboru (zarówno po stronie zła, jak i dobra), to czujemy się tak jakbyśmy trafili do MMORPG-owego raju. Podejrzewam, że długo nie będziecie mogli się zdecydować, którą postacią chcecie grać i spróbujecie przynajmniej kilku. Wszystko dlatego, że klasy w Warhammerze rzeczywiście są bardzo zróżnicowane, ale co najważniejsze również ciekawie pomyślane.

Po stworzeniu postaci pozostaje już tylko wybór odpowiedniego serwera (w zależności od tego czy chcemy po prostu grać, czy w pełni stawiać na walkę pomiędzy graczami, czy „bawić się" w odgrywanie postaci) i można rozpocząć swoją przygodę w świecie Warhammera.

...na początku będzie Wam w nim trudno, żmudno i być może trochę nudno...

Oczywiście pierwsze, co rzuci się Wam w oczy po rozpoczęciu gry, to grafika. Tak jak już wspominałem w moim poprzednich artykułach pod względem oprawy wizualnej, jak również elementów audio jest nieźle, ale do rewelacji dużo brakuje. Grafika mogłaby by być piękniejsza, muzyki mogłoby być więcej, a sama gra powinna być trochę mniej ugrzeczniona. To w końcu wojna i to wojna w uniwersum mrocznym, strasznym, krwawym i brutalnym, w którym coś takiego jak sprawiedliwość i dobro, to rzeczy występujące nad wyraz rzadko.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/10/war08.jpg)

Dla odmiany kolejna rzecz, z którą przyjdzie Wam obcować, czyli interfejs od razu powinna Wam się spodobać. Tak jak już pisałem w poprzednich artykułach w Warhamerze Online interfejs jest pomyślany rewelacyjnie. Można go modyfikować na ogromną ilość sposobów, bardzo dobrze się sprawdza bez używania dodatkowych zewnętrznych rozszerzeń. Widać, że twórcy gry wzięli wszystko co najlepsze z interfejsów z innych MMORPG-ów, dodali kilka swoich rozwiązań i stworzyli naprawdę dobrze sprawdzające się rozwiązanie.

Potem gra toczyć się będzie podobnie do każdego innego MMORPG-a. Długotrwałe (aczkolwiek moim zdaniem dość przyjemne) zdobywanie poziomów, które czasem umilicie sobie na przykład wypadem na scenario (odpowiedniki battlegroundów z World of Warcraft, czyli wydzielone obszary, na których dwie drużyny na przykład muszą zająć dany punkt czy zdobyć flagę przeciwnika) czy zabawą w Public Questy (wszystko o nich znajdziecie tutaj) zakończy się mniej więcej w okolicach poziomu 21 (z możliwych 40-stu do zdobycia), kiedy to na dobre „wpadniecie" w RvR na trzecim poziomie gry (tier 3).

...a potem będzie albo bardzo fajnie, albo nadal nudno...

Co prawda już na drugim z czterech etapów gry, czyli tier 2 walka pomiędzy graczami jest kusząca (gdyż elementy, które opiszę za chwilę też tu są, jednak na znacznie mniejszą skalę), ale to dopiero tier 3 i tier 4 pokazuje jak bardzo fajna jest to sprawa. Zdobywanie i obrona potężnych twierdz wymaga zgrania, współpracy i niemałych umiejętności. Szczególnie, że postacie poza własnymi siłami mają jeszcze do dyspozycji tarany, balisty, działa, gorący olej i parę innych bajerów, które skutecznie urozmaicają walkę pomiędzy graczami.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/10/war12.jpg)

Satysfakcja ze zdobycia zamku wrogiej frakcji (lub też ewentualnie utrzymania swojego zamku przed naporem przeciwnika) jest przeogromna. Jeśli obie strony są dobrze zorganizowane, to taka walka może trwać i dobre kilka godzin... i wiecie co? To wcale nie jest nudne, wręcz przeciwnie. A jak sobie człowiek pomyśli, że im dalej tym lepiej (zamki są coraz większe, coraz bardziej urozmaicone), a ostatecznym celem jest szturmowanie wrogiej stolicy, to mu aż przysłowiowa ślinka cienkie.

Nie da się ukryć, że RvR jest bardzo mocną stroną tej gry. Za każdym razem, kiedy wkurzeni na PvE udacie się na zabawę RvR od razu umknie Wam kilka godzin i wróci dobry humor. Niestety w każdej szklanicy miodu musi być łyżka dziegciu i tu niestety też jest. Problem są bowiem ludzie. Nie wiem jak będzie później, ale na razie w grze na wysokich poziomach ludzi jest po prostu mało. Niby na świecie jest już założonych 750 tysięcy kont, a nie ma z kim grać. Szczególnie na wyższych tierach (trzecim i czwartym) jeśli nie jesteś gildii, to dobre party lub o zgrozo warband (czyli grupę do porządnego RVR) znaleźć jest szalenie trudno. Raz na dzień, to spory sukces.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/10/war11.jpg)

Ale to nie koniec dramatu, w tier 3 i tier 4 brakuje ludzi dosłownie do wszystkiego - chociażby robienia Public Questów. Naprawdę na stan obecny zaludnienie późniejszych etapów gry (szczególnie czwartego) woła o pomstę do nieba. Co prawda trzeba przyznać, że przez mnogość klas postaci do wyboru wiele osób (tutaj patrzę również po swojej gildii) dobija do tier 3 (około 21 poziomu) i zaczyna zabawę nową klasą. Wynika to z tego, że ludzie są ciekawi jak będzie się grało inną klasą, więc jest wysokie prawdopodobieństwo na to, że z czasem wszystko się wyrówna. Choć na dzień dzisiejszy muszę uczciwie zaznaczyć, że o ile przez pierwsze dwa etapy gry bawiłem się głównie wspólnie (grupy, częste scenario, etc.), to moja przygoda w etapie trzecim i czwartym w 75% była i... jest przygodą samodzielną.

...jeśli będzie nudno, to na crafting, podziemia i inne przesadnie nie liczcie, chociaż...

Dość poważną bolączką Warhammera Online jest to, że jeśli chwilowo znudzi się nam questowanie, na scenario nie możemy się doczekać, a na RvR nikt nie gra, to w zasadzie nie ma co robić. To nie WoW, w którym w takim momencie na przykład wyjęlibyśmy sobie wędkę i połowili ryby. Co prawda profesje w grze są, ale jest ich niewiele, między innymi: aptekarstwo, robienie talizmanów czy zbieranie skór. Na plus warto przyznać im, to, że są ciekawie pomyślane. Na minus, że potrafią być szalenie upierdliwe. Mnie na przykład tak wkurzyło kompletowanie składników do aptekarstwa, że stwierdziłem, iż na razie daje sobie spokój i wezmę się za trening tej zdolność jak już wszystko inne chwilowo mi się znudzi.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/10/war06.jpg)

Drugą bolączką Warhammera są podziemia. Choć w zasadzie, to zdanie nie jest do końca prawdziwie. Bowiem same podziemia generalnie złe nie są i śmiem twierdzić, że zabawa w nich jest przednia, tylko znów - jest ich dosłownie kilka. Można długo analizować czy to źle czy to dobrze. Według mnie mogłoby być ich trochę więcej, choć nie ukrywam, że chciałbym, aby ekipa z Mythic Entertainment rozwijała PRZEDE WSZYSTKIM zabawę RvR.

Natomiast fakt jest faktem - jeśli są ludzie do grupowej zabawy, to Warhammer Online jest grą pełną miodu i przyjemności. Chodzi się wspólnie robić PQ, organizuje masywne ataki i obrony zamków i w ogóle jest cudownie. Dużo gorzej jest jeśli ludzi nie ma. Bardzo mnie martwi, co będę robił jak już dobije do 40 poziomu, a graczy na etapie czwartym nadal nie będzie zbyt wiele.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/10/war10.jpg)

Na szczęście jest jeszcze coś, a konkretnie ToK, czyli Tome of Knowledge. ToK, to taka księga, w której zapisywane są nasze przygody. Odblokowują się w niej achievmenty, zbieramy za to tytuły, dostajemy nagrody itd. Generalnie sprawa jest bardzo fajna i jeśli już kompletnie nie będę miał co robić to przynajmniej przez tydzień czy dwa zajmę się uzupełnianiem Tome of Knowledge. Jest więc szansa na to, że Ci, którzy zaczęli przygodę 18-ego września i nie robią sobie drugich postaci będą mieli czym zająć się do momentu gdy na serwerach „dorośnie" odpowiednia liczba graczy na maksymalnym poziomie. Bo choć jak sami widzicie poszczególnych możliwości nie ma zbyt wiele, to jak się je zsumuje, to zajęcie na przynajmniej miesiąc będzie.

...a w ogóle, to co dalej?

Jednak tak naprawdę elementarne pytanie w przypadku tej gry jest następujące - na ile wystarczy ta produkcja. Załóżmy, że kupimy kolejne miesiące zabawy (o tym czy ja kupię za chwilę), załóżmy, że na czwartym etapie gry pojawi się już mnóstwo graczy i będzie co robić. Załóżmy, że do tego momentu Warhammer nam się nie znudzi i rozpoczniemy epicką przygodę z RVR.

Minie miesiąc, zajmiemy kilka zamków, parę razy główne miasto wroga, nabijemy sporo poziomów renown (to takie poziomy pokazujące nasze doświadczenie w walce RVR, których jest 80) - będzie ekstra, miną dwa miesiące - znów zajmiemy kilka zamków, miasta itp., znów nabijemy mnóstwo rentowna, uzupełnimy sobie ToK-a i przyjdzie trzeci miesiąc, w trakcie którego zadamy sobie pytanie co dalej?

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/10/war02.jpg)

Naprawdę jestem pełen obaw jeśli chodzi o to po jakim czasie znudzi się przeciętnemu graczowi RvR, które oferuje Warhammer Online. Ja wiem, że pewno za rok (może trochę wcześniej?) wyjdzie dodatek, który doda kolejne super bajery i znów RvR będzie czymś nowym, ale dopóki on nie wyjdzie to co? Ile razy można zabić tego lorda miasta z grupą i czekać na epicki przedmiot. Zaraz ktoś powie, że gracze w WoWie na

maksymalnym poziomie robią dokładnie to samo, tyle że w różnych instance'ach. A ja na to odpowiem - tak, ale tam jest tych najtrudniejszych podziemi kilka, tu miasto wroga mamy jedno. Naprawdę obawiam się, że z tego powodu świat Warhammera opustoszeje zanim Mythic zdąży wydać pierwszy dodatek. Obym był złym prorokiem.

Czy było warto i czy zapłacę abonament?

Pomarudziłem, ponarzekałem, jednak głównie dlatego, że w moim poprzednich artykułach przede wszystkim chwaliłem. Teraz pozostaje odpowiedzieć na pytania, o których wspomniałem na początku recenzji.

Po pierwsze - czy było warto? Odpowiedź brzmi - zdecydowanie tak. Jeśli lubisz gry MMORPG, Age of Conan Ci nie przypadł do gustu (ewentualnie jesteś tam tak dobry, że nie masz już co robić), WoW-a chwilowo masz dosyć, to śmiało możesz kupić pudełko z Warhammerem Online. Najprawdopodobniej ten zakup zapewni Ci 30 dni dobrej zabawy, przy której niejednokrotnie szeroko się uśmiechniesz.

Po drugie - czy zapłacę abonament? Tu być może Was zaskoczę, ale odpowiedź jest również twierdząca. Co więcej zamierzam z góry wykupić dodatkowe dwa miesiące gry za pomocą karty pre-paid. Jestem przekonany, że jeśli tylko na czwartym etapie pojawi się sporo graczy, to czekają mnie dwa miesiące emocjonującej zabawy RvR. A do czasu kiedy gracze się pojawią sam dobije do 40 poziomu, pouzupełniam ToK i zrobię coś z tym moim nieszczęsnym aptekarstwem

Natomiast jeśli chodzi o bardziej długofalowe plany, to jestem bardzo niepewny odnośnie tego czy to nie będzie moja pierwsza i jedyna opłata za Warhammera Online. Być może RvR okaże się szalenie wciągającą zabawą, którą można powtarzać w kółko i się tym nie nudzić, ale na razie co do dalszej przyszłości gry jestem sceptyczny.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2008/10/tabelka.jpg)

.

A na koniec tak zupełnie z innej beczki chciałbym podziękować Wszystkim, za pozytywne komentarze, jakie otrzymywałem w trakcie mojej pracy na GRRR, która niestety dobiegła końca. Inaczej mówiąc - na 90 procent, to był mój ostatni tekst na GRRR.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wiele ciepłych słów, które od Was usłyszałem, a i za słowa krytyczne... też dziękuję.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)