Najmniejszy na świecie motor elektryczny może i głupio wygląda, ale potrafi się rozpędzić (wideo)
Nie pierwszy raz spotykam się z miniaturowym motocyklem, ale nigdy wcześniej nie widziałem, by ktoś próbował na nim jeździć. Wygląda to dziwacznie i niewygodnie, ale przyznać trzeba, że maleństwo ma siłę. Uciągnięcie dorosłego człowieka przy takich rozmiarach to nie lada wyzwanie.
25.02.2010 | aktual.: 11.03.2022 15:58
Nie pierwszy raz spotykam się z miniaturowym motocyklem, ale nigdy wcześniej nie widziałem, by ktoś próbował na nim jeździć. Wygląda to dziwacznie i niewygodnie, ale przyznać trzeba, że maleństwo ma siłę. Uciągnięcie dorosłego człowieka przy takich rozmiarach to nie lada wyzwanie.
Złożony we własnym garażu przez hinduskiego majsterkowicza, niejakiego Santosha, nie grzeszący urodą pojazd o wdzięcznej nazwie Moosshiqk (czyt. muszik) ma 35 cm wysokości i 45 cm długości. Waży 4 kg. Rozpędza się jednak do zawrotnej prędkości 15 km/h, czyli takiej, którą zwykli jeździć niespieszący się rowerzyści. Można go złożyć w przeciągu minuty. Tyle samo czasu zajmuje jego rozłożenie. Tajemnica osiągnięcia takiego stopnia miniaturyzacji leży w usunięciu baterii z samego pojazdu. Przymocowuje się je do samego motocyklisty.
World's Smallest Electric Bike,Moosshiqk , (E Bike),Made in India.
Wygląda na to, że jazda na tym maluszku wymaga niezłego wyczucia równowagi. Aż dziw bierze, że prezentujący pojazd Santosh nie wywraca się na każdym zakręcie albo nie szura kolanami po asfalcie. Nie wiem już co jest większym osiągnięciem, stworzenie takiego pojazdu, czy utrzymanie się na nim?
Źródło: CrunchGear