Gry z cyfrowej dystrybucji coraz częściej znikają z wirtualnych półek. Wracamy do pudełek?

Gry z cyfrowej dystrybucji coraz częściej znikają z wirtualnych półek. Wracamy do pudełek?
Adam Bednarek

03.01.2014 09:02, aktual.: 10.03.2022 11:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Coraz częściej, nawet bez zapowiedzi, znikają gry ze Steam, GOG, PlayStation Network czy Xbox Live. W cyfrowej dystrybucji żaden tytuł nie jest bezpieczny, bo w każdej chwili może zostać wycofany ze sprzedaży.

Na początku grudnia GOG.com wystartował z zimową wyprzedażą. Jedną z atrakcji były darmowe kopie Fallout, Fallout 2 i Fallout Tactics. Dla każdego, nawet jeśli wcześniej nie złożyło się żadnego zamówienia. Jeżeli nie skorzystaliście z okazji, to dziś żałujecie podwójnie. Nie tylko dlatego, że bonus przepadł, ale także dlatego, że... Fallouty zostały wycofane ze sprzedaży na GOG.com.

Wszystko przez to, że prawa do tych tytułów trafiły w nowe ręce – Interplay stracił je na rzecz ZeniMax Media, firmy będącej właścicielem Bethesdy. Być może za jakiś czas Fallouty znowu trafią na GOG.com, ale na razie w tym cyfrowym sklepie ich nie znajdziecie. Na Steam zresztą też nie.

Zabrali, nie pytali

A co najgorsze, to nie jest pierwszy tego typu przypadek z ostatnich dni. Z PlayStation Network i Xbox Live wyparowały Ultimate Marvel Vs. Capcom 3 oraz Marvel Vs. Capcom 2. Od nowego roku w cyfrowych sklepach nie znajdziemy też gier Activision, które wykorzystywały licencję Marvela. Żeby zagrać w Deadpool, Spider-Man: Friend or Foe, Spider-Man: Web of Shadows, Spider-Man: Shattered Dimensions, Spider-Man: Edge of Time, X-Men: The Official Game, X-Men Destiny lub X-Men Origins: Wolverine, trzeba szukać pudełkowych wydań.

Deadpool - podobnie jak inne tytuły na licencji Marvela - został z cyfrowej dystrybucji wystrzelony
Deadpool - podobnie jak inne tytuły na licencji Marvela - został z cyfrowej dystrybucji wystrzelony

Możemy pocieszać się tym, że prędzej czy później firmy się dogadają i gry znowu wylądują w cyfrze. Albo że nowy wydawca/właściciel nie będzie robić problemów i także dojdzie do porozumienia ze sprzedawcami.

Powroty nie zawsze są udane

Na przykład Skullgirls zostało wycofane z cyfrowej sprzedaży pod koniec tego roku, bo wydawca gry (Konami) zakończył współpracę biznesową z twórcami, ekipą Autumn Games. Bijatyka powróci na PlayStation Network i Xbox Live w tym miesiącu, już pod nową nazwą, Skullgirls Encore. Jest jednak jeden problem: o ile na Xboksie 360 wszystkie postępy zostaną zachowane, o tyle grający na PlayStation 3 muszą liczyć się z tym, że zabawę trzeba będzie rozpoczynać od początku.

Kiepsko, prawda?

Obraz

A przecież mogłoby się wydawać, że w cyfrowej dystrybucji nic nie ginie. Tymczasem gry z niewiadomych przyczyn są usuwane coraz częściej, a wydawcy nawet nie tłumaczą, dlaczego tak się stało i czy za jakiś czas powrócą. To nie fair wobec potencjalnych klientów. I pewnie to też „odstraszacz” dla niewielkich ekip. Po co wchodzić z taką firmą w jakieś układy, skoro w razie czego może wycofać nasza grę ze sprzedaży?

Cyfrowa dystrybucja to ryzyko

Być może przesadzam, ale... tracę zaufanie do cyfrowej dystrybucji. Wielkie obniżki są super, uwielbiam mieć wszystko w jednym miejscu i nie martwić się, gdzie postawię te wszystkie pudełka z grami. To duży plus. Ale z drugiej strony nie podoba mi się, że gry mogą zniknąć nagle i już ich nie kupię.

Obraz
© en.wikipedia.org

Takie przypadki pokazują, że „pudełka” są... bezpieczniejsze. Owszem, też możemy trafić na jakąś aferę, w wyniku której trzeba będzie wycofać daną grę ze sprzedaży. To jednak niezwykle rzadka sytuacja i jeśli już się trafia, to nie nagle, po cichu, bez wiedzy klientów.

A poza tym są jeszcze używane edycje. Cyfrowa dystrybucja tego alternatywnego źródła jest pozbawiona, bo przecież nie kupię całego konta z grami tylko po to, by zagrać w Spider-Man: Friend or Foe. O ile w ogóle ktoś takie konto wystawi na sprzedaż...

Będzie jeszcze gorzej

Jest jeszcze jedna obawa. A co jeżeli za jakiś czas okaże się, że można wycofać grę nie tylko ze sprzedaży, ale także i z konta tego, kto ją kupił? Przesadzam?

No cóż, jeszcze kilka lat temu nikt nie pomyślałby pewnie, że po trzech latach od premiery przestaniemy grać w sieciowe tryby, bo tak zadecyduje wydawca. Dziś to już norma i np. od maja rywalizacja w multiplayerze w Gran Turismo 5 będzie niemożliwa. Skoro możliwe jest okrojenie gry z funkcji, za którą przecież zapłaciliśmy, to czy niemożliwe będzie zabranie lub zablokowanie pełnej wersji? Nie zdziwiłbym się.

Piotrek pisał ostatnio, że ciężko jest być fanem cyfrowej dystrybucji. A wygląda na to, że będzie jeszcze gorzej, bo z zakupami trzeba się będzie spieszyć. Tak na wszelki wypadek, bo co się stanie, jeśli gra, na którą mamy ochotę, za trzy miesiące po prostu... zniknie?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (13)
Zobacz także