Najnowocześniejsze samoloty wojskowe świata: niesamowite myśliwce 5. generacji
Piąta generacja wojskowych odrzutowców to szczyt rozwoju współczesnego lotnictwa. Tylko nieliczne kraje są w stanie zbudować tak nowoczesne samoloty. Kto produkuje najbardziej zaawansowane maszyny, jakie latają po niebie?
11.10.2019 | aktual.: 09.03.2022 10:26
Samoloty 5. generacji
Samoloty odrzutowe zostały podzielone na umowne generacje. To kamienie milowe ich rozwoju, wyznaczające zazwyczaj zespół cech i rozwiązań konstrukcyjnych, charakterystycznych dla maszyn budowanych przed laty przez różne państwa w mniej więcej tym samym okresie.
Wśród nich na wyjątkową uwagę zasługuje najnowsza istniejąca (bo w planach jest już kolejna), piąta generacja. Należące do niej samoloty charakteryzują się m.in. właściwościami "stealth", wysoką manewrowością i awioniką, pozwalającą na wykonywanie zróżnicowanych zadań.
Samoloty piątej generacji to nieliczna, elitarna grupa najnowocześniejszych maszyn bojowych na naszej planecie. Tylko kilka państw ma technologię, doświadczenie i zasoby, pozwalające na ich zbudowanie, a jeszcze mniej zdołało wprowadzić je na uzbrojenie.
Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że poszczególne modele – choć tworzone w różnym czasie i w różnych państwach – wyglądają dość podobnie do siebie. Choć często spotyka się zarzut, że wynika to z faktu kopiowania amerykańskiego Raptora, nie musi być to prawdą.
[url=http://gadzetomania.pl/57820,chiny-xiaomi-meizuMmiędzynarodowe szpiegostwo przemysłowe[/url] było, jest i będzie. Zbliżony wygląd samolotów nie musi być jednak efektem szpiegostwa. Równie dobrze może wynikać z faktu, że samoloty 5. generacji są budowane według mniej więcej podobnych założeń, co tłumaczy stosowanie zbliżonych rozwiązań konstrukcyjnych.
F-22 Raptor
Stany Zjednoczone, pierwszy lot: 1990 rok
Pierwszym, przez długi czas jedynym i prawdopodobnie najlepiej znanym samolotem 5. generacji jest amerykański F-22 Raptor. Choć pod względem technicznym to jedna z najnowocześniejszych maszyn latających po niebie, to koncepcyjnie samolot ten tkwi jeszcze w czasach Zimnej Wojny.
Początki tej konstrukcji sięgają bowiem połowy lat 80. i konkursu, ogłoszonego przez amerykańskie lotnictwo, które potrzebowało maszyny, zdolnej do wywalczenia przewagi powietrznej w warunkach trzeciej wojny światowej. Do konkursu stanęły dwie konstrukcje: zwycięski YF-22 i YF-23, którego losy opisujemy w artykule "YF-23 - zapomniany konkurent Raptora".
Przeciwnikami F-22 miały być nowoczesne maszyny sowieckie, a samolot zaprojektowano do działania w warunkach pełnoskalowego konfliktu, gdzie nieprzyjaciel może przeważać liczebnie, a do tego dysponuje rozbudowaną obroną przeciwlotniczą.
Nic zatem dziwnego, że F-22 zbudowano według starych wzorców, gdzie na pierwszym miejscu były zdolności bojowe, a takie kwestie jak ekonomia, miały znacznie mniejsze znaczenie. Wystarczy wspomnieć, że około 40 proc. masy samolotu stanowi cenny tytan.
Powstał bezkompromisowy i początkowo mało uniwersalny myśliwiec przewagi powietrznej, mający czyścić niebo z nowoczesnych samolotów wroga i unikać jego obrony przeciwlotniczej. Czyli, biorąc pod uwagę zmiany na geopolitycznej mapie świata, zbudowano cud techniki, którego istnienie na przełomie wieków trudno było uzasadnić.
Problem polegał na tym, że po upadku ZSRR F-22 nie bardzo miał z kim walczyć. W lokalnych konfliktach z powodzeniem sprawdzały się znacznie tańsze i mniej skomplikowane maszyny poprzedniej generacji, a użycie F-22 przypominało strzelanie z armaty do wróbla. Nic zatem dziwnego, że z planowanych początkowo 750 maszyn wyprodukowano ostatecznie jedynie 187, nie licząc 8 egzemplarzy testowych.
W międzyczasie dostosowano samolot do ataków na cele naziemne i kilka razy zmieniono jego nazwę (z eksperymentalnego YF-22 na F-22, F/A-22 i ponownie F-22). Przez niemal 20 lat eliminowano również różne wady i niedopatrzenia, związane zarówno z konstrukcją, jak i oprogramowaniem maszyny. W 2005 roku, 15 lat po oblocie, Raptor oficjalnie rozpoczął służbę w amerykańskich siłach powietrznych.
Obecnie F-22 może uderzać na cele naziemne, działać jako maszyna walki radioelektronicznej, "niewidzialny" myśliwiec, a także powietrzny punkt rozpoznania i dowodzenia, koordynujący działania i wskazujący cele dla innych samolotów.
F-35 Lightning II
Stany Zjednoczone, pierwszy lot: 2006 rok
W przeciwieństwie do Raptora, koncepcja Lightninga II wywodzi się z czasów już po zakończeniu Zimnej Wojny, a jednym z głównych założeń, towarzyszących projektowaniu tej maszyny, była redukcja kosztów. Chodziło o zbudowanie samolotu, spełniającego wymagania wielu rodzajów sił zbrojnych, a tym samym zastąpienie jednym modelem wielu innych. Zakładano, że dzięki uproszczeniu logistyki i masowym zamówieniom powinno to zaowocować znacznymi oszczędnościami.
W tym celu ogłoszono program o nazwie Joint Strike Fighter, łączący wymagania opracowane podczas wcześniejszych, sięgających początku lat 80. prac koncepcyjnych z aktualnymi potrzebami. W ogłoszonym wówczas konkursie wzięły udział maszyny Boeing X-32 i Lockheed Martin X-35, która wygrała rywalizację.
Ponieważ pogodzenie nie zawsze zgodnych wymagań, stawianych przez lotnictwo, marynarkę i korpus piechoty morskiej okazało się niemożliwe za pomocą jednego modelu, konstruktorzy F-35 zaprojektowali zgodnie z przedstawionymi wymogami 3 różne maszyny, które – mimo współdzielenia wielu części – różnią się osiągami i możliwościami.
Wersja F-35A powstała na zlecenie lotnictwa i ma zastąpić m.in. samoloty F-16 i A-10. F-35B to model dla Marines, wyróżniający się zdolnością do krótkiego startu i pionowego lądowania, z umieszczonym pośrodku kadłuba, przeciwbieżnym wirnikiem, a F-35C to wersja pokładowa, zbudowana na potrzeby marynarki wojennej.
Konieczność opracowania uniwersalnej maszyny znacząco skomplikowała konstrukcję i wymusiła na konstruktorach wiele kontrowersyjnych kompromisów, za sprawą których F-35 pod niektórymi względami ustępuje starszym i znacznie tańszym maszynom 4. generacji. Przewagę mają mu zapewnić nie zdolności manewrowe, ale zaawansowana awionika, właściwości stealth i nowoczesne uzbrojenie.
Mimo kontrowersji związanych z możliwościami F-35, zainteresowanie tym samolotem wyraziło wiele państw, jak Wielka Brytania, Holandia, Australia, Włochy czy Norwegia. Skala produkcji – biorąc pod uwagę planowane zamówienia – ma sięgnąć 2,4 tys. egzemplarzy. Według amerykańskich planów budowane obecnie samoloty mają pozostać w służbie aż do 2070 roku.
Problemem F-35 jest – mimo wyprodukowania do tej pory ponad 150 egzemplarzy – ciągły brak zdolności operacyjnej (na razie jedynie Piechota Morska ogłosiła tzw. wstępną gotowość operacyjną swojej wersji). Samolot jest jednak intensywnie testowany przez różnych użytkowników. W czerwcu 2016 odbyła się oficjalna prezentacja izraelskiej wersji maszyny, czyli F-35I Adir, będącej wariantem modelu F-35A.
PAK FA (Su-57)
Rosja, pierwszy lot: 2010 rok
Kolejnym z państw, którym udało się doprowadzić samolot 5. generacji do etapu co najmniej latającego demonstratora lub prototypu, jest Rosja. PAK FA (nazwa fabryczna T-50, docelowo ma zostać zmieniona na Su-57) to dla rosyjskiego lotnictwa wyjątkowy samolot – jest pierwszą maszyną, opracowaną od podstaw w Rosji, a nie udoskonaleniem konstrukcji stworzonej jeszcze w czasach ZSRR.
Zbudowana przez biuro Suchoja konstrukcja powstała według ambitnych, przyszłościowych założeń. Jak twierdzą przedstawiciele koncernu KRET, odpowiedzialnego za awionikę PAK FA, samolot przypomina latającego robota. Jeśli wierzyć twórcom maszyny, pilot ma pełnić jedynie rolę pomocniczą, bo człowiek został sprowadzony do roli jednego z podsystemów samolotu. Trudno ocenić, na ile jest to marketingowa nowomowa, a na ile opis rzeczywistych cech samolotu.
Problem polega na tym, że - choć rosyjscy decydenci deklarują przyjęcie jej na uzbrojenie w 2019 roku - to na razie konstrukcja wciąż daleka od dojrzałości. Wprawdzie wyprodukowano już co najmniej kilkanaście egzemplarzy, samolot wciąż nie doczekał się np. wersji z docelowym silnikiem.
Co istotne, PAK FA już na tym etapie wzbudził zainteresowanie poza granicami Rosji. Do współpracy przy jego rozwoju chętne są Indie, gotowe pokryć część kosztów związanych z powstaniem samolotu i opracowaniem wersji z pochodzącą spoza Rosji awioniką. Chęć zakupu PAK FA wyraziła również Brazylia. Na podstawie doświadczeń zebranych w czasie prac nad tym modelem Suchoj ma zamiar opracować w przyszłości nowy model lekkiego samolotu wielozadaniowego.
Chengdu J-20
Chiny, pierwszy lot: 2011 rok
Własne samoloty 5. generacji rozwijają również Chiny, które pracują nad co najmniej dwoma modelami. Pierwszym z nich jest Chengdu J-20. Prace nad nim rozpoczęto prawdopodobnie jeszcze w 1989 roku, a w kolejnych latach wykorzystano wiedzę i doświadczenie konstruktorów rosyjskich, zaangażowanych w opracowanie porzuconego projektu MiG-1.44.
Samolot przypomina wyglądem amerykańskiego Raptora, ma pełnić rolę myśliwca przewagi powietrznej, a prototyp wzniósł się w powietrze w 2011 roku. Według źródeł chińskich pierwsze seryjne egzemplarze zostały przyjęte na uzbrojenie w marcu 2017 roku. To jednak prawdopodobnie jedynie zabieg propagandowy, bo według innych doniesień samolot ciągle ma problemy z awioniką, napędem i układem sterowania.
Shenyang J-31
Chiny, pierwszy lot: 2012 rok
Drugim, chińskim samolotem 5. generacji jest Shenyang J-31. Jego istnienie zostało oficjalnie potwierdzone w 2011 roku, choć producent, Shenyang Aircraft Corporation (SAC) prowadzi prace rozwojowe tej maszyny prawdopodobnie od początku XXI wieku.
Podobnie jak w przypadku modelu Chengdu J-20, równie i o tym samolocie niewiele wiadomo. Oficjalna prezentacja i oblot maszyny miały miejsce w 2011 roku, a na zdjęciach widać maszynę przypominającą nieco z profilu F-35. Fotografie pokazują jednak m.in. klasyczne dysze silników, a zatem bez możliwości zmieniania wektora ciągu.
Co istotne, czynnikiem hamującym rozwój chińskich samolotów wojskowych jest prawdopodobnie brak odpowiedniego silnika własnej konstrukcji – jak widać nie każdą technologię da się ukraść i skopiować.
Według nieoficjalnych informacji J-31 nie jest jednak docelowym modelem, ale demonstratorem przyszłej maszyny seryjnej, która zostanie zaoferowana klientom zagranicznym. Niestety, problem z chińskimi samolotami polega na tym, że niemal nic na ich temat nie wiadomo, a różne materiały na ten temat, pojawiające się mediach całego świata, to zazwyczaj czyste spekulacje.
Mitsubishi X-2
Japonia, pierwszy lot: 2016 rok
Mitsubishi X-2, znany również pod wcześniejszą nazwą ATD-X to dowód na technologiczną potęgę Kraju Kwitnącej Wiśni, a zarazem przykład tego jak poważnie Japonia traktuje zagrożenie ze strony Chin i Korei Północnej.
Choć japoński rząd był gotów ponieść astronomiczne koszty, godząc się na kwotę 400 mln dolarów za egzemplarz, byle tylko uzbroić się w Raptory, Stany Zjednoczone odmówiły sprzedaży tego samolotu nawet swojemu bliskiemu sojusznikowi.
W takiej sytuacji Japonia postanowiła nie tylko kupić F-35, ale opracować również własną maszynę 5. generacji. Wśród stawianych przed nią zadań jest – według nieoficjalnych informacji – nie tylko zwalczanie samolotów przeciwnika, ale również możliwość przeniknięcia przez obronę przeciwlotniczą Korei Północnej i zniszczenia jej instalacji nuklearnych.
Prace nad nowym samolotem rozpoczęto wiele lat temu. Już w 1996 roku firma Mitsubishi Heavy Industries oraz Instytut Badań Technicznych i Rozwoju ówczesnej japońskiej agencji obrony (ministerstwo powstało dopiero w 2007 roku) rozpoczęły prace projektowe. Intensywne próby, prowadzone przy współudziale francuskich instytucji badawczych, rozpoczęły się w 2005 roku.
W maszynie, znanej początkowo pod nazwą ATD-X, zaplanowano ciekawe rozwiązania. Jednym z nich jest system fly-by-optics, w którym dane mają być przesyłane za pomocą światłowodów – szybciej niż zwykłymi przewodami i bez ryzyka zakłócenia przez impuls elektromagnetyczny.
Interesującą funkcją samolotu, przemianowanego w kwietniu 2016 roku na X-2 Shinshin, jest również system o nazwie Self Repairing Flight Control Capability. Sterująca samolotem elektronika ma samodzielnie diagnozować uszkodzenia płatowca i tak korygować pracę sprawnych elementów, aby pilot nie tracił kontroli nad uszkodzonym samolotem.
Co istotne, Mitsubishi X-2, którego prototyp wzniósł się w powietrze 22 kwietnia 2016 roku, nie jest maszyną przewidzianą do produkcji seryjnej. To zaliczany do 5. generacji demonstrator technologii, pozwalający przetestować rozwiązania, które posłużą do budowy docelowego, japońskiego myśliwca przewagi powietrznej, czyli Mitsubishi F-3, którego produkcja ma ruszyć w 2027 roku.