Grubi hakerzy do wojska! Armia zauważa, że sprawność fizyczna traci na znaczeniu

Grubi hakerzy do wojska! Armia zauważa, że sprawność fizyczna traci na znaczeniu

Grubi hakerzy do wojska! Armia zauważa, że sprawność fizyczna traci na znaczeniu
Łukasz Michalik
05.01.2015 18:20

Na polu walki coraz mniejsze znaczenie mają mięśnie i sprawność fizyczna. Utrwalony przez wieki ideał żołnierza staje się coraz bardziej archaiczny. Wygląda na to, ze największa armia świata zaczęła dostrzegać te zmiany – Amerykanie chcą przyjąć do armii więcej specjalistów od komputerów. Nawet tych mniej sprawnych.

Jak wygląda haker?

Stereotypowy ekspert od cyberbezpieczeństwa raczej nie kojarzy się z cechami, przydatnymi na polu walki. Myśląc o takiej postaci mamy zazwyczaj przed oczami albo otyłego osobnika, siedzącego w zagraconej norze wśród opakowań po jedzeniu i jarzących się monitorów, albo typowego suchoklatesa z przerzedzonymi włosami związanymi w gustowny kucyk.

Stereotypy te utrwala nam całkiem skutecznie popkultura, ale czy na pewno nie mają nic wspólnego z prawdą? Wygląda na to, że popularne przekonanie, każące wybierać pomiędzy komputerem a sprawnością fizyczną nie jest bezzasadne.

Gen. Robert Brown
Gen. Robert Brown

Generacja Google

Potwierdza to gazeta „The Telegraph”, która przytoczyła niedawną wypowiedź amerykańskiego generała Roberta Browna. Oficer zwrócił uwagę na konieczność rekrutowania do wojska osób, które nie są „typowymi żołnierzami”. Generał podkreślił przy tym konieczność wykorzystania „mniej tradycyjnych” umiejętności osób, które zaliczył do „generacji Google”.

Brown zwrócił również uwagę na fakt, że osoby te nie potrzebują szkolenia identycznego z żołnierzami, biorącymi bezpośredni udział w walkach.

Mózg zamiast mięśni

Obraz

Na pozór to banał i coś zupełnie oczywistego, ale ta wypowiedź banalna wcale nie jest. Pokazuje, że największa armia świata zaczyna dojrzewać do rewolucyjnej zmiany w sposobie prowadzenia wojny. Rzecz jasna nie od razu, a wysportowani, zdolni do dużego wysiłku żołnierze pewnie zawsze będą potrzebni, jednak rozwój technologii pozwoli zapewne zmniejszyć ich liczbę.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na inną kwestię, związaną z tą deklaracją. Na naszych oczach dokonuje się – chyba po raz pierwszy w dziejach cywilizacji – zmiana, która sprawia, że o przewadze na polu walki przestaje decydować sprawność fizyczna.

To, co było równe ważne dla greckich hoplitów, legionistów Cezara, napoleońskiej gwardii i polskiej piechoty nad Bzurą, przestaje mieć znaczenie. Gdy walka przenosi się do cyberprzestrzeni, a w fizycznych starciach uczestniczą coraz więcej potrafiące maszyny, idealnym kandydatem na żołnierza przestaje być ktoś szybki, silny i odważny. Zmienia się zestaw idealnych cech – operator drona nie musi już znosić – jak pilot - gigantycznych przeciążeń.

Stanowisko operatora drona
Stanowisko operatora drona

Armia przyszłości

Mam świadomość, że należy być ostrożnym w wyciąganiu radykalnych wniosków z pojedynczej wypowiedzi. Ale okazuje się, że na niej się nie kończy – podobne głosy słychać już m.in. w FBI, która chce zmienić zasady rekrutacji funkcjonariuszy, zajmujących się cyberbezpieczeństwem. W przypadku tej agencji problemem okazała się nie tylko sprawność fizyczna, ale i testy antynarkotykowe – osoby palące trawkę były automatycznie dyskwalifikowane.

Wygląda zatem na to, że jesteśmy świadkami powolnego, ale jednak przełomu. I niewykluczone, że już niedługo osoby marzące o karierze w wojsku będą się martwić nie liczbą podciągnięć na drążku, ale słabym wynikiem podczas ostatniej rozgrywki w LoL-a. I choć to bardzo odległe skojarzenie, to coraz bardziej kojarzy mi się to wszystko z „Grą Endera”. Znowu doganiamy twórczość science fiction?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)