Napad z iPhone'em w ręku? Nie ma na to aplikacji...
Gdy zobaczyli, jak mierzy do nich z iPhone'a, natychmiast sięgnęli po noże, by w te pędy przeszkodzić mu w napadzie. Tak nieustraszonych kucharzy nie było od czasów Stevena Seagala i filmu "Liberator".
Gdy zobaczyli, jak mierzy do nich z iPhone'a, natychmiast sięgnęli po noże, by w te pędy przeszkodzić mu w napadzie. Tak nieustraszonych kucharzy nie było od czasów Stevena Seagala i filmu "Liberator".
Trudno powiedzieć, co jest w tej historii zabawniejsze - gość próbujący sterroryzować pracowników restauracji iPhone'em, ich reakcja czy fakt, że nieustraszona amerykańska policja właśnie pojmała iPhone'owego bandytę...?
20-letni Jerome Taylor wybrał się do restauracji w New London, w stanie Connecticut, w USA. W pewnym momencie wstał, podszedł do obsługi, mierząc ze swojego iPhone'a i zażądał pieniędzy. Choć trudno w to uwierzyć, kucharze pomyśleli, że 20-latek faktycznie trzyma w ręku broń, i sięgnęli po noże w samoobronie. Wprawdzie Taylorowi udało się uciec z miejsca zdarzenia, ale sterroryzowana (?) obsługa restauracji i tak powiadomiła o sprawie policję. Taylor został aresztowany.
Jak na razie tłumaczy się, że tylko żartował, a pieniędzy potrzebował dla swojego dziecka. Zresztą obsługa restauracji zdążyła się zreflektować i po przemyśleniu sprawy również nie chce o nic go oskarżać.
Ale czy nieugięty amerykański wymiar sprawiedliwości da wiarę tym wyjaśnieniom? W końcu iPhone może służyć do tak wielu rzeczy...
Źródło: msnbc