Opłata audiowizualna zamiast abonamentu. Nie masz TV? I tak ją zapłacisz
Myśleli, myśleli – i wreszcie wymyślili. Minister kultury poinformował, że zostały już opracowane założenia nowej ustawy medialnej, która zniesie abonament RTV i wprowadzi opłatę audiowizualną. Opłatę, której nie uniknie nikt z nas.
01.08.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:00
Myśleli, myśleli – i wreszcie wymyślili. Minister kultury poinformował, że zostały już opracowane założenia nowej ustawy medialnej, która zniesie abonament RTV i wprowadzi opłatę audiowizualną. Opłatę, której nie uniknie nikt z nas.
Mam w domu telewizor. Muszę sobie sama przypominać, że mam w domu telewizor, bo zwykle na to stojące w kącie pudło nie zwracam uwagi, a włączam je tylko od święta. Czasem obejrzę jakiś mecz, czasem odcinek zagranicznego serialu, który zaplątał się przypadkiem w ramówce. TVP zdarza mi się oglądać raz na kilka miesięcy. A i tak będę musiała za tę przyjemność płacić co miesiąc. Ba, nawet gdybym odbiornika nie miała, i tak byłabym zmuszona do płacenia.
To już się dzieje naprawdę: opłata audiowizualna zamiast abonamentu
Zacznijmy jednak od początku: jak donoszą Wirtualne Media, minister kultury Bogdan Zdrojewski ogłosił, że jego resort zakończył prace nad założeniami nowej ustawy medialnej. Na razie nie ma jeszcze mowy o jej wejściu w życie, to tylko pierwsze założenia. Ale opłata, którą będziemy musieli wnosić wszyscy (możliwe, że już w 2015 roku), jeszcze nigdy nie była tak namacalna.
Zgodnie z planami ministerstwa abonament RTV zostanie zniesiony, zniknie też obowiązek rejestrowania odbiorników radiowych i telewizyjnych. W zamian zostaniemy uszczęśliwieni opłatą audiowizualną, która będzie pobierana od każdego gospodarstwa domowego. Jak piszą Wirtualne Media:
Sejm musi rozstrzygnąć, które rozwiązanie jest zgodne z prawem: opłata audiowizualna ściągana według bazy adresów pocztowych poszczególnych gospodarstw domowych czy też wariant pobierania takiej opłaty wraz z rachunkiem za prąd.
Jan Dworak, przewodniczący KRRiT, powiedział w rozmowie z WM, że ta opłata będzie "zdecydowanie niższa od obecnie obowiązującej kwoty abonamentu". Ale też nie będzie od niej ucieczki, bo nie będziemy płacić za coś, z czego faktycznie korzystamy:
Program mediów publicznych stałby się tzw. usługą publiczną, a każde gospodarstwo domowe wnosiłoby opłatę za prawo do korzystania z tej usługi.
Powtórzę na wypadek, gdybyście zbaranieli na widok tej wypowiedzi: będziemy płacić za samo prawo do oglądania telewizji publicznej i słuchania publicznego radia.
"Nie trzeba posiadać odbiornika, by być telewidzem"
O zmianach w ustawie medialnej na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia wypowiedział się prezes Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski. To, co powiedział, niby jest logiczne:
Dziś nie trzeba posiadać odbiornika radiowego i telewizyjnego, żeby być słuchaczem i telewidzem. W związku z tym wprowadzenie opłaty audiowizualnej będzie oddawało rzeczywistą sytuację, w jakiej znajdują się dziś media.
To prawda, nie trzeba mieć odbiornika, żeby oglądać TVP i słuchać Polskiego Radia. Ale jest też druga strona tego medalu - to znaczy ci Polacy, którzy z tej możliwości w żaden sposób nie korzystają.
Jeśli doliczą mi do rachunku za prąd haracz za media publiczne, nie będę miała innego wyjścia jak płacić. Mimo że od dobrych paru lat nie widziałam "M jak miłość" czy "Wiadomości", a radia nie słucham właściwie wcale. Minister Zdrojewski mówił kiedyś, że nowa opłata powinna wynosić 11-12 zł. Oznacza to, że będę oddawać ponad 100 zł rocznie na coś, czego nie używam i co uważam za niepotrzebne, przynajmniej w obecnym kształcie.
Na dodatek nikt nie mówi o potrzebie zniesienia opłat za VoD Telewizji Polskiej. Obecnie jeśli chcę obejrzeć "M jak miłość" w Sieci, muszę zapłacić 5 zł za jeden odcinek. Za 15 odcinków płaci się 45 zł. To czyste szaleństwo. Czy po wprowadzeniu zmian w ustawie nadal będziemy tyle płacić?
Skoro domniemanie jest takie, że wszyscy jesteśmy telewidzami, to może wypadałoby pomyśleć o zniesieniu horrendalnych opłat za VoD. Wtedy wielu z nas miałoby nieco większą szansę faktycznie zostać widzami TVP. Takimi, którzy czasem będą mogli obejrzeć programy telewizji publicznej, a nie tylko będą zmuszeni za nie płacić.