Komisja Europejska apeluje: Netflix powinien obniżyć jakość transmisji
Ruch w internecie rośnie - ludzie zostają w domach, więc więcej grają i oglądają. Komisja Europejska obawia się, że sieć w końcu może się zapchać, utrudniając kontakt lekarzom czy uniemożliwiając naukę online.
19.03.2020 | aktual.: 09.03.2022 08:32
Jak donosi PAP, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton rozmawiał już na ten temat z Reedem Hastingsem, prezesem Netfliska.
Nikt nie mówi rzecz jasna o wyłączeniu takich platform jak Netflix, YouTube czy choćby Twitch. Pomysłem Komisji Europejskiej jest ograniczenie jakości. Zamiast 4K miałoby użytkownikom wystarczyć np. zwykłe HD.
Breton zauważył, że wszyscy ponosimy odpowiedzialność w tym niełatwym czasie. I choć praca zdalna dla wielu stała się obecnie koniecznością, to należy pamiętać, że nie zawsze chodzi tutaj wyłącznie o zadania biurowe czy rozrywkę w wolnym czasie. W ten sposób mogą komunikować się specjaliści, prowadzone są też zajęcia dla uczniów.
Włosi już odnotowali 70 proc. wzrost ruchu internetowego w czasie przymusowej kwarantanny. Gry sieciowe biją rekordy, zapewne większe zainteresowanie odnotowują również platformy wideo - tym bardziej że teraz kinowe hity szybciej lądują w serwisach VOD.
Operatorzy zapewniają, że póki co infrastruktura daje sobie radę. Ba, na razie firmy dokładają, a nie zabierają:
W Ameryce AT&T zniosło wszelkie limity danych do odwołania. W Polsce Orange dorzuca darmowe 10 GB transferu mobilnego oraz odkodowuje dodatkowych 40 kanałów w Orange TV. W Indiach tamtejsza firma ACT Fibernet udostępniła każdemu z klientów łącze o szybkości 300 Mbps bez dodatkowych opłat.
Na miejscu jest jednak pytanie, czy wraz z dołączaniem kolejnych użytkowników faktycznie nie zrobią się kolejki.
Rodzi się jednak wątpliwość - czy rzeczywiście 4K w Netfliksie jest na tyle popularne, by robiło znaczącą różnicę. Dodajmy, że niedawno Netflix wprowadził tańszy pakiet, skupiający się na użytkownikach mobilnych. To może sugerować, że istnieje spora grupa użytkowników, która woli wygodę niż jakość. I częściej ogląda na mniejszym ekranie, a nie ogromnym odbiorniku 4K.
Sam nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby Netflix i inni zdecydowali się pójść na pewne ustępstwa. W trakcie pandemii wszyscy musimy zrezygnować z części wygód, w imię wspólnego dobra.
Wcześniej Netflix i inni mogliby udowodnić, że ich działania rzeczywiście wpływają na ruch w sieci. Obawiam się jednak, że niektórzy mogą nie chcieć przyjąć tego "na klatę" - tym bardziej że na Netfliksie dostęp do wyższej rozdzielczości więcej kosztuje, więc gigant musiałby w jakiś sposób zrekompensować spadek płacącym.