Kieszonkowy akcelerator cząstek?
No cóż - być może do kieszeni nie można go schować ale jest zdecydowanie mniejszy od większość akceleratorów, o których słyszymy na co dzień. Według naukowców ten młodszy brat Wielkiego Zderzacza mógłby posłużyć do budowy mniejszych i bardziej wydajnych elektrowni atomowych. Czyżby szykowała się rewolucja w energetyce?
17.06.2011 | aktual.: 11.03.2022 11:29
No cóż - być może do kieszeni nie można go schować ale jest zdecydowanie mniejszy od większość akceleratorów, o których słyszymy na co dzień. Według naukowców ten młodszy brat Wielkiego Zderzacza mógłby posłużyć do budowy mniejszych i bardziej wydajnych elektrowni atomowych. Czyżby szykowała się rewolucja w energetyce?
Ostatnio bardzo dużo mówi się o elektrowniach atomowych - Rosjanie chcą żeby pływały, Niemcy woleliby wszystkie pozamykać, a Japończycy jeszcze długo będą musieli zmagać się ze skutkami awarii jednej z nich. Tymczasem brytyjscy naukowcy pokazują jak stworzyć elektrownie atomową, w której katastrofa taka, jak ta z Fukushimy czy Czarnobyla, nie mogłaby się zdarzyć.
Nowym rozwiązaniem jest wykorzystanie do rozszczepienia innego pierwiastka niż uran - toru. Tor jest nie tylko częściej występującym pierwiastkiem, ale można z niego wytworzyć więcej energii. Ze 100 ton tego srebrzystego metalu można uzyskać jej tyle samo co z 200 ton uranu lub 3,5 miliona ton węgla. Dodatkowo w reaktorach tego typu nie mogłoby dojść do stopienia rdzenia, ponieważ rozszczepienie inicjowane jest "z zewnątrz". Atomy toru wydzielałby energię po bombardowaniu naładowanymi cząstkami, taki jak te z akceleratorów.
Zobacz także
Jak do tej pory zbudowanie niedużych akceleratorów, które mogłyby zasilić taką elektrownię nie było możliwie. Kieszonkowe instalacje takie jak brytyjska EMMA (Electron Model of Many Applications) mogą to zmienić i być może nawet w przyszłość pozwolić na budowę miniaturowych elektrowni.
Gdyby rzeczywiście udało się stworzyć tak wydajne elektrownie, dałoby się spełnić marzenia o znacznie tańszej i bardziej ekologicznej energii. Nadal pozostaje pytanie jak długo będziemy musieli na to czekać i czy uda się przełamać obecny, utrwalony porządek energetyczny na świecie.
Źródło: popsci.com