Kiedy ostatnio korzystaliście z GG? No właśnie, ja też nie pamiętam
Wirtualne Media analizują dziś, jak spadała popularność komunikatora ze słoneczkiem. Niby GG wciąż ma ponad 4 mln użytkowników, czyli całkiem sporo. Ale już za rok może się okazać, że została zaledwie garstka, bo wszyscy przenieśli się na Facebooka.
Podczas gdy na świecie zaczyna się mówić o początku końca Facebooka, u nas ten serwis wygrywa ze wszystkim. Nie jest odkryciem Ameryki stwierdzenie, że wśród zmiażdżonych znajduje się GG. Ale już dokładne liczby są całkiem ciekawe.
Spada – i to jak!
Wirtualne Media podają dane Gemiusa z dwóch ostatnich lat. Wyraźnie widać, że jeszcze w 2012 roku wydawało się, iż nic nie zagraża popularności GG. Liczba użytkowników rosła, by w grudniu osiągnąć rekord – 6,7 mln. Spadać zaczęła w 2013 roku. W listopadzie tego roku z GG korzystało już tylko 4,2 mln Polaków.
Spadki widać też w liczbie uruchamianych aplikacji – z miesiąca na miesiąc coraz mniej osób w ogóle odpala GG na swoich komputerach. Tomasz Jażdżyński, szef GG Network, przyznaje, że owszem, maleje popularność wersji desktopowej komunikatora, ale za to wersja mobilna ma się świetnie. "Według naszej oceny wśród lokalnych usługodawców jesteśmy bezwzględnym liderem na rynku mobilnym. Każdego miesiąca GG jest uruchamiane na ponad milionie telefonów, z których przeważająca większość to tzw. smartfony" – mówi w Wirtualnych Mediach.
Po co nam GG, skoro wszyscy jesteśmy na Fejsie?
Eksperci Wirtualnych Mediów sugerują, że GG skończy tak jak Nasza Klasa, czyli będzie dogorywać, miażdżone coraz bardziej przez Facebooka. I nie można się z tym nie zgodzić. Pamiętacie, kiedy ostatnio korzystaliście z GG? Ja chyba właśnie w 2012 roku. Ale szczerze mówiąc, nie pamiętam (znam za to wciąż na pamięć swój numer - i nic dziwnego, w końcu służył mi latami).
Teraz do szczęścia wystarczy mi czat Facebooka i wiadomości prywatne na Twitterze. Jednych znajomych mam tu, drugich tam, obie aplikacje mam non stop otwarte, zazwyczaj na kilku urządzeniach naraz. Na Fejsie szef przysyła mi uwagi na temat tekstów, koleżanka pisze, że spóźni się na spotkanie, ktoś zaprasza mnie na imprezę, ktoś proponuje współpracę. Wszyscy na Fejsie są i wszyscy spędzają tam większość doby, dlaczego więc miałabym chcieć się z kimkolwiek kontaktować w inny sposób?
Oczywiście za kilka lat może się okazać, że czasy Facebooka w Polsce też się już kończą i osób poniżej 20. roku życia po prostu tam nie ma. Trzeba będzie znaleźć inny sposób na utrzymywanie z nimi kontaktów. Ale to nie będzie już GG. GG przespało moment, kiedy mogło wykorzystać zachodzące zmiany (ot, choćby boom na smartfony) do swoich celów, i już się raczej nie odnajdzie.