Najostrzejsze więzienia na świecie [cz. 2]. Kara, na końcu której czeka szaleństwo

Najostrzejsze więzienia na świecie [cz. 2]. Kara, na końcu której czeka szaleństwo

Najostrzejsze więzienia na świecie [cz. 2]. Kara, na końcu której czeka szaleństwo
Mariusz Kamiński
01.07.2013 17:00, aktualizacja: 13.01.2022 11:24

Niebezpieczne jednostki pojawiają się w każdym kraju na świecie. Zatem wszędzie pojawiają się odpowiednie placówki dla tego typu ludzi. W USA są to więzienia supermax, w Rosji unowocześnione gułagi. A jak to wygląda i wyglądało w innych zakątkach świata? Zapraszam na drugą część wyprawy po najbardziej surowych więzieniach świata.

Niebezpieczne jednostki pojawiają się w każdym kraju na świecie. Zatem wszędzie pojawiają się odpowiednie placówki dla tego typu ludzi. W USA są to więzienia supermax, w Rosji unowocześnione gułagi. A jak to wygląda i wyglądało w innych zakątkach świata? Zapraszam na drugą część wyprawy po najbardziej surowych więzieniach świata.

La Santé

Francja nie należy do krajów, które szczególnie surowo traktują kryminalistów i zbrodniarzy. Ale nawet Francja ma wśród swoich obywateli jednostki, które należy izolować od innych istot żywych i dyscyplinować bez cienia litości. To właśnie dla nich wybudowano francuskie piekło - więzienie La Santé.

Zdjęcie otwierające ten artykuł oraz fotografia poniżej przedstawiają cele La Santé. Francuzi boją się swoich zwyrodnialców. Drzwi celi, poza klasycznym zamkiem, mają dwie lub trzy żelazne sztaby biegnące wszerz, aż do framugi, gdzie kończą się ciężką kłódką. Dostanie się do celi wymaga odryglowania każdego z zamków - na dole, na środku i na górze. Można się domyślić, że nie robi się tego zbyt często. Więźniowie przebywają przez cały dzień w celi i jedynie raz dziennie wychodzą na trzydziestominutowy spacer.

Obraz

Znajdziemy tam także parterowe izolatki. Są to miniaturowe cele ryglowane niezwykle skomplikowanym zamkiem. Przypomina to nieco klatkę niezwykle silnego goryla, który mógłby spróbować wyrwać drzwi i uwolnić się z betonowego prostokąta 4x2 m.

Nazwa więzienia jest ponurą ironią, bo oznacza "zdrowie". Veronique Vasseur, były pracownik administracji, zeznał, że warunki w więzieniu są przerażające. Cele nie są czyszczone, aby maksymalnie uprzykrzyć życie więźniów. Nie ma mowy o żadnej resocjalizacji. Jest tylko kara, na końcu której czeka szaleństwo (więźniowie La Santé bardzo często popadają w obłęd przed ukończeniem kary).

W samym 2002 r. aż 122 więźniów popełniło samobójstwo. Co trzy dni ktoś odbierał sobie życie! Jednym z najbardziej znanych lokatorów jest znany terrorysta Carlos Szakal.

Carandiru

Więzienia typu supermax to nie tylko spartańskie, minimalistyczne bloki z betonu i stali. Nie każdy kraj stać na zbudowanie takiej placówki. Wtedy korzysta się z innych metod dyscyplinowania - bólu, głodu i brudu. Czołowe miejsce na liście ziemskich piekieł za drutem kolczastym zajmowało więzienie Carandiru w Brazylii. Choć zostało zburzone, to wedle relacji świadków i mieszkańców nie było gorszego miejsca na Ziemi.

Obraz
Obraz

W przeciwieństwie do separacji więźniów w supermax, Carandiru był wielkim kotłem. Mieszali się tam gwałciciele i psychopatyczni mordercy z drobnymi złodziejaszkami i oszustami podatkowymi. Cele jako takie nie istniały. Wszyscy mieszkali tam, gdzie akurat stali, spali tam, gdzie się położyli. Bez gwarancji obudzenia się.

Zastanawiacie się, jak to funkcjonowało? Cały ten koszmar trzymał w ryzach paraliżujący strach. Strach przed współwięźniami i strażnikami. Kary za przewiny były niewyobrażalne i niekontrolowane właściwie przez nikogo. Dawny dyrektor placówki, Walter Erwin Hoffgen, powiedział:

Oczywiście, że nie mam kontroli nad sytuacją. Głupotą by było twierdzenie, że jest inaczej. W środku znajduje się 7500 więźniów, a ja mam 1000 strażników pracujących na 4 zmiany.

W 1992 r. wybuchł bunt. Do więzienia zjechali więc funkcjonariusze służby więziennej i bez ostrzeżenia otworzyli ogień do stłoczonych w korytarzach więźniów. Była to prawdziwa rzeź, zginęło aż 111 osób. Czerwona maź na podłodze korytarza (zdjęcie poniżej) to krew, która wyciekła ze zwalonych na kupę ciał. Po wszystkim ci, którzy przeżyli, zostali rozebrani do naga i zmuszeni do przenoszenia ciał swoich kolegów do dowiezionych w międzyczasie trumien.

Dwa miesiące temu 23 policjantów zostało skazanych na 156 lat więzienia (każdy!) za zamordowanie zbuntowanych więźniów. Tyle czasu potrzeba było, aby skazać winnych tej tragedii!

Obraz

Black Beach

Ale nie trafiają tam jedynie rdzenni mieszkańcy czarnego lądu. Czeto wysyła się tam białych przybyszów z krótkimi wyrokami. Można zostać oskarżonym o drobną kradzież czy bójkę i otrzymać jedynie kilka miesięcy bądź rok i zostać przeniesionym do Black Beach, co w praktyce oznacza karę śmierci.

Obraz

Skazani pozbawiani są notorycznie snu i jedzenia. Głodzenie jest najczęściej stosowaną karą za nieposłuszeństwo. Więzień nie otrzymuje pożywienia przez 5-6 dni. Wszyscy biali więźniowie (zwłaszcza polityczni) noszą przez cały czas kajdany na rękach i nogach, co jest cechą unikalną Black Beach.

Osoby chore pozostawiane są same sobie, a placówka nie ma lekarza ani personelu medycznego.

Podobnie jak w wielu rosyjskich więzieniach, porządek utrzymywany jest przez wojsko wyposażone w psy. Na porządku dziennym są tortury i inne formy znęcania się nad skazanymi.

Severo Moto, jeden z opozycyjnych liderów przetrzymywanych w tym więzieniu opowiadał, że smród w celach jest niewyobrażalny i wiele osób popełnia samobójstwo tylko z tego powodu. Do Black Beach trafili na kilkanaście miesięcy brytyjscy najemnicy Simon Mann oraz Nick du Toit za udział w przewrocie i handel bronią. Zostali wypuszczeni po udzieleniu prezydenckiej łaski i uniknęli pełnej kary 34 lat pozbawienia wolności.

Obraz
Obraz
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)