Karty kredytowe zabezpieczone chipem nie takie bezpieczne? (wideo)
W ostatnich latach większość banków przeprowadziła akcję wymiany starych magnetycznych kart kredytowych i płatniczych na nowe, wyposażone dodatkowo w specjalny chip. Dzięki temu nie można ich podrobić, a co za tym idzie, oczyścić naszych kont z ciężko zarobionych pieniędzy. Niestety, tylko w teorii...
15.02.2010 | aktual.: 11.03.2022 16:07
W ostatnich latach większość banków przeprowadziła akcję wymiany starych magnetycznych kart kredytowych i płatniczych na nowe, wyposażone dodatkowo w specjalny chip. Dzięki temu nie można ich podrobić, a co za tym idzie, oczyścić naszych kont z ciężko zarobionych pieniędzy. Niestety, tylko w teorii...
Grupa uczonych z brytyjskiego Uniwersytetu Cambridge przeprowadziła eksperyment pokazujący, że istnieje sposób na obejście mechanizmu zabezpieczającego. Wymaga on jednak od potencjalnego złodzieja nieco przygotowania. Po pierwsze należy wejść w posiadanie karty kredytowej lub płatniczej. PIN jest niepotrzebny, więc wystarczy "pożyczyć" portfel jakiegoś przechodnia czy pasażera zatłoczonego autobusu. Następnie wkłada się ją do specjalnie przygotowanego czytnika. Zaprezentowany przez naukowców model trudno nazwać poręcznym i przenośnym, ale zapewniają, że już pracują nad zminiaturyzowaniem go do wielkości telewizyjnego pilota. Czytnik łączy się za pomocą ukrytego pod ubraniem przewodu z fałszywą kartą trzymaną w dłoni. Za jej pomocą złodziej dokonuje transakcji. Zapytany o PIN, wpisuje cokolwiek, a sprytne urządzenie wysyła informację, która sprawia, że dla sklepowego czytnika numer wydaje się prawidłowy.
Nie potrzeba przy tym bardzo wyrafinowanej techniki. Jak przyznają naukowcy, pospolici oszuści wykorzystują sprzęt o wiele bardziej skomplikowany i nowoczesny od tego, jakiego użyto w eksperymencie. Uważają, że mamy do czynienia z największą dziurą w bezpieczeństwie systemu płatniczego od dwudziestu pięciu lat. Wykorzystując ją, można będzie pobrać pieniądze z dowolnej kradzionej karty, choć na razie sprawdzono jedynie systemy VISA, Mastercard i Europay.
Producenci kart stają w obronie swoich zabezpieczeń, twierdząc, że choć teoretycznie takie oszustwo jest możliwe, w praktyce nie ma szans, by nie wykryto kradzieży. Używają przy tym dwóch argumentów. Po pierwsze, trzeba wejść w posiadanie oryginalnej karty. Cóż, dla dobrego kieszonkowca to żaden problem. Po drugie, tego typu oszustwo wymaga specjalistycznego sprzętu. To prawda, ale jeśli przyjrzymy się montowanym na bankomatach nakładkom, dojdziemy do wniosku, że rozwiązanie naukowców z Cambridge wcale nie musi być tak kłopotliwe.
Ujawnienie powyższego sposobu może mieć jeszcze inne nieprzyjemne dla użytkowników kart konsekwencje. Otóż w przypadku kradzieży, ich skargi mogą zostać odrzucone, jako że transakcje zweryfikowano prawidłowym PIN-em.
Źródło: GeeksAreSexy