Jest już „Twardowsky 2.0”! Tomasz Bagiński powraca w piekielnie dobrym stylu. Chcę tego więcej!

„Twardowsky 2.0” to kontynuacja przezabawnej opowieści o losach polskiego astronauty, uciekającego przed diabłem. Tomasz Bagiński i Platige Image ponownie stanęli na wysokości zadania – nowy film to prawdziwa perełka. Warto obejrzeć!

Jest już „Twardowsky 2.0”! Tomasz Bagiński powraca w piekielnie dobrym stylu. Chcę tego więcej!
Łukasz Michalik

16.09.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Takie reklamy oglądam z przyjemnością

Jaki jest najpopularniejszy polski film minionego roku? Jeśli usuniemy nieco sztuczny podział na kino i YouTube’a, to po „Listach do M. 2” drugie i trzecie miejsce zajmą kolejne części „Legend polskich”, czyli „Smok” i „Twardowsky”.

Gdy 9 miesięcy temu po raz pierwszy oglądałem „Smoka”, nie kryłem swojego uznania. To ustąpiło miejsca zachwytowi wraz z drugą częścią – pełen różnych smaczków „Twardowsky” miał tylko jedną wadę: kończył się za szybko.

Warto przy tym wspomnieć, że zarówno filmy, jak i cała akcja (bo są jeszcze opowiadania i darmowy ebook) to akcja promocyjna Allegro. I chwała tej firmie za to, że zamiast uraczyć nas kolejną durną reklamą, w której jakiś celebryta gibając się jak rezus do skocznej muzyki będzie namawiał do kupowania w Internecie, Allegro postanowiło wydać pieniądze na „Legendy…”.

Obraz

Firma zaryzykowała, postawiła na mniej oczywistą reklamę i uważam, że należą się jej za to nie tylko wielkie brawa, ale i powtórzenie, że „Legendy polskie” oglądamy dzięki Allegro. Może śladem dobrych praktyk pójdą również inne, duże firmy, które postanowią promować się poprzez kulturę? Pomarzyć zawsze można.

Grzech: kosmiczne paliwo

Sukces tamtych filmów sprawił, że ich twórcy postanowili nakręcić kolejne części. I pierwszą z nich mamy właśnie przyjemność oglądać. Dalsze losy dzielnego mieszkańca Księżyca to jednak nie, jak poprzednio, 7-minutowa etiuda, ale poważniejsze, 20-minutowe dzieło. Poważniejsze pod względem rozmiaru, bo – na szczęście – humor „Legend…” został zachowany.

Wystarczy wspomnieć o rozterkach biednego Twardowsky’ego, gdy okazuje się, że statek kosmiczny, którym ucieka, jest napędzany grzechami. A na dodatek wygląda na to, że grzeszne myśli i słowa to jednak za mało, i potrzebny jest uczynek. Jaki grzech ma w zasięgu samotny astronauta, marznący w unieruchomionym statku gdzieś w drodze do Saturna?

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/13]

Więcej „Legend…”!

Przed premierą pierwszych filmów z serii miałem trochę obaw, której jednak szybko ustąpiły zachwytowi. Po obejrzeniu nowego Twardowsky’ego nie mam już wątpliwości – „Legendy…” to najlepsze, co polskim baśniom mogło się przytrafić. Wystarczy na nowo spojrzeć na powtarzane od pokoleń opowieści i przepuścić je przez pryzmat współczesnej popkultury.

Legendy Polskie. Film TWARDOWSKY 2.0. Allegro

Dlatego marzę, aby twórcy „Smoka” i „Twardowsky’ego” pociągnęli tę serię dalej, czego zwiastun widzimy w jednej ze scen, gdzie z czeluści piekielnych wypuszczeni zostają bazyliszek i Baba Jaga.

Motywów nie brakuje – ot, choćby taki bazyliszek, wałęsający się po lochach polskiego sejmu i miesiącami anihilujący posłów, których zniknięcia i tak nikt nie zauważa. Albo wkurzona Baba Jaga, tym razem jako szeptucha, która pod Białowieżą roznosi w pył kompanię Specnazu, depczącą cenne ziółka. Wierzę, że ekipa z Platige Image po raz kolejny przekroczy oczekiwania i zrobi dekonstrukcję, o jakiej się nam nawet nie śniło. Bo, że potrafi, to chyba nikogo nie trzeba przekonywać.

Przy okazji warto spojrzeć na „Legendy…” jak na wyjątkowy aperitif. Na danie główne, czyli filmowego „Wiedźmina”, musimy jednak jeszcze trochę poczekać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (1)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.