Pożary instalacji fotowoltaicznych. Ten czynnik ma największy wpływ
Badania przeprowadzone przez naukowców z Norwegii jednoznacznie dowodzą, że istnieje zagrożenie związane ze zwiększeniem ryzyka wystąpienia pożaru w przypadku instalacji fotowoltaicznych.
25.04.2024 | aktual.: 25.04.2024 12:46
Montaż paneli słonecznych pozwala obniżyć rachunki za prąd i jest korzystny dla środowiska naturalnego. Warto jednak wiedzieć, że ich obecność na dachu może zwiększać ryzyko wystąpienia pożaru. Trzeba jednak podkreślić, że jeśli panele fotowoltaiczne zamontowano zgodnie z zaleceniami, to nie stanowią zagrożenia pożarowego. Problemem w tym, że w Polsce brakuje odpowiednich regulacji związanych z ich montażem. W efekcie błędnie montuje je nawet aż 90 proc. Polaków.
Jak wyjaśnia ekspert, w Polsce moduły fotowoltaiczne instaluje się nierzadko niemal bezpośrednio na blachach trapezowych, które często pokryte są polipropylenem. Sprawia to, że wystarczy iskra, aby doszło do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia.
Badacze z Norwegii w 2021 roku analizowali wpływ paneli fotowoltaicznych zamontowanych równolegle do dachu na dynamikę rozprzestrzeniania się ognia na jego powierzchni. Ich wnioski potwierdziły, że odległość paneli od powierzchni dachu ma duże znaczenie dla ryzyka pożarowego oraz szybkości rozprzestrzeniania się płomieni. Wykazali, że najbezpieczniejszy jest montaż paneli w odległości mniejszej niż 9 cm od dachu. Natomiast, gdy są one zainstalowane w odległości 12 cm (lub większej) od pokrycia dachowego, może to znacznie przyspieszyć rozprzestrzenianie się ognia.
Należy mieć jednak na uwadze, że na szybkość rozprzestrzeniania się ognia wpływają różne czynniki, takie jak siła wiatru, źródło zapłonu, oraz kąt nachylenia dachu i materiały, z którego wykonano jego poszycie. W Polsce dużym problemem pozostaje brak dokładnych przepisów określających minimalną odległość montażu paneli od dachu, co oznacza, że instalatorzy nie są zobligowani do przestrzegania rekomendacji producentów paneli.