Kasujcie fotki! DARPA przeanalizuje zdjęcia. Wszystkie. Z całego świata
Fotografie, które wrzucacie do Sieci mogą okazać się cennym źródłem informacji. Wystarczy stworzyć narzędzie, które przeanalizuje setki milionów zdjęć, a następnie rozpozna i skataloguje to, co na nich widać.
Fotografie, które pokonały Niemców
Jak skutecznie zaplanować inwazję? Oficerowie, planujący w 1944 roku lądowanie w Normandii musieli wybrać miejsca odpowiednie do lądowania wojsk. Tylko jak to zrobić, gdy całe wybrzeże jest opanowane przez wroga?
Poza zwiadem lotniczym i informacjami od agentów i francuskiego ruchu oporu, zastosowano pomysłowy fortel. Pod przykrywką konkursu dla cywilów poproszono Anglików o nadsyłanie zdjęć z wakacji w Europie.
Spośród tysięcy nadesłanych fotografii sztab ludzi wybierał te, które zostały zrobione na normandzkich plażach, zdobywając bezcenne informacje na temat ukształtowania wybrzeża, głębokości wody czy rozmiaru plaż w czasie przypływu.
Visual Media Reasoning
Stare metody nie straciły na aktualności – każdego dnia cywile wykonują miliony zdjęć, a na niektórych z nich mogą znaleźć się pozornie niewinne, ale ważne dla wojska informacje.
Fakt ten postanowiła wykorzystać amerykańska DARPA (Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności), słynąca z najbardziej innowacyjnych projektów, związanych z wojskiem, jak program kosmiczny ALASA czy technologie, które wykorzystano następnie m.in. w Google Maps, Siri czy graficznym interfejsie użytkownika.
Tym razem DARPA wpadła na pomysł, by skorzystać z setek milionów czy nawet miliardów fotografii, udostępnianych w Internecie. W ramach projektu o nazwie Visual Media Reasoning powstaje narzędzie, pozwalające na skuteczną analizę ogromnych ilości zdjęć i automatyczne rozpoznawanie tego, co się na nich znajduje.
Informacje są dostępne – wystarczy do nich dotrzeć
Jak pokazuje krótki film, obiektem zainteresowania może być wszystko – od broni, poprzez sprzęt komunikacyjny, po pojazdy, wykorzystywane np. przez bandytów z Państwa Islamskiego. Ale czy tylko do nich ograniczy się zainteresowanie Visual Media Reasoning?
Wiele miesięcy temu pisałem o zagrożeniach, związanych z masowym przetwarzaniem publicznie dostępnych fotografii. Artykuł spotkał się z dość mocną krytyką – zarzucano mi wówczas złe intencje i hejtowanie genialnego projektu. Czas pokazał, że to, co dla jednych jest sposobem na zarabianie pieniędzy, dla innych jest narzędziem, służącym inwigilacji.
Prywatność to anomalia
Nie chcę w tym miejscu bić na spóźniony o wiele lat alarm – jest oczywistością, że to samo narzędzie, które na prezentacji analizuje zdjęcia facetów w turbanach, równie dobrze może zostać wykorzystane do analizowania zdjęć w każdym rejonie świata. I dostarczać informacji na niemal dowolny temat, również ten związany np. z naszymi przyzwyczajeniami czy ulubionymi markami.
Rośnie moc obliczeniowa komputerów, rosną tym samym możliwości inwigilacji. Nam pozostaje wierzyć (mamy inne wyjście?), że ci „dobrzy” będą wykorzystywać je tylko po to, by bronić nas przed „złymi”. Albo by przedstawić nam atrakcyjną, dopasowaną do naszych potrzeb ofertę.
Na narzekania, dotyczące utraty prywatności jest już jednak od dawna za późno. Wygląda na to, że pracujący obecnie w Google’u Vint Cerf mógł mieć rację – prywatność, jaką cieszyło się pokolenie naszych rodziców, w dzisiejszych czasach wydaje się anomalią.