Mgliste tsunami zaatakowało Florydę
To nie jest efekt zabaw z Photoshopem ani materiał promocyjny kolejnego hollywoodzkiego horroru. Ta niesamowita scena uchwycona na zdjęciach to naturalne zjawisko, które kilka dni temu nawiedziło wybrzeże Florydy. Kolejny dowód na to, że natura nie tylko potrafi płatać figle, ale równie niespodziewanie oferuje spektakularne widoki.
To nie jest efekt zabaw z Photoshopem ani materiał promocyjny kolejnego hollywoodzkiego horroru. Ta niesamowita scena uchwycona na zdjęciach to naturalne zjawisko, które kilka dni temu nawiedziło wybrzeże Florydy. Kolejny dowód na to, że natura nie tylko potrafi płatać figle, ale równie niespodziewanie oferuje spektakularne widoki.
Widok, który sprawia, że przypominają mi się sceny z horroru "Mgła" albo gry komputerowej Silent Hill można było zaobserwować 5 lutego 2012 roku w Panama City na Florydzie. Pilot śmigłowca Mike Schaeffer zauważył mgłę zbliżająca się do miasta i wraz z JR Hottem, właścicielem firmy Panhandle Helicopter, postanowili wznieść się w powietrze, żeby mieć na nią lepszy widok.
W Internecie zjawisko już otrzymało miano mglistego tsunami, jednak nie jest to najbardziej trafne określenie. W przeciwieństwie do gwałtownej morskiej fali mgła porusza się bardzo powoli i delikatnie, wpływając pomiędzy budynki i przelewając się przez ich dachy. No i oczywiście jest zupełnie niegroźna, choć fotograf i pilot musieli uważać na nią podczas lotu, który zaowocował świetnymi zdjęciami.
Mgła formująca się nad brzegiem morza nie jest tu rzadkim zjawiskiem, ale tak dobre warunki pogodowe pozwalające na spektakularne ujęcia były okazją, której nie można przegapić. Efektem są zdjęcia zyskujące sporą popularność w Internecie.
Źródło: photoblog.msnbc.msn.com • geekologie.com