Woolet: mało innowacyjny, ale piękny. Portfel Polaków pokazuje, że wygląd wciąż się liczy
Woolet to spełnienie moich marzeń. Portfel stworzony przez Polaków, który zbiera pieniądze na portalu Kickstarter, łączy klasykę z nowoczesnością.
26.02.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:30
Powoli traciłem nadzieję. Pisałem już o tym, że wraz ze stopniowym odchodzeniem do gotówki coraz popularniejsze stają się portfele, które… nie wyglądają jak portfel. To raczej etui na karty kredytowe, a nie porządna, elegancka skóra.
Nie da się jednak ukryć - tego ludzie dziś potrzebują. Nie efekciarstwa (lub, jak wolę to ująć, elegancji), a wygody i praktyczności. APEX Wallet, prosty portfel nowej generacji, to oferuje, więc nic dziwnego, że jego twórcy zebrali na Kickstarterze ponad 120 tysięcy dolarów.
Zapowiedź nowych czasów? Myślę, że tak należy to odbierać.
Woolet: elegancki smart-portfel
Dlatego bardzo cieszą mnie takie projekty jak Woolet, które są w kontrze do nadchodzącej mody. Pokazują, że wygląd wciąż się liczy i współczesny gadżet wcale nie musi przypominać przedmiotu żywcem wyjętego z filmu science-fiction.
Gdyby położyć Woolet obok zwykłego, tradycyjnego, skórzanego portfela, chyba nikt z nas nie zauważyłby różnicy. No dobra, portfele może i wyglądałyby inaczej, ale poza tym drobnym detalem nic nie dzieli. Ot, portfele jakich wiele, w których chowamy dokumenty, karty, pieniądze.
Błąd.
Woolet oprócz tego, że spełnia swoją najważniejszą, podstawową funkcję, współpracuje też ze smartfonem. W bardzo prosty sposób - kiedy znajdzie się poza zasięgiem telefonu ( Bluetooth 4.0) dostaniemy powiadomienie.
Przygotowana aplikacja pokaże ostatnią lokalizację portfela, można też włączyć sygnał alarmowy, żeby sprawdzić, gdzie Woolet się znajduje (jeśli jest w zasięgu). Koniec z portfelem, który schowany jest pod poduszką lub wpadł pod fotel w samochodzie. Od razu wiadomo, gdzie szukać.
A jeśli ktoś mimo zabezpieczeń portfel buchnie, to społeczność pozwoli znaleźć zgubę. Jeśli tylko zaginiony Woolet znajdzie się w ich zasięgu, będą mogli go namierzyć. Choć do tego potrzebna jest duża społeczność - czyli wszyscy w dużym mieście musieliby mieć portfel z Kickstartera. Życzę twórcom wszystkiego dobrego, ale to chyba nie jest prawdopodobny scenariusz.
Czytając to wszystko pewnie niektórzy z was pomyśleli: “hej, zaraz, ale to wszystko już było”. Bingo! Prawdę mówiąc, Woolet pod względem technologii niczym się nie wyróżnia. Jest kolejnym gadżetem z Kickstartera, który bazuje na dość powszechnym pomyśle.
Żeby daleko nie szukać - breloczki Bringrr, gdzie zastosowano dokładnie ten sam pomysł na odnajdowanie rzeczy przez społeczność.
Z kolei SmartWallit Pro to urządzenie trochę większe od zwykłej karty kredytowej, które wkłada się do portfela i… ma się te same funkcje, co dostępne w Woolet.
Czyli twórcy Woolet niczego nowego nie wymyślili? Dokładnie. Ale ich gadżet i tak przykuwa uwagę!
Śliczny gadżet
Tym, jak wygląda. Woolet jest prześliczny. Na dodatek niewielkich rozmiarów, przez co może stanowić poważną konkurencję dla chudziutkiego APEX Wallet.
Największą zaletą Woolet nie są smart-funkcje, które nie są niczym nowym. Portfel przyciąga tym, że łączy klasyczną elegancję z nowymi technologiami. Piękna skóra i współpraca ze smartfonem. Idealne połączenie.
Mam wrażenie, że za chwilę wszystkie przedmioty codziennego użytku będą smart, a my już nawet tego nie zauważymy. Portfel połączy się ze smartfonem, koszulka sprawdzi puls, a buty policzą przemierzony dystans.
I bardzo dobrze. Obserwując nowinki technologiczne czasami możemy odnieść wrażenie, że najważniejsze są funkcje. Wygląd? Może być brzydkie, może być dziwne, ale to nieważne!
To złe podejście. Na szczęście, jak widać, i to się zmienia.
Twórcy Woolet teoretycznie Ameryki nie odkryli, ale to nie ma żadnego znaczenia. Włożyli znaną i wykorzystaną przez konkurencję technologię w ładną oprawę. I to oni mają przewagę.
A nas cieszy fakt, że Woolet tworzone będzie w Krakowie, a twórcami są Polacy. Teraz zbierają pieniądze na Kickstarterze, gdzie portfel kosztuje 119$. Na razie mają trochę ponad 6 tysięcy dolarów, potrzebują 15 tysięcy $. I mam wrażenie, że im się uda.