Koszmarne hotele w Soczi. Zobaczcie, czym dziennikarze "chwalą się" na Twitterze

Koszmarne hotele w Soczi. Zobaczcie, czym dziennikarze "chwalą się" na Twitterze

Słynne toalety z Soczi
Słynne toalety z Soczi
Marta Wawrzyn
05.02.2014 15:27, aktualizacja: 10.02.2014 10:02

Dziennikarze sportowi już zameldowali się w swoich hotelach w Soczi i szeroko otwartymi oczami patrzą na tamtejszą rzeczywistość. Twittera opanowały zdjęcia niedziałających toalet, wyjątkowo skromnego wyposażenia i portretów Putina, których akurat nie brakuje.

Jeśli nudzicie się dziś w pracy, odpalcie Twittera i sprawdźcie hashtag #SochiHotels. To dziś prawdziwy hit dnia.

"Zamienię trzy żarówki na klamkę"

Zaczynają się zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi, a dziennikarze z całego świata zastanawiają się, jak je w ogóle będą relacjonować, skoro nie ma warunków do pracy ani mieszkania. Sądząc po tym, co piszą na Twitterze, infrastruktura jest koszmarna: toalety nie działają, z kranu leci brązowa woda, w drzwiach brakuje klamek. Nie działają windy ani ogrzewanie, pokoje są brudne, wszędzie czegoś brak – a to zasłon, a to krzeseł, a to lamp.

Ale brak lampy to pół biedy, w niektórych hotelach nie ma nawet podłóg. Na szczęście nie zapomniano o portretach Władimira Putina. Taka właśnie sytuacja spotkała dziennikarza BBC.

Stacy St. Clair z "Tribune" w recepcji usłyszała, że lepiej nie myć twarzy wodą z kranu, bo jest w niej "coś niebezpiecznego". "Coś niebezpiecznego" wygląda tak.

Dziennikarz Yahoo! Sports zaoferował na Twitterze trzy widoczne na zdjęciu żarówki w zamian za klamkę do drzwi.

Ale ci, którzy mają klamki, wcale nie są szczęśliwsi. Dziennikarka ESPN.com, wychodząc, zostawiła drzwi zamknięte. Kiedy wróciła, już zamknięte nie były.

A na deser jeszcze zasłony, które nijak nie chcą pełnić swojej funkcji.

I klozet, do którego w żadnym wypadku nie wolno wrzucać papieru toaletowego.

Internet jest? Ano jest...

Jeśli jednak myślicie, że narzekają tylko dziennikarze ze szczęśliwego Zachodu, to się mylicie. Polacy mają podobne doświadczenia.

Internet? No cóż, tweetować się da, ale chyba nic więcej.

Każdy z tych tweetów jest podawany dalej przez setki albo i tysiące internautów oraz cytowany przez kolejne portale. Tak właśnie wygląda wizerunkowa wpadka-gigant w czasach serwisów społecznościowych.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)