Milionerzy są tacy jak my. Lubią siedzieć na Facebooku, Twittera prawie nie używają
Do czego używalibyście Internetu, gdybyście byli milionerami? Do tego co wszyscy: wrzucania fotek swoich dzieci na Facebooka. Szybkie wiadomości na Twitterze interesowałyby Was w tym samym stopniu co resztę świata – to znaczy niespecjalnie.
22.07.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:06
Czy milionerzy korzystają z Internetu inaczej niż zwykli ludzie? I tak, i nie. Owszem, zdarzają się specyficzne zjawiska, jak bogate dzieciaki z Instagrama, ale większość bogaczy używa serwisów społecznościowych tak jak wszyscy.
Facebook króluje wśród milionerów, Twitter prawie nieobecny
Wydawałoby się, że milionerzy, tak jak celebryci, politycy czy dziennikarze, powinni siedzieć na Twitterze i śledzić na żywo pojawiające się informacje na temat sytuacji na giełdzie. Błąd. CNBC prezentuje wyniki ankiety przeprowadzonej przez Spectrem Group wśród 1300 osób, które mają przynajmniej milion dolarów. Wynika z niej, że to ludzie tacy jak my.
57% z nich siedzi na Facebooku, 41% korzysta z LinkedIn, a tylko 10% używa Twittera. Najchętniej z serwisów społecznościowych korzystają milionerzy do 35. roku – i oni oczywiście też preferują Facebooka (81% ma w nim konto).
Po co bogaczom serwisy społecznościowe?
Do czego milioner używa Facebooka? Do tego co wszyscy, czyli głównie wrzucania prywatnych zdjęć - czy to wakacji, czy to własnych dzieci. Ale też do sprawdzania newsów i informacji finansowych. Zwłaszcza na Twitterze popularne w tej grupie jest śledzenie dziennikarzy i komentatorów gospodarczych. Osobistej komunikacji z klientem przez social media milionerzy jeszcze się boją, pozostawiają to raczej wynajętym specjalistom.
Spora jest grupa milionerów, którzy z serwisów społecznościowych nie korzystają wcale. Mówią oni, że to po prostu strata czasu, i wyrażają obawy związane z prywatnością.
Być może powinni wziąć przykład z Marka Zuckerberga, który sprytnie kreuje swój wizerunek na Facebooku, z jednej strony od czasu do czasu wrzucając prywatne zdjęcia, z żoną albo miniaturowym psem o imieniu Bestia, a z drugiej – zamieszczając na swojej tablicy oficjalne komunikaty. O prywatność martwić się nie musi, bo mówi tylko dokładnie to, co chce powiedzieć, i dociera do osób, do których chce dotrzeć.
Tak właśnie powinien używać Facebooka milioner. Dzielenie się z całym światem zdjęciami z imprez albo fotkami własnych dzieci niekoniecznie jest dobrym pomysłem.