Jak zostać gwiazdą Internetu? Dwóch Rosjan za 3000 złotych stworzyło od zera bogatego celebrytę
Skąd biorą się gwiazdy Internetu? Poza postaciami, które ciężko pracują na swój sukces, są takie, które pojawiają się znikąd. To – wbrew pozorom – całkiem proste.
Tańczący dziadek
Kilka tygodni temu sporą popularność zdobył klip, przedstawiający dziarskiego dziadka o sylwetce, której mógłby pozazdrościć niejeden 20-latek, tańczącego na obok basenu z piękną kobietą.
„Dziadkiem” okazał się 49-letni Włoch, Gianluca Vacchi, mający obok wysportowanego ciała i jachtu również miliony euro na koncie, a także udziały we włoskim koncernie Industria Macchine Automatiche. I - co zapewne pozostaje bez żadnego związku z powyższym - imponującą listę bliskich przyjaciółek, na której znalazła się Jennifer Lopez, modelka Nina Seničar i panteon telewizyjnych, urodziwych gwiazdek mniejszego kalibru.
Popularność tego i innych klipów, które Gianluca Vacchi regularnie wrzuca do Sieci, nie pozostawiały wątpliwości, że ludzie lubią podglądać życie bogaczy – zwłaszcza takich, którzy dowodzą, że choć czasu nie da się zatrzymać, to jednak można go całkiem nieźle oszukiwać.
Własnego, dziarskiego dziadka, postanowili wykreować od zera dwaj rosyjscy marketingowcy, Roman i Misza, a opis całego przedsięwzięcia przetłumaczył na polski i opublikował Konstantin Kanin.
Rosyjska mistyfikacja
Roman i Misza postawili przed sobą ambitne zadanie: stworzenie gwiazdy Internetu przy możliwie niskich nakładach – może nie bezkosztowo, ale jak najtaniej. Początek ich akcji to wymyślenie odpowiedniej postaci. Z 10 zaproponowanych wizerunków wybrali w końcu 65-latka z ciętym językiem i zamiłowaniem do sportu i pięknych kobiet.
W kolejnych dniach pomysłodawcy całej akcji kupują dobre ubrania i fotografują emeryta w drogim samochodzie, restauracji i sklepie. Później zakładają konto na Instagramie i wrzucają tam zrobione fotki.
Popularność jak kula śnieżna
Po dwóch tygodniach mają 10 zdjęć i wykupują kilka reklam w popularnym w rosyjskojęzycznym Internecie serwisie społecznościowym VK – to wystarcza, by profil szykownego emeryta wzbudzi zainteresowanie. Użytkownicy zaczynają go obserwować, a zainteresowanie zaczyna samo się napędzać.
Od udawanej do prawdziwej gwiazdy
To jednak nie koniec. Pomysłodawcy całej akcji wspominają, że z czasem popularność ich wykreowanej od zera postaci stała się na tyle duża, że z rozmowami na temat dziarskiego dziadka spotykali się np. przy barze w knajpie. Najlepsze było jednak przed nimi:
Therr Maitz – My Love Is Like
Ile kosztuje sława?
W ten właśnie sposób fikcyjna gwiazda stała się gwiazdą prawdziwą. No, może nie gwiazdą, a wschodzącą gwiazdką, ale jednak – jak na postać wymyśloną od zera – robiącą całkiem niezłą karierę. Koszt całej akcji, czyli w praktyce koszt ubrań, wynajęcia samochodu i kilku posiłków w restauracjach, Roman i Misza oszacowali na 50 tys. rubli. Przy obecnym kursie to nieco poniżej 3200 złotych.
To cena, za jaką można kupić sobie sławę i przekuć ją w realne korzyści. To zarazem świetny przykład tego, jak ogromne możliwości kreowania celebrytów daje Internet. Wystarczy odrobina sprytu, by postać bez żadnego dorobku, z zerowymi osiągnięciami, wyciągnięta wprost z kapelusza, stała się z dnia na dzień kimś rozpoznawalnym, zapraszanym do telewizji czy na różne wydarzenia.
Sądząc po wypowiedziach lansowanych również i przez polskie media, nikomu nieznanych gwiazd i gwiazdeczek, w ich najgłębszych myślach często można brodzić, nie zamoczywszy nawet kostek. Można to krytykować, ale do popularności celebrytów - wydmuszek przywykliśmy już chyba na tyle, że mało komu to przeszkadza.