KRRiT mówi, że mają być darmowe kanały TV w Internecie. Mamy się z czego cieszyć?
Tydzień temu pisaliśmy, że wszyscy zapłacimy opłatę audiowizualną, niezależnie od tego, czy mamy telewizor czy nie. Ale niedługo osoby nieposiadające odbiornika TV mogą stracić swój główny argument: KRRiT właśnie ogłosiła, które kanały powinny być dostępne za darmo w Internecie.
09.08.2013 | aktual.: 10.03.2022 11:59
Tydzień temu pisaliśmy, że wszyscy zapłacimy opłatę audiowizualną, niezależnie od tego, czy mamy telewizor czy nie. Ale niedługo osoby nieposiadające odbiornika TV mogą stracić swój główny argument: KRRiT właśnie ogłosiła, które kanały powinny być dostępne za darmo w Internecie.
Ministerstwo kultury chce zastąpić abonament RTV, który i tak mało kto płaci, opłatą audiowizualną, prawdopodobnie w wysokości kilkunastu złotych, której płacenia nie unikniemy. Trudno się z tego cieszyć, ale okazuje się, że jakieś światełko w tunelu jest.
Telewizja w Internecie za darmo
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ogłosiła wczoraj, że takie programy, jak TVP1, TVP2, program regionalny telewizji publicznej, Polsat, TV4, TVN i Puls, zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, powinny być rozpowszechniane za darmo przez płatnych operatorów telewizyjnych. Zdaniem KRRiT zasada obowiązkowej transmisji dotyczy również operatorów, którzy rozpowszechniają telewizję w Internecie.
Oznacza to, że ci z nas, którzy odbierają sygnał telewizyjny przez Internet, powinni móc oglądać wymienione programy, nie płacąc za nie dodatkowo. Ustawa mówi, że nadawca takiego programu nie może odmówić żadnemu operatorowi zgody na rozpowszechnianie jego programu, nie może też pobierać za to żadnych opłat.
Podatek, przed którym nie uciekniemy
Z jednej strony powinniśmy się radować, bo ci z nas, którzy korzystają z telewizji internetowej, dostaną bez dodatkowej opłaty podstawowe kanały. Z drugiej strony - argumenty ważnych panów w garniturach, którzy mówią, że nie trzeba mieć telewizora, by być telewidzem, nabiorą jeszcze więcej sensu.
Nie sądzę, bym zaczęła oglądać programy Telewizji Polskiej, tylko dlatego, że będą. Tak jak telewizor włączam od święta, tak nie zamierzam oglądać TVP w Internecie. Owszem, czasem interesuje mnie jakiś pojedynczy program – i skoro będę płacić haracz, to nie miałabym nic przeciwko temu, żeby był on dostępny za darmo (czy raczej "za darmo", w końcu będę płacić na telewizję) w VoD TVP.
Zamiast wprowadzać podatek telewizyjny, przed którym nie będzie ucieczki, władze TVP powinny zmienić sposób myślenia o telewizji. Przyjrzeć się uważniej znaczeniu słowa "misja", zerknąć na model brytyjski. Gdyby Telewizja Polska produkowała programy takie, jak tworzone przez BBC One seriale "Doktor Who", "Sherlock" albo "Luther", pewnie sprzeciw społeczny wobec telewizji publicznej nie byłby w Polsce aż tak widoczny. Problem polega na tym, że niewiele w niej wartościowych programów.
Ich łatwiejsza dostępność w Internecie wiele nie zmieni. Sprawi tylko, że zostanie odebrany kolejny argument osobom, które nie mają telewizora i nie wykazują zainteresowania oglądaniem programów produkowanych przez TVP. W końcu pamiętajcie, że nie będziemy płacić za oglądanie TV, tylko za możliwość jej oglądania.