Jak sprawdzić, który serial spodoba się widzom? Zobaczyć, co lubią piraci
Polskie stacje telewizyjne w ostatnich latach nie potrafią wybierać zagranicznych seriali. W efekcie większość spada z anteny po jednym sezonie, wypierana przez dzieła tworzone nad Wisłą. A metoda jest bardzo prosta: trzeba sprawdzić, co najbardziej lubią piraci. Tak robi Netflix.
16.09.2013 | aktual.: 10.03.2022 11:53
Polskie stacje telewizyjne w ostatnich latach nie potrafią wybierać zagranicznych seriali. W efekcie większość spada z anteny po jednym sezonie, wypierana przez dzieła tworzone nad Wisłą. A metoda jest bardzo prosta: trzeba sprawdzić, co najbardziej lubią piraci. Tak robi Netflix.
Zdaję sobie sprawę z tego, że pisanie o Netfliksie w Polsce to jak lizanie cukierka przez papierek, ale spróbujmy. Jak już pewnie wiecie, jest to amerykański serwis oferujący streaming wideo. Do naszego kraju jeszcze nie dotarł, ale jest już na kilku rynkach europejskich. Ostatnio otworzył się dla Holendrów.
Na Netfliksie jest bardzo dużo filmów i seriali: nie najnowszych odcinków, tylko sezonów już zakończonych. Za 7,99 dol. miesięcznie można oglądać do woli "Breaking Bad", "Mad Men", "Glee", "Jak poznałem waszą matkę" czy "Star Treka". Co kto lubi.
Jeśli piraci lubią, to polubią i abonenci
Nie ma tam jednak wszystkiego. Netflix ma bowiem własny sposób na wybieranie seriali, które chce pozyskać. Zdradziła go przedstawicielka firmy Kerry Merryman w wywiadzie dla holenderskiego serwisu Tweakers:
Kiedy zastanawiamy się nad pozyskaniem jakiegoś serialu, patrzymy na jego popularność na pirackich stronach. Na przykład "Prison Break" należy do bardzo popularnych seriali wśród [holenderskich - MW] piratów.
Skoro Holendrzy tak lubią "Prison Break", serial jest już dostępny na tamtejszym Netfliksie. Oczywiście Netflix pewnych produkcji nigdy mieć nie będzie – na przykład robionej przez HBO "Gry o tron". Ale sam sposób myślenia jest wart uwagi.
Polska telewizjo, ucz się!
Do tego dochodzi brak umiejętności doboru repertuaru. W tym roku TVP pozyskało "Homeland", co mnie bardzo cieszy. Ale nie wróżę mu wielkiego sukcesu. Skończy pewnie tak jak "Breaking Bad", które emitowano w Polsacie po "Must Be the Music". Nie zrozumcie mnie źle, to są seriale świetne, najlepsze. Ale nie są to seriale dla mas. W USA też mają niewielką oglądalność, rzędu kilku milionów. I w Polsce cudu nie będzie.
Na miejscu szefów polskich stacji zrobiłabym dokładnie to, co robią w Netfliksie: sprawdziłabym, które seriale są najpopularniejsze wśród internautów. I postawiłabym na produkcje niekoniecznie najlepsze z najlepszych, ale za to masowe. Na przykład "Jak poznałem waszą matkę", które mogłoby być w Polsce tak popularne, jak kiedyś "Świat według Bundych" czy "Przyjaciele", gdyby nie to, że pokazywane jest wyłącznie przez Comedy Central.
Ale nikt w naszej wspaniałej telewizji w ten sposób nie myśli. W zamian jesteśmy torturowani hiciorami typu "M jak miłość" i straszeni opłatą audiowizualną, przed którą nie uciekniemy, nawet jeśli nie mamy telewizora. To droga donikąd.