Ładowarka: a komu to potrzebne? IKEA wypuści meble, które naładują nasze gadżety
Bezprzewodowe ładowanie staje się coraz popularniejsze. Niedługo może się okazać, że ładowarki trafią do muzeów, skoro już nawet meble z IKEA potrafią naładować sprzęty?
02.03.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:30
Lubię, kiedy twórcy technologii wprowadzają nowości, ale jeszcze bardziej podoba mi się, kiedy technologiczne nowinki zaczynają współpracować ze starymi, dobrze znanymi przedmiotami.
Idealnym tego przykładem jest portfel Woolet. Na pierwszy rzut oka kolejny skórzany portfel, tymczasem jego twórcy włożyli w niego smart-funkcję. Dwa w jednym, tak jak lubię.
IKEA i stolik-ładowarka
Dlatego podobają mi się nowe meble IKEA, za pomocą których naładujemy sprzęt. W sklepach pojawią się stoliki, lampki i biurka.
Wystarczy położyć na nich urządzenie i gotowe - sprzęt się ładuje. Warunek jest jeden: gadżet musi pracować w standardzie Qi. Dla nowych smartfonów to jednak żaden problem.
Rozwiązanie jest wygodne, bo przecież wystarczy położyć gadżet obok siebie. I tak to często robimy, więc teraz na tym skorzystamy. Dla zapominalskich to idealne meble!
IKEA szykuje też specjalne podstawki, które będzie można dopasować do posiadanych już mebli. Z bezprzewodowego ładowania skorzystają więc ci, którzy nie potrzebują np. nowej lampy.
Zmierzch tradycyjnych ładowarek
Zastanawiam się, kiedy ładowarki staną się reliktem przeszłości. Ja jeszcze używam, ale już widać, że bezprzewodowe ładowanie rozpycha się coraz bardziej. Ładowarki nie przydadzą się w domu, bo sprzęt naładuje stolik lub lampka, pewnie staną się też bezużyteczne w podróży - równie dobrze w pociągu czy autobusie może znaleźć się stolik ładujący bezprzewodowo. Nie mówiąc już o meblach w hotelu czy pracy.
Cieszmy się z naszych ładowarek, bo już niedługo ich nie będzie!