Linutop 4, czyli powrót do starych, (nie)dobrych czasów...
Grunt to trzymać się wyznaczonych przez siebie szlaków. I właśnie za konsekwencję widoczną przy tworzeniu nowych wersji kultowego już nettopa z autorską dystrybucją Linuksa należą się twórcom brawa. Nawet Steve Jobs z Apple'a nie ma chyba tyle stanowczości...
Grunt to trzymać się wyznaczonych przez siebie szlaków. I właśnie za konsekwencję widoczną przy tworzeniu nowych wersji kultowego już nettopa z autorską dystrybucją Linuksa należą się twórcom brawa. Nawet Steve Jobs z Apple'a nie ma chyba tyle stanowczości...
...w opychaniu starego sprzętu i lada moment MacBooki Air doczekają się aktualizacji. Tymczasem projektanci 4. generacji nettopa najwyraźniej posiedli rzadką możliwość zatrzymywania się w czasie i z iście oślim uporem wypychają graty dawno odesłane przez innych producentów na zasłużoną emeryturę. I na razie nie zanosi się na zmianę polityki. W obudowie będzie więc ubogo i archaicznie.
Specyfikacja Linutopa 4 zasadniczo nie różni się niczym, z wyjątkiem liczby portów USB, od Linutopa 3. Sercem nettopa nadal jest wysłużony Intel Atom N270 współpracujący z 1 GB RAMu (maks. 2 GB), zintegrowaną kartą graficzną GMA 950 i 2 GB pamięcią flash, na której preinstalowano system Linutop OS wraz z aplikacjami. Nie zabrakło LAN-u, 5 portów USB 2.0 oraz wyjść DVI i VGA.
Obudowa za to zyskała bardziej kompaktowe wymiary 18,2 x 20,1 x 3,6 cm i waga całości spadła z 1,8 kg do 936 gramów. Na tym koniec zmian. Chyba że uwzględnimy cenę, która wzrosła z 340 euro na 400 euro. Bez podatku VAT rzecz jasna. Moim zdaniem jest to stanowczo zbyt wiele, ale - jak widać - problemów ze zbytem chyba nie ma, skoro stwierdzono, że nie ma sensu bawić się w upgdade'y.
Źródło: Akihabaranews.com • linutop.com