Kim Dotcom na wolności. Skorzysta z okazji i ucieknie do Niemiec?
Założyciel zamkniętego niedawno serwisu Megaupload przed kilkoma godzinami odzyskał wolność. Choć nowozelandzki sąd dwukrotnie odrzucał wniosek o zwolnienie za kaucją, sędzia Nevin Dawson wyraził w końcu na to zgodę. Jakie są warunki zwolnienia?
Założyciel zamkniętego niedawno serwisu Megaupload przed kilkoma godzinami odzyskał wolność. Choć nowozelandzki sąd dwukrotnie odrzucał wniosek o zwolnienie za kaucją, sędzia Nevin Dawson wyraził w końcu na to zgodę. Jakie są warunki zwolnienia?
Odzyskana, przynajmniej na jakiś czas, wolność, została ograniczona kilkoma warunkami. Kim nie może korzystać z Internetu, oddalać się od miejsca zamieszkania na więcej niż 80 kilometrów, a w jego posiadłości nie mogą lądować śmigłowce.
Biorąc pod uwagę zasoby założyciela Megaupload, takie ograniczenia mogą wydawać się niezbyt skuteczne, w sytuacji gdy Kim nie będzie chciał czekać na decyzję w sprawie ekstradycji. Domagają się jej Stany Zjednoczone chcące go sądzić za pranie brudnych pieniędzy, gangsterstwo i łamanie praw autorskich.
Warto pamiętać, że Kim Dotcom ma fiński i niemiecki paszport. Nawet gdyby po ucieczce do któregoś z tych europejskich państw został osądzony, wyrok, a z pewnością warunki więzienia, byłyby znacznie mniej dotkliwe niż w Stanach Zjednoczonych.
Informacje te z pewnością są znane również sędziemu Dawsonowi. Dlaczego zatem zgodził się na wypuszczenie Kima? Choć może się to wydawać nieprawdopodobne w przypadku tak zamożnego człowieka z kontaktami na całym świecie, sąd uznał, że nie istnieje ryzyko ucieczki.
Decyzja została uzasadniona faktem, że większość zasobów Dotcoma została zamrożona w związku z toczącym się postępowaniem, a sam założyciel Megaupload jest „bardzo niezorganizowany” w sprawach finansowych.
Dotcom, który natychmiast po wypuszczeniu został zatrzymany przez tłum dziennikarzy, stwierdził, że jest zadowolony z powrotu do dzieci i żony i planuje walczyć o uniemożliwienie ekstradycji, a sposób, w jaki był traktowany przez przesłuchujących policjantów, sprawiał, że czuł się jak uczestnik „Idola”.
Niezależnie od tego, czy Kim skorzysta z okazji, aby uciec do Niemiec, warta uwagi jest również inna kwestia. Zamykając Megaupload, amerykański wymiar sprawiedliwości zignorował fakt, że znajdują się w nim nie tylko pirackie treści.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób użytkownicy Megaupload, którzy przechowywali w serwisie legalne pliki, mogą odzyskać do nich dostęp. Cała sytuacja pozwala sądzić, że ochrona praw zwykłych użytkowników została uznana za mniej ważną od ochrony praw firm z branży rozrywkowej.
Źródło: TechCrunch • Dziennik Internautów • Ars Technica • The Next Web