Losy Google News w Hiszpanii pokazują hipokryzję tradycyjnych mediów

Zdjęcie kobiety z gazetą pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie kobiety z gazetą pochodzi z serwisu Shutterstock
Marta Wawrzyn

18.12.2014 12:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Hiszpanom nie udało się wydoić Google'a – gigant zamknął Google News zamiast zgadzać się płacić absurdalny podatek od linkowania. Co na to wydawcy? Wystraszyli się, że stracą dodatkowe źródło ruchu, i... domagają się od państwa, aby zmusiło Google News do powrotu.

Podatek od linków to czysty absurd, bo przecież na linkowaniu informacji opiera się Internet. Można powiedzieć, że tradycyjne media na tym tracą, jako że wciąż to głównie one dostarczają informacji, ale z roku na rok sytuacja się zmienia. Coraz większą rolę w informowaniu ogrywają serwisy społecznościowe, coraz częściej zdarza się, że to jakaś gazeta czy telewizja "pożyczy" skądś newsa i zapomni powołać się na źródło.

Nic tutaj nie jest jednoznaczne, nawet w przypadku agregatów treści, takich jak Google News. Najlepiej to widać na przykładzie tego, co dzieje się w Hiszpanii.

Wydawcy nie chcą, żeby Google News uciekło

Przypomnijmy, hiszpańscy politycy wprowadzili podatek od linkowania, którego domagali się wydawcy, twierdząc, że przez takie serwisy jak Google News tracą. W efekcie od nowego roku każdy, kto posiada agregat treści, będzie musiał płacić specjalną opłatę. System ma działać tak jak w Polsce ZAiKS – to znaczy pieniądze dostanie organizacja zbiorowego zarządzania, która następnie przekaże je wydawcom prasy. Za niepłacenie grozić będą wysokie kary, nawet do 600 tys. euro.

Wydawcy sądzili, że w ten sposób uda im się wyciągnąć pieniądze od Google'a – i przeliczyli się. Gigant po prostu zwinął manatki, to znaczy zamknął Google News w Hiszpanii. Efekt? Słuchajcie uważnie, bo to już kompletny absurd: Dziennik Internautów pisze, że hiszpańscy wydawcy domagają się kolejnej interwencji państwa. Tym razem żądają, aby zmusić Google News do pozostania w Hiszpanii! Tak, tak, to samo Google News, które jeszcze przed chwilą powodowało tak wielkie straty.

Zdjęcie Google pochodzi z serwisu Shutterstock, autor l i g h t p o e t
Zdjęcie Google pochodzi z serwisu Shutterstock, autor l i g h t p o e t

Link w Google News oznacza zysk, a nie stratę

Przyczyna jest bardzo prosta: to nie jest tak, że tylko Google zarabia na agregacji cudzych treści. To działa w dwie strony. Internauci z Google News korzystają i bardzo często klikają eksponowane tam linki, a wydawcy na tym zyskują, bo ich internetowe serwisy rosną, zarabiają więcej na reklamach itd. Z własnego doświadczenia wiem, że obecność w Google News oznacza przynajmniej kilka tysięcy dodatkowych klików na godzinę.

Nie dziwię się więc, że hiszpańscy wydawcy wariują na samą myśl, iż te kliki stracą. Ale ich zachowanie to kompletna aberracja. Ich głównym argumentem jest to, że Google nie zachowuje się "neutralnie", bo ma dominującą pozycję. A ja pytam: i co z tego? Google to nie państwowy moloch, a normalna firma, której celem jest zarabianie na swojej działalności.

Nawet nie próbuję zrozumieć pokręconej logiki, która za tym stoi: prywatną firmę próbuje się obłożyć dodatkowym obciążeniem, a kiedy ta ucieka, żąda się interwencji państwa w celu zmuszenia jej do świadczenia usługi, której dłużej już świadczyć nie chce. Czemu, skoro z tej działalności miały ponoć wynikać same straty dla wydawców prasy!?

Przykład Hiszpanii pokazuje, że podatek do linkowania to kuriozum, na którym nikt nie zyska. Miejmy nadzieję, że polscy politycy nie będą próbować uszczęśliwiać nim naszych wydawców, bo i tak więcej na tym stracą niż zarobią. Google News zawsze może się zwinąć, duże portale jakoś sobie poradzą, padnie tylko mnóstwo mniejszych serwisów internetowych, które nie będą mogły sobie pozwolić na opłacanie kolejnego haraczu.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania