Media w Polsce zauważyły e-sport. To wielki sukces, a nie porażka

Media w Polsce zauważyły e‑sport. To wielki sukces, a nie porażka

Media w Polsce zauważyły e-sport. To wielki sukces, a nie porażka
Adam Bednarek
20.03.2015 06:17

Może w wypowiedziach o e-sporcie wciąż więcej niewiedzy niż profesjonalizmu, ale to żaden problem. Po IEM 2015 o e-sporcie dowiedzieli się "amatorzy" - trzeba się z tego cieszyć!

“Ludzie pokłócą się nawet o gruzy wieży Babel” - rapował Bisz. A skoro spory są przy ruinach, to nic dziwnego, że do ostrej wymiany zdań dochodzi gdy mamy do czynienia z sukcesem. Bo właśnie tak należy nazwać imprezę IEM 2015. Sukcesem jest także to, jak temat przedstawiły media.

Tymczasem czytam komentarze i widzę smutek. No bo nie mówili tak dużo, jakbyśmy chcieli. A jak mówili, to też nie tak, jakby tego oczekiwano.

Weźmy wywiad z Pashą w TVN 24. Prowadzący, cóż za ignorant, pyta e-sportowca, czy trenuje. Albo czy traktuje swój zawód jak sport. Jak tak można?! - zastanawiają się fani e-sportu i gracze.

*“A co to są headshoty?" * - dopytuje dziennikarz Polsat News, a w komentarzach na YouTube śmiech, bo jak może o tym nie wiedzieć? Amatorka, tragedia, po co o tych grach w telewizji mówią, skoro w ogóle się nie znają.

Jarosław "pasha" Jarząbkowski w Polsat News #Wywiad 16.03.2015

“Zastanawiam się, czy tak naprawdę chcę już teraz widzieć gry w mediach głównego nurtu” - pisze Mateusz Gołąb z Gamezilli. A ja naprawdę tego nie rozumiem, bo w ostatnich dniach e-sport jest na ustach tych, którzy może nawet nigdy nie grali. To wielki sukces, a nie porażka.

E-sport w TV

To niesamowite, że w publicystycznym programie na TVN 24 Jan Wróbel i Roman Kurkiewicz dyskutują o e-sporcie. Kojarzę tych panów z rozmów o kulturze i polityce, ale o grach jeszcze nie rozmawiali. A tu proszę - jest dyskusja na ten temat!

Niesamowitą drogę przeszedł e-sport. Trzeba to doceniać. Nie śmiać się, że redaktor pyta o headshoty. Bo właśnie masa Polaków dowiedziała się, że na graniu w gry można zarabiać. To może być praca. Dla nich to nowość, ale dla nich właśnie była ta rozmowa.

A że część machnie ręką? No cóż, pewnie macha na wiele innych spraw - być może z własną stratą. Ale jest też część, która tematem się zainteresuje, może tę nową dyscyplinę doceni. Na pewno czegoś się dowie, a to już coś.

Tymczasem jest wielkie oburzenie, że Wróbel porównał e-sport do zawodów w paleniu cygar. Czyli powiedział coś “nie po naszej myśli”. O grach znowu mówią źle!

A ja wciąż jestem pod wrażeniem, że dwóch publicystów rozmawia o e-sporcie jak o kontrowersyjnej wypowiedzi polityka albo budzącej spory książce. To chyba najlepszy dowód na to, że gry weszły do mainstreamu. Są gorącym tematem.

Syndrom oblężonej twierdzy

Mam przykre wrażenie, że tak zwani gracze, czyli ci najbardziej hardkorowi (ale już umierający) grający są w temacie gier bardzo ograniczeni.

Chcą, żeby o grach się mówiło, ale tylko pozytywnie, “rzetelnie” (czyli dziennikarz musi wiedzieć co to “headshot” i grać we wszystkie Wiedźminy) i z podsumowaniem: “kochani widzowie, grajcie, to wspaniała rozrywka”. W innym przypadku - program do bani!

Obraz

Nie można kwestionować podejścia do tematu wojny. Nie można powiedzieć, że gry są bardzo brutalne (chyba że na “własnym podwórku”, ale nie przy ludziach). Nie można nie zgadzać się z tym, że e-sport to nie sport. Nie ma miejsca na dyskusje, jest tylko jeden wzór na to, jak myśleć ma każdy prawdziwy gracz!

Na dodatek mamy jeszcze syndrom oblężonej twierdzy - każdy chce nas zaatakować, każdy chce się przyczepić, każdy niegrający to wróg!

Co gorsza, zostaje to sprytnie wykorzystywane przez polityków. Janusz Korwin-Mikke mówi, że wszyscy grający to ludzie, którzy lubią ryzyko, coś robią, podejmują decyzje, a nie patrzą ślepo w ekran. Niektórzy już dawno w to uwierzyli. A to przecież absurd, zwyczajne słowa pod publiczkę. I tyle z tej niezależności…

Beton, bo niestety tak to trzeba nazwać, jeszcze nie rozumie, że tak samo jak o e-sporcie, rozmawia się np. o lataniu balonem albo biathlonie. Dla speca będzie to festiwal ignorancji, dla laika - niezwykle ciekawa dyskusja.

Beton nie wie również, że ludzie mogą mieć inne zdanie i np. nie dla wszystkich e-sport będzie sportem. No i co tego?! Chyba dobrze, że się o tym dyskutuje - przynajmniej jest ciekawie.

Aha, dowód na to, że problem z dziennikarzami mają też prawdziwi sportowcy:

Seba vs TVN

E-sport nie jest więc wyjątkiem. Na e-sportowców nikt się nie uwziął.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)