Jak zaprosić ojca do wspólnej gry?
Może go kojarzycie. Starszy od was, kręci się często po domu (albo z wami mieszka, albo wpada na zaproszenie) i ogólnie jakiś taki podobny z twarzy do osoby, którą oglądacie w lustrze. Kiedyś grywał z wami w piłkę, kupował kolejki i inne zabawki (niby dla was, a potem i tak sam się nimi bawił). Gdy jesteście starsi okazuje się całkiem fajnym facetem z którym można sobie pogadać, pożartować i wypić piwko (chociaż ciągle lubi dawać różne rady). Nazywacie go tata, ojciec, staruszek, stary i pewnie jeszcze na 100 innych sposobów. Dziś ten Pan obchodzi swoje święto. Z tej okazji przygotowałem trzy sposoby jak zachęcić go do wspólnego grania.
23.06.2009 16:12
Może go kojarzycie. Starszy od was, kręci się często po domu (albo z wami mieszka, albo wpada na zaproszenie) i ogólnie jakiś taki podobny z twarzy do osoby, którą oglądacie w lustrze. Kiedyś grywał z wami w piłkę, kupował kolejki i inne zabawki (niby dla was, a potem i tak sam się nimi bawił). Gdy jesteście starsi okazuje się całkiem fajnym facetem z którym można sobie pogadać, pożartować i wypić piwko (chociaż ciągle lubi dawać różne rady). Nazywacie go tata, ojciec, staruszek, stary i pewnie jeszcze na 100 innych sposobów. Dziś ten Pan obchodzi swoje święto. Z tej okazji przygotowałem trzy sposoby jak zachęcić go do wspólnego grania.
Założenie jest takie, że jesteśmy posiadaczami ojca, który z grami nic wspólnego obecnie nie ma. Wiem, że tatusiowie części z was pewnie nawet i wołami od komputera, czy konsoli odciągnąć się nie dadzą.
Sposób 1 - Wii na amatora
Rejected Wii Play Games
Chyba najbardziej skuteczna, ale także i najdroższa metoda żeby przekonać tatę, że gry to fajna sprawa. Należy zrobić zrzutkę (z kim tylko się da) i na urodziny/imieniny/święta/dzień ojca kupić swojemu staruszkowi konsolę od Nintendo. Zwróćcie uwagę na fakt, że jeżeli ktoś nie jest graczem to nie przeszkadza mu słaba jakość grafiki. Więc to nie jest żaden problem.
Powinniście zacząć od wspólnej partii* Wii Sports*. Wasz ojczulek może chwycić wszytko w mig. Niestety może także okazać się niezwykle oporny. I tutaj trzeba wykazać się cierpliwością. Tłumaczyć (a nie krzyczeć) oraz pokazywać co i jak. Będzie dobrze!
Jeżeli Wii Sports zostaną już opanowane to przychodzi pora na Rayman Raving Rabbids. Nie próbujcie przekonywać do bardziej zaawansowanych gier. Omijajcie tytuły, w których sterować trzeba krzyżakiem (to naprawdę skomplikowana sprawa dla ludzi, którzy nigdy nie grali!).Nie szalejcie z nowościami. Wszystko powoli.
Sposób 2 - wal po mordzie
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=d1Mcb1drqpk[/youtube]
Ten sposób naprawdę daje radę. Niestety nie zadziała na wszystkich ojców. Zaproponujcie wspólną partyjkę w Fight Night. Sterowanie w tej grze jest bardzo intuicyjne (oczywiście na poziomie chodzenia i wyprowadzania ciosów).
Potem wyskakujecie na ring. Oczywiście musicie dać staruszkowi szansę. Nic z tego jak położycie go na glebę w pierwszej rundzie (już nigdy nie zagra). Walczcie powoli. Nie stosujcie gardy, ani uników (i nie mówcie ojcu, że coś takiego istnieje). Poprzestańcie na wesołym okładaniu się po mordzie.
To sprawia satysfakcję każdemu.
Sposób 3 - powrót do przeszłości
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=eY2gK1MPgh8[/youtube]
Sposób jest stosunkowo tani, ale wymaga od wiele poświęcenia. Być może wasz tatusiek sam kiedyś był graczem, a potem nie miał już czasu na zabawę. Dzisiejsze gry są dla niego zbyt skomplikowane. Dowiedźcie się na jakim sprzęcie lubił grać i w co.
Następny etap to odnalezienie działającego egzemplarza Commodore 64, Atari czy inne ZX Spectrum. Potem pozostaje jeszcze kupno gier i już można się trochę pobawić.
Mówcie co chcecie, ale Bubble Bobble w dwie osoby rządzi!
Macie własne sposoby na waszych ojczulków? Podzielcie się nimi.