Ile jabłka w jabłku? Cudze pomysły, na których Apple zbudował swoją potęgę
Apple osiągnął to, o czym wiele innych firm może tylko pomarzyć – marka wywołuje emocje, polaryzując świat na fanbojów i hejterów. Jedną z osi tego konfliktu jest spór o skalę zapożyczeń, jakie znalazły się w produktach firmy z Cupertino. Jak wiele Apple’a jest w produktach sygnowanych nadgryzionym jabłkiem?
21.11.2012 | aktual.: 10.03.2022 12:42
Apple osiągnął to, o czym wiele innych firm może tylko pomarzyć – marka wywołuje emocje, polaryzując świat na fanbojów i hejterów. Jedną z osi tego konfliktu jest spór o skalę zapożyczeń, jakie znalazły się w produktach firmy z Cupertino. Jak wiele Apple’a jest w produktach sygnowanych nadgryzionym jabłkiem?
Graficzny interfejs użytkownika
Za przykład najbardziej bezczelnych działań Apple’a można uznać historię graficznego interfejsu użytkownika. W czasach, gdy zarówno Apple, jak i Microsoft, zapisujący wówczas swoją nazwę w postaci MicroSoft, były dopiero raczkującymi firmami, standardem – niezależnie od platformy sprzętowej – był czarny (a niekiedy zielony lub bursztynowy) ekran, dający słabe oznaki życia w postaci znaku zachęty i migającego kursora.
Nawet wówczas istniał jednak technologiczny eden – laboratorium Xerox PARC, opisane szerzej w artykule „Zanim zapanował pecet [cz. 1.]. Cuda z laboratorium Xerox PARC”. Jeszcze w latach 70. opracowano tam wiele z technologii, z których korzystamy we współczesnych komputerach, w tym graficzny interfejs użytkownika – GUI. Co istotne, firma próbowała wykorzystywać te pomysły, ale robiła to nieumiejętnie – nie potrafiła przekształcić przełomowych technologii w produkt mogący odnieść sukces na rynku.
Gdy w 1979 roku Xerox chciał zainwestować w Apple’a, Steve Jobs zgodził się, stawiając warunek – inwestor miał pokazać, co skrywa przed światem w Xerox PARC. Finał jest znany: po zobaczeniu GUI Steve Jobs postanowił skopiować to rozwiązanie, wprowadzając do niego przy okazji wiele istotnych dla użytkowników ulepszeń, jak możliwość nakładania się okien na siebie czy płynne przewijanie dokumentów.
Wbrew obiegowej opinii trudno jednak nazwać to kradzieżą - była to transakcja, w której Xerox dzielił się pomysłami z firmą, w którą zamierzał zainwestować. Powodzenie Apple'a oznaczało w tym wypadku zysk Xeroksa.
Kilka lat później Steve Jobs przeżył rozczarowanie, gdy dowiedział się, że Microsoft rozpoczął prace nad Windowsem. Gdy podczas burzliwej dyskusji oskarżył Billa Gatesa o kradzież, ten odparł:
Cóż, Steve. Moim zdaniem można na to spojrzeć też inaczej. To raczej tak, jakbyśmy obaj mieli bogatego sąsiada nazwiskiem Xerox; ja włamałem się do niego, żeby ukraść mu telewizor, i odkryłem, że ty buchnąłeś mu go pierwszy.
iPod
iPod stał się synonimem odtwarzacza MP3 na podobnej zasadzie, jak każdy przenośny magnetofon był Walkmanem, a sportowe buty Adidasami. Nie tylko jednak nie był pierwszym urządzeniem tego typu, ale stanowił zarazem kompilację pomysłów zebranych z kilku innych gadżetów. Po debiucie nowego gadżetu Apple’a Steve nie krył zadowolenia:
To wspaniałe, gdy świetny design i czystą wydajność udaje się zawrzeć w czymś, co nie kosztuje zbyt wiele. Taka właśnie była oryginalna wizja przyświecająca firmie Apple. Próbowaliśmy to osiągnąć, konstruując pierwszy komputer Mac. Udało nam się to w przypadku iPoda.
Wspólne dzieło Tony’ego Fadella, Philla Schillera, Jonathana Ive’a i Steve’a Jobsa było kompilacją najlepszych pomysłów. Twardy dysk w roli magazynu na pliki, klikalne kółko nawigacyjne czy wygląd i proporcje urządzenia nie były niczym nowym - zastosowane rozwiązania istniały już na rynku, jednak nigdy nie zostały zebrane w jednym urządzeniu.
Zanim pojawił się iPod, twarde dyski stosowała m.in. firma Creative, oferująca od 2000 roku odtwarzacz Nomad Jukebox z 6-gigabajtowym dyskiem, a kółko nawigacyjne zostało wymyślone wcześniej przez specjalizującą się w interfejsach obsługujących różne urządzenia firmę Synaptics.
Co więcej, niezbyt unikalny jest również sam wygląd gadżetu - patrząc na pierwszego iPoda, nietrudno zgadnąć, czym inspirował się Jonathan Ive. Urządzenie jest niezwykle podobne do kieszonkowego radia T3, wyprodukowanego przez Brauna w latach 60, a jego proporcje i przyjęte rozwiązania to w gruncie rzeczy kopia projektu Kane'a Kramera, który jeszcze w 1981 roku uzyskał w Wielkiej Brytanii patent na odtwarzacz muzyki IXI DAP (Digital Audio Player) o takim kształcie.
iPhone
Tak, zdaniem zwolenników tezy o innowacyjności iPhone'a, prezentował się świat przed i po debiucie tego telefonu:
A tak widzą tę samą sytuację zwolennicy przeciwnej opinii:
Podobnie jak iPod iPhone nie był żadnym przełomem pod względem technologii - łączył w sobie rozwiązania znane i sprawdzone od lat. Ekran dotykowy nie był żadną innowacją, stosowano go jeszcze w Simonie czy takich smartfonach jak choćby Ericsson R380.
Nie brakowało również wcześniejszych telefonów z witającym użytkownika, obsługiwanym dotykiem menu w formie siatki ikon, jak m.in. SE P1. Innowacyjny nie był również multitouch, pokazany inżynierom Apple'a w 2003 roku przez Mistubishi podczas prezentacji Diamond Touch.
DiamondTouch
Oczywistym nawiązaniem jest również wygląd jednej z aplikacji:
W czym zatem tkwi tajemnica sukcesu? Kluczem okazało się zebranie istniejących technologii i połączenie ich w jednym produkcie, o czym pisał m.in. Piotrek. Tajemnicy nie robił zresztą z tego Steve Jobs, otwarcie przyznający się do poszukiwania inspiracji u innych:
Wszystko sprowadza się do tego, że próbujesz zobaczyć najlepsze rzeczy, które wymyśliła ludzkość, a potem zastosować je w tym, co robisz.
iPad
Choć urządzenia tablet PC pojawiły się na długo przed iPadem, warto pamiętać o pracach prowadzonych przez Apple'a jeszcze w latach 80. Choć opracowane wówczas urządzenia nie pojawiły się na rynku, stanowią dowód, że idea tabletu nie została wyciągnięta niczym królik z kapelusza. Apple pracował nad takim urządzeniem na początku lat 80., tworząc koncepcyjny sprzęt o nazwie Apple Bashful:
Warto przy tym przypomnieć, że idea tabletu jako urządzenia do konsumpcji treści również nie jest nowa - dość szczegółowo przedstawia ją film z początku lat 90.:
Tablet Newspaper (1994)
W dyskusjach na temat pierwszeństwa różnych firm ciągle pojawiają się zarzuty wskazujące, że ktoś ukradł pomysł komuś innemu, a amunicji przeciwnikom Apple'a dostarczył sam Steve Jobs, stwierdzając niegdyś:
Picasso mawiał, że dobrzy artyści naśladują, a wielcy artyści kradną. A my nigdy nie wstydziliśmy się podkradania świetnych pomysłów.
Zabawnym dowodem na to może być choćby głośna ostatnio sprawa zegara z iOS 6, skopiowanego od szwajcarskich kolei - Apple wykorzystał charakterystyczną tarczę SBB (Szwajcarskich Kolei Federalnych), a ugoda ze Szwajcarami kosztowała firmę 21 mln dolarów.
Czerpanie inspiracji z pracy innych nie jest jednak domeną wyłącznie Apple’a – wystarczy spojrzeć, jak w ciągu kilku ostatnich lat zmieniły się smartfony czy tablety.
Dawną różnorodność kształtów i rozwiązań zastąpił powszechnie przyjęty standard, który można streścić do: możliwie duży ekran, możliwie mało przycisków i wystających elementów.
Myślę, że najlepszym podsumowaniem będzie stwierdzenie, że w świecie technologii i designu wszyscy podpatrują u wszystkich, a Apple nie jest w tej dziedzinie wyjątkiem. Zarzucanie firmie z Cupertino, że kradnie pomysły lub jest patentowym trollem, miałoby sens, gdyby robiła coś innego od reszty konkurentów, a tak przecież nie jest - nie ma chyba firmy, która nie śledziłaby aktualnych trendów i nie podpatrywała najlepszych rozwiązań u konkurencji. Apple po prostu gra według zasad obowiązujących w całej branży.